Unia robi dym! Nie będzie można wędzić wędlin, tylko je lakierować?

(LT)
Maria Spychalska produkuje z mężem Jackiem "Specjały znad Brdy". Także te wędzone
Maria Spychalska produkuje z mężem Jackiem "Specjały znad Brdy". Także te wędzone Fot. Lucyna Talaśka-Klich
- Nie chcę "lakierować" szynki! - denerwuje się właściciel masarni, w której wędzi się ją tradycyjnie - dymem z drewna olchowego.

Ma problem, bo Unia chce to ukrócić. I tak smacznie już nie będzie.

Branża przespała temat - uważa Jacek Spychalski, przetwórca z Bydgoszczy, który - jak wielu jego kolegów - dopiero niedawno dowiedział się, że Unia Europejska zaostrza przepisy dotyczące substancji smolistych w żywności.

Efekt?

Od września tego roku nie będzie można w tradycyjny sposób wędzić wędlin, serów i ryb, by poziom szkodliwego dla zdrowia związku o nazwie benzo(a)piren nie przekroczył 2 mikrogramów na kilogram produktu.

 

- No i mamy problem - przyznaje Spychalski, którego rodzinna firma produkuje m.in. wędzonki. - Będziemy musieli przeprowadzić badania, żeby sprawdzić czy np. nasza kiełbasa królewska będzie mogła być nadal wędzona w sposób tradycyjny, w gorącym dymie.

Tradycja dostała po nosie

Podobny problem ma Andrzej Zawistowski, współwłaściciel innej rodzinnej firmy - Masarni Władysławowo (Kujawsko-Pomorskie). - Szynki wędzimy w sposób tradycyjny, przy użyciu drewna olchowego - mówi przetwórca. - Nie zamierzam ich "lakierować" w płynach wędzarniczych, bo to nie jest naturalne! Postawiliśmy na produkcję żywności bez środków chemicznych, tradycyjnymi metodami i nie chcemy tego zmieniać. Unijne zmiany są absurdalne!

Marek Szczygielski, Kujawsko-Pomorski Wojewódzki Inspektor Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych, absurdu upatruje gdzie indziej: - Są przecież produkty wędzone, które otrzymały certyfikat unijny, zostały wpisane na ministerialną listę produktów tradycyjnych. Co z nimi? Czy tych producentów będzie dotyczyło odstępstwo? Bo podczas tradycyjnego wędzenia nowe unijne normy najprawdopodobniej będą przekroczone.

Na razie niektórzy producenci wędzonek szukają pomocy u prawników, inni liczą na pomoc np. Związku "Polskie Mięso". - Obawiam się, że na interwencję jest już za późno - mówi Witold Choiński, prezes tego związku. - Na wnoszenie uwag mieliśmy dwa lata, a nawet nie wiedzieliśmy o tych zmianach. Dziś nikt nie chce przyznać się do błędu, ale prawdopodobnie zmiany przeszły przez resort zdrowia. Analizujemy te przepisy i niebawem podejmiemy decyzję, co dalej.

Zdaniem Szczygielskiego unijne zmiany są jednak dobre dla zdrowia, ale złe dla kubków smakowych. - Poza tym groźniejszymi źródłami substancji smolistych są na przykład grille, kominy (zanieczyszczające powietrze) czy papierosy - dodaje. - Nie można porównywać żywności z papierosami, więc trzeba będzie znaleźć złoty środek.

Oberwą małe zakłady

- Wędliny, takie jak kiełbasa polska, wędzi się tzw. zimnym dymem i te unijne normy raczej nie zostaną przekroczone, ale z niektórych wyrobów prawdopodobnie trzeba będzie zrezygnować - mówi Spychalski, który ćwierć wieku przepracował w branży mięsnej. W zakładach przetwórczych był technologiem, szefem produkcji, potem pracował w firmie zajmującej się produkcją i dystrybucją dodatków do żywności. Dużo się tam nauczył, dużo widział. Aż za dużo, bo uznał, że przemysł mięsny idzie w złym kierunku, produkuje się coraz więcej wyrobów mięsnopodobnych. Nie chciał dłużej brać w tym udziału, więc pięć lat temu z żoną Marią otworzył firmę i zabrał się za produkcję wędlin, takich jakie pamiętał z dzieciństwa. Także wędzonych.

- Jestem przekonany, że za zmianą prawa stoją duzi producenci wędlin - mówi Spychalski. - Oni nie wędzą w tradycyjny sposób. Zmiana prawa uderzy w małe zakłady. A najwięcej wędlin wędzi się w Polsce.

I zwraca uwagę, że tak restrykcyjna i dbająca o zdrowie Unia Europejska godzi się na stosowanie wielu dodatków.

- Normy dotyczące polifo-sforanów są trzykrotnie wyższe niż te, które obowiązywały w Polsce przed akcesją - dodaje Spychalski. - Są tak wysokie, że z technologicznego punktu widzenia trudno je przekroczyć. Polifosforany nie są trucizną. Świetnie wiążą wodę, ale mogą zakłócić przyswajalność wapnia tak potrzebnego naszym kościom. Dlaczego tym Unia się nie zajmie?
 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Unia robi dym! Nie będzie można wędzić wędlin, tylko je lakierować? - Gazeta Pomorska

Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu