Spis treści
To, co wydarzyło się w mijającym tygodniu z kursami walut, nie powinno zaskakiwać. Rynki spodziewały się, że Rada Polityki Pieniężnej utrzyma stopę referencyjną na poziomie 6,75 proc. i tak się stało. Nie wszystko można jednak przewidzieć.
Żadna waluta nie będzie odporna na brak bezpieczeństwa
Złoty, który okazał się niedawno odporny na decyzje o podwyżkach stóp procentowych Europejskiego Banku Centralnego i amerykańskiej Rezerwy Federalnej (FED), tym razem musiał jednak zmierzyć się z informacjami, z którymi nie radzi sobie żadna waluta w świecie. Polski pieniądz źle zareagował na presję dezinflacyjną rynków w sytuacji ciągle rosnących cen oraz „poczuł” zagrożenie związane ze znalezieniem pod Bydgoszczą rosyjskiej rakiety CH-55, przystosowanej do przenoszenia ładunku jądrowego.
Konferencja NBP nie spełniła oczekiwań rynków?
Do środy 10 maja, tj. do konferencji NBP dotyczącej utrzymania stopy referencyjnej na niezmienionym poziomie, polski złoty umacniał się do głównych walut. Jedno euro (EUR) kosztowało tylko 4,52 zł, co oznacza rekordowy wynik w roku 2023. Mało trzeba było też zapłacić za dolara (USD) - 4,11 zł. Jedynie 4,63 zł kosztował szwajcarski frank (CHF), a brytyjskiego funta (GBP) można było już dostać za 5,19 zł. Od kilku dni złoty ulega (na razie) krótkookresowej korekcie, tracąc do głównych walut po kilka groszy. Co właściwie się stało?
Rynki wzmacniają presję dezinflacyjną
Konferencja prof. Adama Glapińskiego, prezesa NBP, dostarczyła ekspertom i mediom paliwa do snucia rozmaitych teorii na temat trudnej przyszłości, choć sam szef banku centralnego przedstawił dość optymistyczną wizję długoterminową, według której za dziesięć lat Polska ma dogonić Francję. Kłopot w tym, że większość inwestorów i konsumentów jest już zmęczonych rosnącymi cenami i chciałoby zmian „tu i teraz”. To się jednak nie dzieje, bo choć jak zapewnił podczas konferencji prof. Glapiński, inflacja spada i to szybko, to wciąż nie mamy do czynienia z procesami dezinflacyjnymi, które pomogłyby sprowadzić ceny do wartości sprzed dwóch lat.
Warto dodać, że pomimo trzydniowej korekty złotego w dół, średniookresowy kurs PLN do głównych walut jest wciąż stosunkowo korzystny.
