Spis treści
Według Howarda Marksa sygnały ostrzegawcze obejmują nadmierny optymizm na amerykańskim rynku, trwającą modę na sztuczną inteligencję, zależność od akcji „Wspaniałej Siódemki” oraz uprzedzenie do inwestycji w indeksy.
Choć nie wypowiada się w sposób autorytatywny, w opracowaniu "On Bubble Watch" stwierdza, że inwestorzy nie powinni lekceważyć powyższych oznak.
Sygnały ostrzegawcze według Marksa
O nadmiernym optymizmie inwestor mówi w kontekście trwającej od końca 2022 roku "ekscytacji rynkowej" firmami technologicznymi, połączonej z wysokimi wycenami indeksu giełdowego S&P 500, które przewyższają globalnych konkurentów.
Według przewidywań, entuzjazm inwestorów związany ze sztuczną inteligencją ma pozostać kluczowym tematem dla amerykańskiego rynku akcji w 2024 roku, a ponadto napędzać jego wzrost przez resztę dekady. Generuje to kolejny, wymieniony przez Marksa "sygnał", jakim jest nadmierna zależność od dalszego sukcesu siedmiu gigantów technologicznych, zwanych "Wspaniałą Siódemką". Do tego dochodzi zawyżanie wycen akcji napędzane przez zakup funduszy indeksowych, przy zupełnej ignorancji dla ich wartości wewnętrznej.
Na kartach opracowania inwestor zauważył, że tzw. "bańka giełdowa" objawia się właśnie tymczasową manią napędzaną irracjonalnym entuzjazmem, ślepym uwielbieniem firm i przytłaczającym lękiem przed utratą okazji. Przekonanie, że akcje są niewrażliwe na przeszacowanie, prowadzi do wiary, iż nie ma ceny, która byłaby za wysoka.
Powtórka z 2000 roku
25 lat temu, 7 stycznia 2000 roku, Marks opublikował dokument zatytułowany „bubble.com”, w którym omawiał niedorzeczne zachowanie, jakie jego zdaniem miało miejsce w przypadku kupowania akcji firm technologicznych, internetowych i e-commerce. W ten sposób przewidział pęknięcie "bańki dot-com", czyli przyszły kryzys finansowy.
Przywołując przykład z 2000 roku, inwestor zwrócił uwagę na dwadzieścia firm, które były wtedy najbardziej reprezentowane w indeksie S&P 500. Na początku roku 2024 roku tylko sześć z nich wciąż znajdowało się w pierwszej dwudziestce, a w dzisiejszej „Wspaniałej Siódemce” jest jedynie Microsoft Inc.
– W bańkach inwestorzy traktują wiodące firmy – i płacą za ich akcje – jakby te firmy miały pozostać liderami przez dekady – napisał w swoim opracowaniu.
Zauważył jednak także kontrargumenty sugerujące, że rynek wcale może nie być w rzeczonej "bańce". Należały do nich obserwacje, że chociaż wskaźnik P/E S&P 500 jest podwyższony, nie znajduje się na absurdalnym poziomie. Ponadto przyznał, że „Wspaniała Siódemka” to rzeczywiście wyjątkowe firmy, co może uzasadniać ich wysokie wyceny.
Na zakończenie uznał, że chociaż rynek wydaje się drogi i być może "lekko przegrzany", nie wykazuje irracjonalnego entuzjazmu charakterystycznego dla prawdziwej "bańki".
