Spis treści
Rozmowy o pokoju bez udziału jednej ze stron wojny? Już to wskazuje, że nie o pokój tu chodzi, tylko naradę jednej ze stron konfliktu z obecnymi i potencjalnymi sojusznikami. Takie było założenie Kijowa od początku prac nad inicjatywą zorganizowania szczytu w Szwajcarii. Ale już porażką Ukrainy jest fakt, że w leżącym nad jednym z pięknych alpejskich jezior zabraknie szeregu ważnych państw, które albo oficjalnie udają neutralność w wojnie rosyjsko-ukraińskiej, albo faktycznie są neutralne. I nie chcą brać udziału w imprezie skazanej z góry na porażkę, w każdym razie, jeśli mowa o przybliżeniu się do zatrzymania wojny na Ukrainie. Ale czy faktycznie władzom w Kijowie właśnie na tym zależało? Raczej nie.
Szczyt pokojowy bez Rosji
Szczyt pokojowy odbędzie się w kurorcie Bürgenstock w dniach 15-16 czerwca. Jego uczestnicy powinni omówić sposoby zakończenia wojny na Ukrainie i wypracować wspólne stanowisko negocjacyjne w głównych kwestiach porozumienia, które prezydent Wołodymyr Zełenski nazywa „formułą pokoju”: bezpieczeństwo nuklearne i żywnościowe, wymiana jeńców wojennych w formacie „wszyscy za wszystkich” oraz powrót ukraińskich dzieci wywiezionych z okupowanych terenów przez Rosjan. Mówiąc krótko, Zełenskiemu zależy na jednym: akceptacji tych warunków przez jak największą liczbę państw świata.
Następnie Zełenski ma „przekazać wyniki szczytu” Rosji, której przedstawiciele nie zostali zaproszeni na rozmowy. Władze szwajcarskie tłumaczą nieobecność Rosji tym, że Moskwa nie wykazała zainteresowania. Z kolei Rosja uważa, że decyzja Szwajcarii o przyłączeniu się do sankcji pozbawia ją statusu neutralnego państwa.
Szczyt w Szwajcarii: kogo nie będzie?
Na szczyt zaproszono łącznie 160 państw i organizacji, z czego 90 potwierdziło swój udział. Połowa uczestników będzie reprezentowana przez swoich przywódców. Liczba ta nie jest ostateczna, możliwe jest potwierdzenie uczestnictwa do piątku wieczorem. Wiadomo już, że niektóre kraje zdecydowały się nie jechać do Szwajcarii. I są wśród nich tak znaczące państwa, jak Arabia Saudyjska, Meksyk, no i przede wszystkim Chiny. Jaki powód podają? W szczycie pokojowym powinny brać udział obie strony konfliktu, a nie tylko jedna.
USA i ONZ będą na szczycie, ale prezydent Joe Biden i sekretarz generalny Antonio Guterres nie pojawią się w Bürgenstock. Stany Zjednoczone będą reprezentowane przez wiceprezydent Kamalę Harris. Prezydent Joe Biden wybrał zbiórkę pieniędzy na swoją kampanię w Kalifornii, uznając, że ważniejsze jest wygranie wyborów prezydenckich w USA niż przybliżenie się do zakończenia największego konfliktu zbrojnego w Europie od czasów II wojny światowej.
Rosja ma swoich sojuszników
Według źródeł agencji AP Brazylia nie zamierza uczestniczyć w konferencji pokojowej. I zgłasza, wspólnie z Chinami, Indiami i RPA, konkurencyjny pomysł negocjacji pokojowych z udziałem zarówno Rosji, jak i Ukrainy. O tym we wtorek rozmawiał telefonicznie z Putinem prezydent Brazylii Luiz Inacio Lula da Silva. Propozycja negocjacji z udziałem Rosji i Ukrainy znalazła się we wspólnym oświadczeniu podpisanym w maju przez doradcę Luli ds. międzynarodowych Celso Amorima i ministra spraw zagranicznych Chin Wanga Yi.
Rozmowa Putina z Lulą tuż przed szczytem w Szwajcarii nie jest przypadkiem. Kreml pokazuje, że pokojowa konferencja nie ma sensu bez udziału rosyjskiego, ale też tak poważnych międzynarodowych graczy jak Brazylia i inni członkowie BRICS. Rosja od dawna podważa sens szczytu w Szwajcarii. - Bez Rosji omawianie kwestii bezpieczeństwa, które nas dotyczą, jest absolutnie bezcelowe - stwierdził Dmitrij Pieskow.
Szef MSZ Turcji Hakan Fidan we wtorek spotkał się z Władimirem Putinem w Moskwie. Wcześniej Fidan wziął w Rosji udział w spotkaniu grupy BRICS w Niżnym Nowogrodzie i w rozmowach dwustronnych, w tym ze swoim rosyjskim odpowiednikiem Siergiejem Ławrowem. Rosja pokazuje tuż przed szwajcarską konferencją, że nie jest izolowana międzynarodowo, nie tylko spotkaniem Putina z Fidanem czy rozmową Putina z Lulą, ale przede wszystkim zorganizowanym w tym tygodniu szczytem szefów dyplomacji BRICS, gdzie zjechali przedstawiciele w sumie 22 krajów. Siergiej Ławrow spotkał się m.in. z chińskim ministrem spraw zagranicznych Wang Yi, jak również z pełniącym obowiązki ministra spraw zagranicznych Iranu Alim Bagherim Kanim. Rosyjski ambasador w Korei Północnej Aleksandr Macegora oświadczył zaś, że prezydent Rosji Władimir Putin odwiedzi Pjongjang. Wizyta odbędzie się w nadchodzących tygodniach po wizycie Putina w Wietnamie.
O co gra Ukraina? Uwaga na G7
Dla Ukrainy szwajcarski szczyt jest ważny nie tyle jako okazja do wypracowania konkretnych kroków w kierunku pokoju, ale jako szansa na zwiększenie liczby zwolenników wśród krajów na całym świecie. W niedawnym wywiadzie dla agencji Reuters Zełenski powiedział, że ważne jest, aby przyciągnąć jak najwięcej uczestników do stołu negocjacyjnego. Realnie dla Ukrainy dużo ważniejszy może okazać się szczyt G7, tuż przed szczytem w Szwajcarii. Zresztą nawet geograficznie nie tak odległy. Szczyt w Apulii na południu Włoch rozpocznie się w czwartek i weźmie w nim udział również prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Po raz drugi w przeciągu kilku dni dojdzie do spotkania Biden-Zełenski i wspólnej konferencji prasowej prezydentów.
Miejscem obrad będzie luksusowy ośrodek wypoczynkowy Borgo Egnazia. Będą nie tylko liderzy G7: Biden, Macron, Scholz, Sunak, Meloni, Kishida, Trudeau. Dołączą do nich prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan, premier Indii Narendra Modi, prezydenci Brazylii i Argentyny, Luiz Inacio Lula da Silva i Javier Milei, szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel, sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres.
Szczyt G7 ma przynieść decyzje w dwóch bardzo ważnych sprawach dla dalszego przebiegu wojny na Ukrainie i szerzej, narastającej konfrontacji Rosji z Zachodem. Po pierwsze, to ma być ogłoszenie pomysłu na użycie zamrożonych za granicą rosyjskich aktywów na rzecz pomocy Ukrainie. Po drugie, nowe sankcje mające odciąć rosyjski przemysł obronny od potrzebnych materiałów.
