Podobnie, jak po grudniowym spotkaniu Europejskiego Banku Centralnego, tak i ostatnio przewodniczący EBC podkreślał, że „słabsze od oczekiwań” dane płynące z bloku walutowego były odzwierciedleniem łagodniejszego popytu zewnętrznego oraz specyficznych czynników charakterystycznych dla konkretnych krajów i sektorów.
Draghi stwierdził również, że na sentyment w bloku walutowym niekorzystnie wpływa niepewność, dodając, że cały czas niezbędna jest wyraźna stymulacja. Przewodniczący EBC zmodyfikował również kształt komentarza odnoszącego się do bilansu ryzyk w kwestii perspektyw wzrostu gospodarczego: obecnie ryzyka zwiększyły się, a nie „zwiększają się”, jak sugerował wcześniej. Zmiana tonu jest związana z dość znaczącym pogorszeniem odczytów z gospodarek strefy euro do którego doszło w końcówce 2018 r. Na ich podstawie można wnioskować, że w czwartym kwartale 2018 roku gospodarka strefy euro doświadczyła dalszego spowolnienia.
Przeczytaj także:
Decydenci banku centralnego jednogłośnie uznali spowolnienie wzrostu gospodarczego, jak i zmianę bilansu ryzyk. W krótkim okresie bank centralny spodziewa się, że dane makroekonomiczne będą „słabsze niż dotychczas oczekiwano”. Bank oczekuje również, że w nadchodzących miesiącach inflacja będzie hamować. Rozszerzająca się presja w kwestii kosztów pracy oznacza jednak, że w średnim okresie bank centralny oczekuje, że dynamika cen zbliży się do celu inflacyjnego. Draghi stwierdził również, że bank centralny nie podjął decyzji w sprawie uruchomienia nowej rundy tzw. TLTRO: długoterminowych kredytów banku centralnego dla banków krajowych, które mają na celu pobudzenie akcji kredytowej w strefie euro.
Jeszcze przed konferencją prasową Draghiego wspólna europejska waluta radziła sobie dość słabo. W czwartek rano opublikowano dane o wskaźnikach biznesowych PMI w strefie euro, które sugerowały, że początek 2019 roku nie był zbyt dobry dla gospodarek strefy euro. Kluczowy zbiorczy wskaźnik PMI, który jest średnią ważoną dla wskaźników dla sektora przemysłu i usług, spadł z poziomu 51,1 do zaledwie 50,7 w styczniu. Tak niski poziom indeksu oznacza, że sektory rozwijały się w bardzo ograniczonym zakresie. Warto zwrócić uwagę, że poziom wskaźnika w bloku walutowym w styczniu znalazł się na najniższym poziomie od ponad 5 lat. Po konferencji prasowej, euro w parze z dolarem amerykańskim zdołało jednak odrobić większość strat, aby zakończyć dzień na minusie. Dziś jednak odrabia straty. Można sądzić, iż „gołębi” ton wczorajszego spotkania był oczekiwany przez rynek.
- Masz mieszkanie? Nie musisz płacić w tym roku za użytkowanie wieczyste
- 60 Sekund Biznesu: Polska wódka jest swoistego rodzaju lodołamaczem na rynkach zagranicznych
Ostrożny ton komunikatów Europejskiego Banku Centralnego wspiera nasz pogląd zgodnie z którym na pierwszą podwyżkę stóp procentowych EBC od 2011 r. przyjdzie nam jeszcze poczekać. Naszym zdaniem, aby móc liczyć na podniesienie przez EBC stóp procentowych w 2019 roku, musielibyśmy obserwować wyraźny wzrost zbiorczego wskaźnika PMI i wzrost inflacji bazowej. Na tę chwilę dużo bardziej prawdopodobna wydaje się nam podwyżka nie wcześniej niż w pierwszym kwartale 2020 roku.
Połączenie stabilnej polityki monetarnej Europejskiego Banku Centralnego i względnie stabilnej polityki Rezerwy Federalnej sprawiają, że naszym zdaniem kurs pary EUR/USD będzie się utrzymywał na dość stabilnym poziomie, nieco wyższym od obecnego. Oczekiwana stabilizacja pary EUR/USD przy jednoczesnej zakładanej przez nas aprecjacji złotego powinna tym samym przełożyć się na spadek kursu USD/PLN.
Obejrzyj wideo:
Do 2025 roku może nam zabraknąć nawet 1,5 mln pracowników