Polska waluta rozpieszczała inwestorów od połowy lutego aż do lata, kiedy to można było zaobserwować jej systematyczne wzmacnianie się względem głównych walut, a spadki wartości PLN były raczej krótkotrwałe. W ostatnich tygodniach mocno odczuwalna jest jednak zmiana zauważalna szczególnie względem euro: złoty stabilizuje kurs, choć jeszcze sporo ma do odrobienia. Co to oznacza?
Okres wakacyjny zawsze był trudny dla polskiej waluty, z uwagi na niekorzystny kierunek wymiany gotówki w związku z wyjazdami. Nie inaczej było w tym roku, choć korzystny kurs utrzymywał się dość długo, pomimo niepewności na rynkach światowych. Stosunkowo mocna waluta narodowa przyciągała nad Wisłę kapitał międzynarodowy, co było dość długo widoczne w rosnącym poziomie inwestycji. – Złoty jest bramą do inwestowania Polsce przez inwestorów zagranicznych – zauważa słusznie ekonomista Andrzej Stefaniak.
Kłopot w tym, że PLN mniej więcej pod koniec czerwca utknął w wycenie w stosunku do europejskiej waluty na poziomie 4,50 lub nieco poniżej. Z kolei od połowy lipca waluta NBP traci na wartości w stosunku do dolara. Od 15 lipca do dziś tj. 5 września złoty stracił do dolara aż 21 groszy i jego obecny kurs wynosi 4,18. Niepokojący jest jednak nie obecny kurs PLN do USD, ale jego trend spadkowy. Andrzej Stefaniak uważa jednak, że mimo wszystko złoty pokazał swą siłę i odporność na zawirowania na rynkach międzynarodowych. I rzeczywiście, tych w ostatnich tygodniach nie brakowało, więc PLN mógł stracić znacznie więcej.
A jaki będzie ten miesiąc?
– Jako że ze statystycznego punktu widzenia wrzesień jest najgorszym miesiącem w kalendarzowym roku dla aktywów ryzykownych, to w nadchodzącym miesiącu jest bardziej prawdopodobne, że PLN będzie kontynuował tendencje lekkiej korekty osłabiającej naszą walutę – prognozuje Andrzej Stefaniak.
