Spis treści
Decyzja o wprowadzeniu ceł
Rzeczniczka Białego Domu, Karoline Leavitt, potwierdziła, żeod 12:01 (godz. 6:01 w Polsce) 9 kwietnia Chiny będą musiały zmierzyć się z dodatkowymi 104-procentowymi cłami na importowane towary. Jak wyjaśnił reporter Fox Business, Edward Lawrence, powołując się na Leavitt, Chiny nie spełniły wymagań prezydenta Donalda Trumpa dotyczących wycofania się z taryf odwetowych do południa czasu wschodniego.
Prezydent Trump wcześniej zagroził nałożeniem dodatkowego 50-procentowego cła na chiński import, jeśli Pekin nie zrezygnuje z zapowiedzianych w piątek 34-procentowych ceł odwetowych, które miały wejść w życie w czwartek.
Historia amerykańskich ceł
W lutym tego roku, prezydent Trump wprowadził już 20-procentowe cło na chińskie towary. Dodatkowo, w ubiegłą środę ogłosił nałożenie kolejnej 34-procentowej stawki. W odpowiedzi na chińskie działania odwetowe, Trump zapowiedział kolejne 50-procentowe cło, co łącznie daje 104-procentową stawkę dla większości produktów importowanych z Chin.
Ta eskalacja ceł jest częścią szerszej polityki handlowej USA, która obejmuje również inne kraje. Dodatkowe cła obejmą 56 państw, z którymi Stany Zjednoczone mają deficyt handlowy. Wśród tych krajów znajduje się Polska, jako członek Unii Europejskiej, która również zostanie objęta 20-procentowym cłem.
Skutki dla globalnego handlu
Nowe cła wejdą w życie o północy czasu wschodnioamerykańskiego, co oznacza, że w Polsce będzie to godzina 6 rano. Decyzja ta może mieć dalekosiężne skutki dla globalnego handlu, wpływając na relacje handlowe między USA a Chinami oraz innymi krajami dotkniętymi nowymi taryfami.
Wprowadzenie tak wysokich ceł może prowadzić do wzrostu cen towarów importowanych z Chin oraz do dalszej eskalacji napięć handlowych między dwoma największymi gospodarkami świata. Jakie będą długoterminowe konsekwencje tej decyzji, pozostaje kwestią otwartą, ale z pewnością wpłynie ona na dynamikę globalnych rynków.
