Spis treści
Złoty od pół roku realnie odrabia straty w stosunku do dwóch najważniejszych walut: euro i dolara, a powoli kończący się miesiąc dostarcza krzepiących danych również względem funta szterlinga (GBP) i franka szwajcarskiego (CHF). Podobnie jest dzisiaj rano.
Poranne dane nie budzą emocji
W środę rano za jedno euro (EUR) zapłacimy 4,5964 zł, dolar (USD) kosztuje 4,1855 zł, brytyjski funt (GBP) - 5,2005 zł, a frank (CHF) - 4,6979 zł. Cechą immanentną porannych kursów jest korekta wzrostów złotego w dół, po najczęściej całodniowych, drobnych wzrostach. Niemniej w krótkookresowych przelicznikach złoty dotychczas umacniał się, a poranne osłabienie kursów stawało się coraz mniejsze. Tym samym złoty od kilku tygodni stopniowo odrabiał straty do głównych walut, jakie miały miejsce w zeszłym roku i stabilizował swoją pozycje.
Do wakacji euro i dolar powinny się osłabiać
Widać jednak wyraźnie, że dynamika wzrostu polskiej waluty jest obecnie nieco słabsza od oczekiwanej. Chodzi o to, by spodziewana za około 8-10 tygodni średniookresowa korekta w dół, przed wakacjami nie utrwaliła wciąż jednak słabego kursu narodowej waluty Polski. Wówczas, przy niekorzystnej sytuacji geopolitycznej, mogłaby się powtórzyć sytuacja z zeszłego roku, kiedy to polski złoty był najsłabszy w historii.
Czy złoty wytraca potencjał wzrostu?
Minimalny spadek dynamiki wzrostu złotego nie musi jednak oznaczać wytracania potencjału polskiej waluty do dalszych wzrostów. Być może świadczy jedynie o coraz bliższym terminie decyzji FED w sprawie kolejnej podwyżki stóp procentowych. Podobna sytuacja ma miejsce w odniesieniu do decyzji Szwajcarskiego Banku Centralnego (SNB) - jego decyzja w związku z wysokością stóp procentowych najbardziej będzie interesować osoby posiadające kredyty hipoteczne we franku.
