Spis treści
Konieczność optymalizacji zatrudnienia w PP
7 stycznia zarząd Poczty podjął uchwałę o zamiarze przeprowadzenia Programu Dobrowolnych Odejść i zwolnień grupowych. Dodatkowo związkowcy wciąż walczą o nowy system wynagrodzenia. Wiceprezes zarządu ds. zasobów ludzkich przyznaje, że to dwa odrębne procesy.
O konieczności optymalizacji zatrudnienia mówimy już od roku. Mamy to zapisane w Planie Transformacji i teraz rozpoczęliśmy kroki niezbędne do realizacji tych założeń. Pamiętajmy jednak, że decyzja o zamiarze przeprowadzenia PDO nie oznacza uruchomienia programu i nie ma wpływu na toczące się już od października negocjacje w sprawie nowego ZUZP, wskazuje.
Wolą zarządu jest podpisanie nowego porozumienia w sprawie ZUZP, są też chęci, by wprowadzić taki system wynagrodzenia, jaki wypracowują standardy rynkowe. Przywrócenie znaczenia wynagrodzenia zasadniczego to nie hasło. Musimy zlikwidować praktykowaną dawniej w Spółce zasadę „klejenia” wynagrodzenia z małych części – dodatków, tylko po to, żeby osiągnąć zaledwie poziom płacy minimalnej, dodaje.
Mamy już za sobą 6 spotkań. Ostatnie było 8 stycznia. Kolejne cztery mamy zaplanowane, działamy więc, jak widać, bardzo intensywnie. Niestety tylko część związków zawodowych biorących udział w spotkaniach chce tego samego co my – przygotować dobry, elastyczny i nowoczesny system płac. Pozostali chcą zjeść ciastko i mieć ciastko, czyli chcą podwyżek, ale i utrzymania przywilejów w postaci różnego rodzaju dodatków, stażowego czy jubileuszowego. Nie słyszą lub nie chcą słyszeć, gdy mówimy, że Poczta jest w bardzo złej sytuacji finansowej i nie stać nas na takie propozycje. Budżet wynagrodzeń to 65 procent całego budżetu Spółki. W porównywalnych firmach w Europie to raptem 35-40 procent. Trzeba to zmienić.
Dwie strony medalu, ale PP nie stać na opóźnianie zmian
Drozd podkreśla, że są dwie ścieżki - jedni działacze proponują rozsądne rozwiązania, drudzy takie, które przekraczają możliwości finansowe o prawie miliard złotych.
Tu mamy przepaść pomiędzy możliwościami i oczekiwaniami związkowymi. Takie podejście cofa nas w całym procesie i pokazuje brak zrozumienia po stronie związkowej, że zmiana jest konieczna dla ratowania Poczty. To dla nas tym bardziej zaskakujące, bo proponowana przez nas zmiana nie oznacza pogorszenia sytuacji pracowników. Staramy się szukać kompromisów i budować porozumienie… Ale gdyby przyjrzeć się naszym spotkaniom z boku, można by wysnuć wniosek, że zamiast skupiać się na konkretach, związkowcom zależy na przeciąganiu całego procesu.
Obecny ZUZP obowiązuje do końca lutego. Wiceprezes ma nadzieję, że uda się porozumieć, ale czasu nie zostało wiele. Poczta bierze pod uwagę wariant, że może się nie udać.
Poza ZUZP – z prawnego punktu widzenia - wewnątrzzakładowym źródłem prawa pracy może być również regulamin wynagradzania. On też jednak wymaga uzgodnienia ze stroną społeczną. Konsultacje muszą trwać co najmniej 30 dni. Mamy już styczeń, więc czasu na rozważania nie pozostaje za wiele. Skłamałabym, gdybym powiedziała, że nie przygotowujemy się na taką ewentualność. W trakcie ostatniego spotkania powiedziałam o tym również partnerom społecznym. Uważam, że wszyscy powinniśmy być świadomi tego, co jeśli nie ZUZP… Sądzę, że w ciągu kilku dni podejmiemy decyzję odnośnie regulaminu, przyznaje Joanna Drozd.
Jakie są więc możliwości oprócz ZUZP i regulaminu? Tu przedstawicielka PP przypomina, że brak obu systemów tworzy trudną sytuację dla pracowników.
Pracodawca może wypowiedzieć dotychczasowe warunki płacy wszystkim pracownikom, zrezygnować z większości dodatków i pozostawić np. wyłącznie zasadnicze wynagrodzenia. Oczywiście nie odbędzie się to z dnia na dzień. Wymaga wypowiedzeń zmieniających i wprowadzenia tymczasowego rozwiązania. Nie możemy do tego dopuścić. Musimy być odpowiedzialni. Wszyscy, również związkowcy. Ja jestem odpowiedzialna, dlatego raz jeszcze powtórzę – zarząd Poczty Polskiej chce doprowadzić do porozumienia w sprawie ZUZP. Kropka, podsumowuje.
