Choć takie sytuacje nie zdarzają się często, mogą one być niebezpiecznie dla uwięzionych na krzesełkach narciarzy. W sytuacji awarii kolei narciarze wiszą bowiem kilka metrów w momencie, gdy jest spory mróz. W takich sytuacji, gdy człowiek nie ma gdzie się schronić, ani nawet nie może się ruszać, szybko można nabawić się wychłodzenia organizmu. Dlatego konieczna jest szybka i skuteczna pomoc.
Na taką akcję szkoli się nie tylko obsługa kolei, ale i strażacy z Podhala. By skutecznie nieść pomoc, strażacy z powiatu tatrzańskiego w weekend szkolili się na stacji narciarskiej Witów-Ski.
- Były to warsztaty doskonalące z zakresu ewakuacji z kolei linowych przy pomocy technik alpinistycznych oraz drabin. W zajęciach wzięło udział 40 druhów OSP z jednostek Powiatu Tatrzańskiego oraz instruktorzy ratownictwa wysokościowego z JRG Zakopane – informuje Państwowa Straż Pożarna z Zakopanego, która zorganizowała szkolenia.
Do prawdziwej ewakuacji narciarzy doszło po raz ostatni w 2010 roku na stacji narciarskiej w Bukowinie Tatrzańskiej. Tam padło zasilanie kolei, a na krzesełkach utknęło ok. 50 narciarzy. Akcję ewakuacji udało się przeprowadzić bardzo szybko. Po ok. godzinie wszyscy byli już na ziemi. Nikomu nic się nie stało.
Skitourowcy ruszyli w Tatry. Śniegu w górach dużo, nadal jed...
- Na dnie Jeziora Czorsztyńskiego leży zatopiona wieś. Tak kiedyś wyglądało to miejsce
- "Bangladesz" na Siwej Polanie. Buda za budą, pamiątki, kiełbaski i lane piwo
- To był kiedyś legendarny budynek na Krupówkach. Dziś w budynku hula wiatr
- Tatry. Legendarny Mnich - marzenie turystów i taterników [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Jak wyglądało Zakopane 30 lat temu i jak wygląda teraz? Miasto bardzo się zmieniło
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]
