Dyrektorzy szpitali przyznają, że aby utrzymać bieżącą działalność, są zmuszeni sięgać po kredyty lub wykorzystywać środki przeznaczone na inwestycje infrastrukturalne, a wynikające z tego dodatkowe koszty obciążają ich budżety jeszcze bardziej.
Koszty cięć ponoszą pacjenci
Choć świadczenia pilne, takie jak leczenie onkologiczne czy pomoc w stanach zagrożenia życia, są realizowane, ich finansowanie odbywa się kosztem innych obszarów medycznych. Tomasz Kopiec, dyrektor warszawskiego Szpitala Klinicznego im. W. Orłowskiego, szacuje, że jego placówka czeka na rozliczenie nadwykonań w wysokości około 5 mln zł. Jak tłumaczy, mimo trudnej sytuacji, nie można odmówić pomocy pacjentom w tak dużej aglomeracji.
Obietnice bez pokrycia
Niedoszacowane ryczałty i brak źródeł finansowania dla zapowiadanych podwyżek dla personelu medycznego zmuszają szpitale do prowizorycznych działań. NFZ deklaruje, że środki są wypłacane zgodnie z umowami, a nadwykonania w przypadkach nielimitowanych świadczeń, takich jak pomoc przy zawałach czy w pediatrii, są sukcesywnie rozliczane. Mimo tego wiele placówek wciąż czeka na pełne uregulowanie należności.
Planowane zmiany w finansowaniu
Ministerstwo Zdrowia pracuje nad nowelizacją ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej, ale konkretne rozwiązania pozostają niepewne. Tymczasem wiceprezes NFZ, Marek Augustyn, zapowiedział powrót do bardziej restrykcyjnego podejścia wobec nadwykonań. Nie każde działanie ponad umowę będzie mogło zostać w pełni opłacone.
Mimo dodatkowych środków w budżecie NFZ, które pozwoliły rozliczyć ich część z 2023 r. i pierwszego półrocza 2024 r., sytuacja pozostaje trudna. Planowane zwiększenie środków o 904 mln zł może okazać się niewystarczające by sprostać potrzebom całego systemu.
