Jak donosi „Rzeczpospolita” według dokumentów, do których mieli dotrzeć jej dziennikarze rząd planuje wprowadzić nowy 50 proc. podatek, który płacić będą nie tylko spółki Skarbu Państwa, spółki energetyczne i banki. Podatek miałby dotyczyć wszystkich firm zatrudniających więcej, niż 250 osób. Dzięki temu w państwowym budżecie miałoby się pojawić dodatkowe 13,5 mld złotych przeznaczonych na sfinansowanie wypłat rekompensat za wysokie ceny energii dla samorządów i odbiorców chronionych.
Według doniesień medialnych rząd miałby w przeciągu najbliższych dni przyjąć ustawę nakładającą na przedsiębiorstwa nowy podatek.
Nowe podatki w Polsce. Na horyzoncie podatek od nadmiarowych zysków. Na taki krok zdecydowali się już Węgrzy
W Polsce na możliwość wprowadzenia takiego podatku zwrócił uwagę premier Mateusz Morawiecki. Była to wypowiedź, w której odwołał się to przychodów, która uzyskuje państwo norweskie dzięki wydobyciu ropy. Słowa te padły w czasie Ogólnopolskiego Kongresu Dialogu Młodzieżowego. Zasugerował, że Królestwo Norwegii powinno podzielić się "nadmiarowymi, gigantycznymi" zyskami osiąganymi dzięki handlowi gazem i ropą.
- Same tylko nadmiarowe zyski, przepraszam, przekraczające średnioroczną z ostatnich lat, o tak powiedzmy precyzyjnie, zyski z ropy i gazu małego pięciomilionowego państwa, jakim jest Norwegia, przekroczą 100 mld euro - powiedział wówczas Morawiecki.
Nie wiadomo, za jaki okres norweskie zyski miałyby być „nadmiarowe”.
Windfall tax jest opodatkowaniem, które już wcześniej w historii było stosowane przez takie państwa, jak Wielka Brytania. I dotyczyło to zysków z prywatyzowanych przedsiębiorstw oraz banków.
Zapowiedź wprowadzenia nowego podatku głosił także Viktor Orban. Na Węgrzech pozyskane w ten sposób pieniądze m.in. od linii lotniczych miałyby zostać przeznaczone na fundusz wpierający rozwój armii oraz na przeciwdziałanie wzrostowi cen energii.
Nowy podatek zapłacą także:
- firmy energetyczne,
- banki,
- ubezpieczyciele,
- sieci handlowe,
- przedsiębiorstwa telekomunikacyjne,
- przedsiębiorstwa farmaceutyczne
- branża reklamowa.
Firmy paliwowe i energetyczne (a w praktyce głównie węgierski potentat paliwowy Mol) zapłacą około 800 mln dolarów, drugie tyle dorzucą banki. Walkę ze skutkami wzrostu cen energii Węgrzy prowadzą w starym stylu: wprowadzając maksymalną cenę energii, jaką firmy będą mogły pobierać od konsumentów.
Windfall tax - co to jest?
„Windfall tax” dosłownie oznacza podatek od „nieoczekiwanego przypływu gotówki” i jest odprowadzany jednorazowo. Ma to miejsce sporadycznie, raz w razie zaistnienia wyjątkowej sytuacji, której przewidzenie nie było możliwe.
W takich okolicznościach odprowadzają go przedsiębiorstwa od zysków, które były nieoczekiwane i niemożliwe do przewidzenia. Dokładnie o to chodziło również w przypadku norweskiego wydobycia gazu i ropy. W związku z wojną toczącą się na terytorium państwa ukraińskiego państwa przestają kupować energię u Rosjan, co za tym idzie - kupują od Norwegów.
Popyt dodatkowo spowodował nie tylko wysokie ceny surowców energetycznych. Dotyczy to także potrzebnych do produkcji żywności: zboża i nawozów. Skutkuj to wyższymi zyskami firm energetycznych. Kryzysy gospodarcze poprawiają kondycję finansową niektórych firm. Podobnie było w przypadku pandemii i zysków z produkcji szczepionek.
Podatek od nadmiarowych zysków w Polsce. Czy zostanie wprowadzony?
W Polsce padały już deklaracje, że pozyskane pieniądze miałyby zostać przeznaczone na odbudowę infrastruktury na Ukrainie, a Wielka Brytania i Włochy – chciałyby pomóc obywatelom dotkniętym inflacją. W przypadku Węgier - może dziwić pomysł opodatkowania linii lotniczych. W wyniku pandemii to one właśnie ucierpiały w dużym stopniu. W Wielkiej Brytanii nowy podatek będzie naliczany od zysków spółek naftowych i gazowych w wysokości 25%.
- Będzie to tymczasowe, a kiedy ceny ropy i gazu powrócą do historycznie bardziej normalnych poziomów, opłata zostanie wycofana - mówił Rishi Sunak, brytyjski kanclerz skarbu.
Jak informowała "Rzeczpospolita" polski rząd już wcześniej miał pracować nad podatkiem od nadmiarowych zysków. Analizy w tej sprawie miały mieć miejsce w Ministerstwie Aktywów Państwowych.
W gazecie mogliśmy wówczas także przeczytać, że spółki Skarbu Państwa, takie jak:
- PKN Orlen,
- PGE,
- PGNiG,
- PKO BP
miały się obawiać nowej daniny, która ograniczy posiadane przez nie fundusze na inwestycje.
„Sama tylko deklaracja premiera miała kosztować w wycenie spółki nadzorowane przez MAP nawet 7,3 mld zł. Tyle na wartości straciły łącznie ich akcje od 8 do 11 lipca. Drugie tyle – jak się dowiadujemy ze wstępnych szacunków zbliżonych do rządu – spółki mogłyby stracić, jeśli projekt podatku wszedłby w życie" - czytamy w „Rzeczpospolitej”.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?