Spis treści
W Polsce ceny w gabinetach stomatologicznych są jednymi z najdroższych w Europie. GUS podał, że w pierwszym półroczu usługi dentystyczne podrożały o 9,4 proc., a od stycznia do października – o 9 proc.
Polska na czwartym miejscu w UE pod względem szybkości wzrostu cen u stomatologów
W UE wyższą dynamikę wzrostu cen zanotowano jedynie w Finlandii, Francji i na Węgrzech. Okazuje się również, że wzrost cen usług stomatologicznych w Polsce był większy niż inflacja w sektorze zdrowia – ta w pierwszej połowie roku wyniosła 3,7 proc.
Co tak wywindowało ceny u stomatologów? Na podwyżki, co nie jest niespodzianką, wpłynął ogólny wzrost kosztów prowadzenia działalności, w tym m.in. wyższe ceny energii, ale też materiałów, które w tej branży są specyficzne. Stomatolodzy tłumaczą, że poszły w górę ceny uzupełnień i komponentów wykorzystywanych m.in. w protetyce i do wypełniania ubytków. Do tego doliczyć trzeba koszty zatrudnienia asystentki stomatologicznej czy rejestratorki, bez których dziś rzadko który gabinet działa.
– Stale drożeją materiały specjalistyczne oraz rachunki za prąd czy gaz. Rosną też wynagrodzenia kadry pomocniczej. Z miesiąca na miesiąc dentystom jest coraz trudniej utrzymywać ceny na dotychczasowym poziomie – twierdzi dr. n. med. Piotr Przybylski z kliniki Implant Medical.
Według niego, w pierwszym kwartale 2025 r., wzrost cen usług stomatologicznych może wynieść 10 proc. rok do roku.
– To może doprowadzić do sytuacji, że pacjenci będą zawieszać wizyty, bo zwyczajnie ich nie będzie stać na leczenie stomatologiczne – dodaje stomatolog.
W gabinetach na peryferiach miasta lub poza nim, ceny mogą być nieco korzystniejsze
Można przewidywać, że wyższy wzrost cen wystąpi w dużych i średnich miastach, w których koszty utrzymania najszybciej idą w górę. Prowadzący gabinety stomatologiczne najczęściej wynajmują lokale, a koszt wynajmu wliczają w ceny usług. Może się okazać, że w gabinetach na peryferiach miasta lub poza nim, ceny będą nieco korzystniejsze. Jest możliwe, że stomatolog prowadzący działalność we własnym domu np. na wsi, również zaproponuje nieco niższe ceny, bo nie ponosi kosztów wynajmu.
Przybylski wskazuje, że obecne ceny, chociaż wysokie, to i tak są mocno niedoszacowane. Jak twierdzi, niektóre koszty prowadzenia gabinetu stomatologicznego wzrosły nawet o 20-30 proc., ale dentyści aż tak wysoko nie podnieśli cen swoich usług, bo prawdopodobnie musieliby się liczyć z dużo mniejszą liczbą pacjentów.
Taniej już nie będzie. Sytuacja mogłaby się zmienić dopiero wtedy, gdyby stomatologia bardziej opierała się na leczeniu publicznym
Wszystko wskazuje na to, że taniej już nie będzie. Sytuacja mogłaby się zmienić dopiero wtedy, gdyby stomatologia w dużo większym stopniu opierała się na leczeniu publicznym. A na to się nie zanosi.
– Leczenie na NFZ od wielu lat mocno kuleje. Jest słabo dofinansowane. Spychanie pacjenta stomatologicznego do sektora prywatnego trwa w najlepsze od bardzo wielu lat. I czym dłużej w to brniemy, tym bardziej oddalmy się od wizji naprawy sytuacji. A stomatolodzy, jak wszyscy przedsiębiorcy, muszą przecież zarabiać i nie mogą sobie pozwolić na dokładanie do swojej działalnośc – twierdzi dr. n. med. Piotra Przybylskiego.
Ile teraz zapłacimy u dentysty? Oto przykładowe ceny w gabinetach zlokalizowanych w Gdańsku i Poznaniu (na podstawie cenników na stronach internetowych):
wypełnienie kompozytowe: 250-450 zł,
odbudowa kompozytowa: 400-650 zł,
fluoryzacja: 200 zł,
usunięcie kamienia nazębnego: 200 zł,
leczenie kanałowe przy użyciu mikroskopu (jednokanałowy): 700-900 zł,
leczenie czterokanałowe – od ok. 2000,
odbudowa zęba za pomocą wkładów z włókna szklanego – od 600 zł,
usunięcie zęba – 300-1000 zł,
proteza akrylowa – od 500 zł,
licówka i korona pełnoceramiczna na zębie własnym – od ok. 2500 zł,
proteza szkieletowa – od 3000.
