Nowy podatek może boleśnie uderzyć w nas wszystkich. Czy uda się go zatrzymać?

Agnieszka Kamińska
Polski rząd  chce opóźnienia wdrożenia systemu ETS 2 przynajmniej do 2030 r. Jest prawdopodobne, że KE przychyli się do tego postulatu
Polski rząd  chce opóźnienia wdrożenia systemu ETS 2 przynajmniej do 2030 r. Jest prawdopodobne, że KE przychyli się do tego postulatu PAP/Radek Pietruszka
Nowy „podatek od ogrzewania”, czyli ETS2, spowoduje wzrost kosztów przedsiębiorców, a co za tym idzie drastycznie zmniejszy konkurencyjność europejskich firm na rynku światowym. Zadaniem polskiej prezydencji w UE ma być m.in. zmiana terminu wejścia w życie systemu.

Spis treści

Od 2027 r. nowy system handlu uprawnieniami do emisji CO2 (EU ETS2) ma objąć m.in. budownictwo i transport. Jeśli „podatek od ogrzewania” wejdzie w życie, wzrosną koszty przedsiębiorców, ale też kierowców i osób, które ogrzewają domy paliwami stałymi. Przedsiębiorcy mówią, że będzie im jeszcze trudniej konkurować m.in. z firmami amerykańskimi, które mogą korzystać z całego systemu subsydiów wspierających inwestycje w zielone technologie.

Polski rząd  chce opóźnienia wdrożenia systemu opłat ETS2 przynajmniej do 2030 roku

W pierwszych latach funkcjonowania opłaty, miałaby ona wynieść 50 euro za tonę CO2, ale już w kolejnych byłoby to 210 euro. Jak podaje portal WNP.pl, szacuje się, że łączny dodatkowy koszt przeciętnej rodziny ogrzewającej dom gazem wyniesie 24 018 zł za okres 2027-2035 r. A jeśli rodzina korzysta z węgla, to może to być 39 074 zł. ETS2 wpłynie też na ceny paliw, według szacunków, mogą one wzrosnąć w 2027 r. o 0,35 zł na litrze diesla, o 0,29 zł  na litrze benzyny i w 0,21 zł w przypadku LPG.

Polski rząd  chce opóźnienia wdrożenia systemu przynajmniej do 2030 r.

– Pracujemy na poziomie Unii Europejskiej, by tę dyrektywę unijną odłożyć w czasie, dać ludziom więcej czasu na zmiany, na przykład na termomodernizację budynku czy zmianę źródła ciepła. Chcielibyśmy odsunąć to o trzy lata. Czy będzie na to zgoda na poziomie Unii Europejskiej – nie wiem – mówiła minister klimatu Paulina Hennig-Kloska.

Podczas szczytu Europejskiej Wspólnoty Politycznej  premier Donald Tusk również mówił o koniecznych zmianach w systemie. W styczniu 2025 r. rozpoczyna się polska prezydencja w UE i najważniejszym jej zadaniem ma być właśnie doprowadzenie do modyfikacji w systemie ETS2. Zmiany miałby dotyczyć nie tylko terminu wejścia w życie opłat, ale też wsparcia tych, w których podatek może najbardziej uderzyć.

Pojawiają się nieoficjalne informacje, że Komisja Europejska może przychylić się do postulatów biznesu i rządu i rzeczywiście może zmienić termin wprowadzenia ETS na późniejszy. Rewizja miałaby też dotyczyć m.in. przydzielania bezpłatnych uprawnień EU ETS dla sektorów najbardziej narażonych na zewnętrzną konkurencję.

Przechodząca przez Europę fala zwolnień to efekt m.in. wysokich kosztów energii

Europejskich przedsiębiorców dławią wysokie koszty energii, ale też presja tanich produktów z Azji. Przez Europę przechodzi właśnie fala zwolnień. Z dużymi trudnościami boryka się branża motoryzacyjna. Zwolnienia grupowe ogłosiły m.in.  Nissan, GM, Stellantis,  Volkswagen i Ford. Zwalniają też firmy z innych branż, które są narażone na wysokie koszty energii – np. producent stali Thyssenkrupp Steel Europe chce obciąć zatrudnienie o 11 tys. osób.

Niedawno Mario Draghi, były szef Europejskiego Banku Centralnego, w swoim głośny raporcie napisał, że drastyczny spadek konkurencyjności europejskich firm w rywalizacji z przedsiębiorstwami z USA i Azji, to jedno z największych zagrożeń dla biznesu ze Starego Kontynentu. Potrzebne są inwestycje na miarę planu Marshalla.

Nowy Europejski Fundusz Konkurencyjności może uzdrowić przemysł w UE, ale nie każdy

Komisja Europejska przygotowała plan naprawczy, którego elementem ma być stworzenie Europejskiego Funduszu Konkurencyjności. Miałby on zastąpić obecne programy wspierające gospodarkę i przemysł i mieć do dyspozycji pokaźny budżet m.in. na badania naukowe i innowacje. Pojawiają się wstępne informacje, że może to być nie mniej niż 800 mld euro, ale dokładny plan budżetowy ma zostać podany dopiero wiosną 2025 r. przez KE.

Środki z funduszu, jak mówiła przewodnicząca KE Ursula von der Leyen, miałyby wspomóc proces transformacji przemysłu, w tym sektorów energochłonnych. Na wsparcie mogą liczyć czyste technologie, zarówno w procesie ich opracowywania, jak i wdrażania. Jest prawdopodobne, że na wsparcie będzie mogła liczyć głównie branża OZE. Pominięty może zostać m.in. przemysł cementowy i wapienniczy, dla których nie ma zeroemisyjnej alternatywy. Na razie nie jest też jasne, w jaki sposób ma być finansowany budżet i jak ma być dzielony.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu