Polacy przeciwko zakazowi handlu w niedziele. Ustawa ma więcej przeciwników wśród mieszkańców małych oraz największych miast.

AIP, wideo: M. Badowski
Wideo
od 16 lat
Wprowadzona zmiana miała wpływ na zachowania konsumenckie bardzo ograniczonej grupy osób. Przed wprowadzeniem ograniczeń 85 proc. respondentów deklarowało robienie zakupów w niedzielę, przy bieżących ograniczeniach zakupu w niedzielę dalej robi 78 proc. badanych. Zmiana dotknęła tylko 1 na 14 Polaków. Wynika to także z charakteru najczęściej dokonywanych w niedzielę zakupów - 78 proc. osób deklaruje, że obejmują one artykuły spożywcze/jedzenie, podczas gdy żadna z innych kategorii nie osiągnęła poziomu 50 proc.

- Liczba osób popierających zakaz handlu w niedzielę spadła w grudniu o 3 punkty procentowe w stosunku do wyników badań z listopada i obecnie wynosi 28 proc.. Aż 71 proc. Polaków nie chce, żeby politycy urządzali im weekendy. Odsetek zupełnych przeciwników ograniczania handlu w niedzielę w fali grudniowej jest identyczny jak w pomiarze listopadowym – 39 proc. Polaków nie akceptuje tej zmiany w żadnej postaci –komentuje prof. Dominika Maison.

Wyniki badań ZPP pokazują, że po wprowadzeniu zakazu handlu w niedzielę, ponad 60 proc. Polaków nadal robi zakupy w te dni. Zmianie uległy wyłącznie miejsca dokonywania zakupów - w tzw. “niedziele wolne od handlu” będą to najczęściej małe sklepy (78 proc.) i stacje benzynowe (44 proc.), rzadziej cukiernie i piekarnie (16 proc.) oraz kioski (3 proc.).

Przeczytaj także:

Im większe ograniczenia, tym więcej przeciwników zakazu – szczególnie w przypadku oceny rozwiązania planowanego na 2020 r. obserwuje się, że grupa „na nie” jest znacznie większa niż grupa „na tak” (54 vs. 32 proc.).

Grupa zupełnych przeciwników (osób, które nie akceptują ograniczeń w żadnej postaci) jest tak samo duża jak w pierwszej fali badania i wynosi 39 proc. Więcej przeciwników wprowadzanych zmian w handlu w niedziele obserwuje się wśród:

  • Mieszkańców małych miast (do 20 tys. mieszkańców) – możliwe, że w mniejszych lokalizacjach mieszkańcy mają mniej alternatyw wobec atrakcji oferowanych przez duże sklepy i centra handlowe.
  • Mieszkańców wielkich miast (powyżej 500 tys. mieszkańców) – prawdopodobnie duże odległości oraz duży ruch uliczny powodują więcej utrudnień w robieniu zakupów w ciągu tygodnia lub w soboty.
  • Osób obecnie pracujących w handlu niż Polaków, którzy nigdy nie pracowali w tym sektorze – możliwe, że dla części pracowników handlu zmiany oznaczają ograniczenie możliwości zarobkowych.

- Myślę, że liczba przeciwników zakazu handlu będzie rosła. Miesiące zimowe nie są tak przyjazne do spędzania czasu poza domem jak letnie. - podsumowuje Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców – Będziemy apelowali do rządu o zniesienie zakazu i wprowadzenia w Kodeksie Pracy dwóch wolnych niedziel dla pracowników wszystkich branż, nie tylko handlu. Obecne rozwiązanie ma charakter dyskryminacyjny. Ponadto dorzynany jest polski handel, który nie jest w stanie poradzić sobie z agresywnymi promocjami cenowymi dyskontów- dodaje.

Obejrzyj wideo:

Do 2025 roku może nam zabraknąć nawet 1,5 mln pracowników

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

b
bzz
Zgadzam się z 100% Oprócz całkowitego zakazowi handlu w każdą niedzielę ograniczył bym handel po godzinie 16 w pozostałe dni. Człowiek po godzinie 16 (może 15stej, do uzgodnienia) powinien odpoczywać w domu a nie robić zakupy i zakaz powinien obowiązywać wszystkie grupy społeczne, również lekarzy, strażaków, policjantów w końcu jesteśmy równi i każdy ma prawo do odpoczynku.
S
Seba
Nic nie będą przywracać. Bledem bylo wprowadzać stopniowo, odrazu rok temu trzeba było zakazać handlu w każdą niedzielę, a nie teraz kazdy by chciał wybierać ( tylko dwie, jedni za drudzy przeciw) wybierac sobie można ale programy w tv:)))
s
stąd
No cóż. Widać jakim niezorganizowanym jesteśmy narodem. Musimy kupować w niedzielę...
Dwa, jakim cudem spadają zyski handlowcom z powodu, ze w niedzielę nie handlują? Prezcież kupujący kupuje to co potrzebuje. Czy kupi to w tygodniu, czy w niedziele, ten sam wydatek.
Chyba, że w niedzielę kupuje "głupoty" rzeczy niepotrzebne.
Kolejno, pobądźmy w niedzielę z rodziną i dajmy pobyć pracownikom handlu. Myślę że sklep nie jest najlepszym miejscem do spędzania wolnego czasu. Argumenty,że w tygodniu na ulicach jest tłok... to nie argument. I tak dalej, i tak dalej...
A widocznie tęskno Wam do PRL-u gdzie pracowało się w świątki, piątki i niedziele.
Nim "obalono komunę', w Piekarach Ślaskich na stutysięcznych pielgrzymkach wołano, "niedziela jest Boża i nasza" Zapomnieli? Aaa, dlatego historii nie lubią i nie uczą...
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu