Ruszył nowy europejski system patentowy. Bez Polski i kilku innych państw. Reakcje rynku na rokosz są skrajnie różne

Jerzy Mosoń
Jerzy Mosoń
Polsce na razie nie spieszy się, by wejść do jednolitego systemu europejskiej ochrony patentowej. Przeciwnicy i zwolennicy wspólnej ochrony mają swoje racje
Polsce na razie nie spieszy się, by wejść do jednolitego systemu europejskiej ochrony patentowej. Przeciwnicy i zwolennicy wspólnej ochrony mają swoje racje 123rf.com/profile_sezerozger
Po siedemdziesięciu latach od pojawienia się tej inicjatywy ruszył nowy Europejski Urząd Patentowy i powiązany z nim jednolity sąd patentowy. Od pierwszego czerwca ochrona wynalazków na Starym Kontynencie miała być skuteczniejsza i stanowić element integracji europejskiej, ale coś poszło nie tak i część państw nie weszło do nowego systemu. Na własną ochronę zdecydowała się między innymi Polska. Opinie ekspertów co do tego, czy to dobry ruch, są podzielone.

Spis treści

Jednolity system patentowy został zaprojektowany w taki sposób, by maksymalizować ochronę wynalazców poprzez ustanawianie jednego patentu, który będzie obowiązywał sygnatariuszy porozumienia. Wszelkie ewentualne spory miały być rozstrzygane przez jeden europejski sąd. Na razie jednak dużo wskazuje na to, że zamiast otrąbić sukces, autorzy porozumienia muszą przełknąć gorycz porażki.

Jednolity system co prawda powstał, ale bez trzech ważnych potencjalnych członków. Z kolei siedem innych państw, choć do systemu weszło to tylko jedną nogą, bo wciąż nie ratyfikowało umowy. O co cała awantura?

Jeden patent, wiele interesów, które także dzielą

Wejścia do systemu na razie odmówiły Polska, Chorwacja i Hiszpania. W przypadku tego ostatniego państwa zdecydowały narodowe ambicje. Hiszpanom nie spodobało się to, że dokumenty dotyczące patentów nie będą tłumaczone na język hiszpański, za to będą przekładane na niemiecki, francuski i angielski. Ale nie ma co ukrywać, że główny argument przeciwników jednolitego rynku to nic innego, jak przekonanie, że trzymanie się systemu krajowego pozwala skuteczniej bronić swoich patentów. Jak jest w przypadku Polski?

Integracja w kwestii ochrony własności przemysłowej ma dwa oblicza

W 2012 r. Polska była w Unii Europejskiej jednym z liderów, który doprowadził do uruchomienia mechanizmu wzmocnionej współpracy w dziedzinie tworzenia jednolitego systemu ochrony patentowej. Ostatecznie jednak nasz kraj nie podpisał przyjętego 19 lutego 2023 r. Porozumienia o Jednolitym Sądzie Patentowym. Dlaczego?

Choć do czasu publikacji tego artykułu nie otrzymaliśmy oficjalnej odpowiedzi od Urzędu Patentowego Rzeczypospolitej Polskiej, to eksperci zajmujący się profesjonalnie ochroną patentową w Polsce nie mają wątpliwości tylko co do jednego: próba ujednolicenia rynku to rzecz doniosła. I na tym kończą się podobieństwa, bo każdy inaczej widzi korzyści i zagrożenia, jakie wynikają z ujednolicenia ochrony.

Ujednolicenie ochrony zwiększa konkurencyjność Europy

– Uruchomienie z początkiem czerwca tego roku Jednolitego Sądu Patentowego (JSP) to wydarzenie przełomowe nie tylko z punktu widzenia rozwoju prawa patentowego. Dotychczas nie funkcjonował bowiem w Europie sąd międzynarodowy rozstrzygający spory cywilnoprawne, a którego orzeczenie byłyby ważne jednocześnie w kilku państwach członkowskich UE – komentuje dr Tomasz Gawliczek, rzecznik patentowy i radca prawny z Kancelarii JWP Rzecznicy Patentowi.

Jego zdaniem, fakt, że po pięćdziesięciu latach od utworzenia Europejskiego Urzędu Patentowego jest już dziś możliwe uzyskanie patentu, który jednocześnie obowiązuje w większości krajów Unii Europejskiej jako jedno prawo wyłączne — nie zaś jako kilka osobnych praw krajowych — zwiększa konkurencyjność Europy w kwestii ochrony innowacji w stosunku do innych gospodarek światowych.

Europejski system ochrony to nie jest najlepsze rozwiązanie dla Polski

Według rzecznika patentowego Pawła Rozbickiego jednolity, europejski system jest dla Polski niekorzystny. Jak tłumaczy taki system jest dobry dla niektórych korporacji zachodnich, ale niekoniecznie dla nas. Jego zdaniem utrudnia obronę interesów osób mających prawa do wynalazków, choćby poprzez zwiększenie kosztów egzekucji praw, co wynika z tego, że wspomniany jednolity sąd nie mieści się w Polsce.

– Jeśli ktoś będzie chciał bronić się w kwestii naruszenia praw, to może się okazać, że nie będzie go na to stać. – mówi Rozbicki. Jak dodaje, pierwsza instancja znajduje się w Paryżu z wydzieloną sekcją w Monachium, a sąd odwoławczy mieści się w Luksemburgu.

– To nie jest najlepsze rozwiązanie, tym bardziej że jeszcze niedawno, gdy pojawiał się spór, trzeba było tłumaczyć patent europejski na język polski i dochodzić roszczeń w polskich sądach. A teraz trzeba będzie procedować w języku angielskim, francuskim i niemieckim, a sprawy będą odbywać się poza Polską. – podsumowuje Rozbicki.

Polska może zrewidować swoje stanowisko

Z kolei dr Gawliczek dostrzega w przynależności Polski do jednolitego systemu ochrony patentowej w Europie więcej korzyści. Ekspert uważa, że nawet dziś w trakcie dyskusji naukowych i biznesowych coraz głośniej mówi się o zrewidowaniu tego stanowiska, zwłaszcza że system jednolitej ochrony patentowej będzie bezpośrednio dotykać polskich przedsiębiorców.
– Gdyby Polska przystąpiła do tego systemu z pewnością oddział lokalny Jednolitego Sądu Patentowego zostałby zlokalizowany także w Warszawie – zaznacza mec. Tomasz Gawliczek.

– Warto dodać, że przedsiębiorcy, którzy będą poszukiwać wsparcia w działaniach przed JSP, mogą ustanowić polskiego pełnomocnika, jeśli spełnia on określone przepisami wymogi. Chodzi o posiadanie uprawnień europejskiego rzecznika patentowego przy jednoczesnym uzyskaniu odpowiedniego certyfikatu uprawniającego do stawania przed tym sądem. Przykładowo, w kancelarii JWP osoby spełniające te wymogi złożyły już wnioski o wpis na listę prowadzoną przez JSP i uzyskały wskazane uprawnienia. – potwierdza ekspert.

Ochrona patentowa w Polsce oznacza niskie koszty

Jak podkreśla Michał Baranowski z Działu Strategii Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, obecnie polscy wynalazcy korzystają w dużej mierze z ochrony, jaką zapewnia polski urząd patentowy (UP RP), w mniejszym stopniu z patentowania za granicą lub trybów międzynarodowych.

– W przypadku środowisk akademickich ubiegają się one głównie o ochronę własności przemysłowej poprzez UP RP. Powodem jest niski koszt uzyskania ochrony, ale problematyczna jest długa procedura patentowania. To może skutkować degradacją znaczenia innowacyjności patentu, zwłaszcza w przypadku rozwiązań high-tech. Barierą dla naukowców są też bez wątpienia koszty związane z utrzymywaniem patentu – mówi Baranowski.

Procedury międzynarodowe wybierane są przez koncerny

Z kolei koncerny międzynarodowe, które posiadają działy B+R w Polsce lub w których Polacy kontrybuują do wynalazku, korzystają z procedur międzynarodowych. Dużo tu jednak zależy od wewnętrznych uwarunkowań korporacyjnych, które mogą skutkować tym, że rozwiązania zgłaszane są przez centralę zlokalizowaną w innym kraju – wyjaśnia Baranowski.

Natomiast rodzimi przedsiębiorcy są często niechętni ochronie własnych rozwiązań poprzez patentowanie. Podawane są zazwyczaj różne argumenty: od przewlekłych procedur, po – często wskazywane – obawy przed nieuczciwą konkurencją i kłopoty związane z egzekwowaniem praw na drodze sądowej – podsumowuje ekspert NCBiR.

Jak podkreśla specjalista NCBiR, generalnie aktywność patentowa polskich podmiotów jest niska. Liczba zgłaszanych do UP RP patentów od lat utrzymuje się na podobnym poziomie, z niewielką tendencją spadkową. Niska kultura patentowania niestety przekłada się na niższe pozycje naszego kraju w rankingach innowacyjności.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu