Sektor ten od wielu miesięcy boryka się z wieloma problemami – najpierw koronawirus, następnie problemy z dostarczaniem surowców i materiałów budowlanych, potem wzrost cen mediów, gazu i kosztów pracowniczych, a teraz wojna na Ukrainie, która dosłownie zmiotła pracowników z placów budowy.
– Firmy budowlane przyjmują do pracy z otwartymi ramionami. Przed nami sezon wiosenny i letni, gdzie prace na budowach powinny jeszcze mocniej przyspieszać po zimie. Tymczasem mamy wizję poważnych braków kadrowych – mówi Anna Sudolska, ekspert rynku pracy, członek zarządu Idea HR Group.
Wolne miejsca pracy w budownictwie: nawet połowa pracowników odchodzi z pracy
Opuszczenie placów budowy przez pracowników z Ukrainy wiązać się będzie z opóźnieniami w realizacjach zadań oraz ze wzrostem presji płacowej ze strony pozostałych i nowozatrudnionych pracowników. Największy problem będzie mieć sektor deweloperski, który w czasie pandemii otwierał inwestycje za inwestycją, opierając się w dużej mierze na pracownikach z zagranicy
Nie da się ukryć, że trwająca od niemal miesiąca agresja rosyjska na Ukrainę spowodowała wielkie zmiany na rynku pracy. Najsilniej odczuwalne są one w transporcie oraz w branży budowlanej. Przedsiębiorcy obawiają się, że nie będą w stanie dokończyć swoich inwestycji. Na wojnę często ruszyły ogromne ilości mężczyzn, którzy dotychczas głównie pracowali w budowlance.
- Zgłaszają się do nas osoby, które straciły nawet 50% składu swojego dotychczasowego zespołu z powodu wojny. Pracownicy z Ukrainy mówią, że walka o ojczyznę i ochrona rodziny jest ich obowiązkiem. Wyjeżdżają więc i porzucają pracę albo proszą o to, by szefowie udzielili im bezterminowego wolnego, by mogli ściągnąć swoje rodziny i uspokoić sytuację życiową – mówi Anna Sudolska.
- Przedsiębiorcy wiedzą, że mamy do czynienia z sytuacjami, z którymi nie należy dyskutować. Muszą więc szybko łatać kadrowe dziury i jeszcze mocniej dbać o pracowników, którzy zostali lub są gotowi do podjęcia pracy. Presja płacowa w budowlance urośnie jeszcze bardziej - dodaje ekspertka.
Wolne miejsca pracy w budownictwie: odporni na COVID, bezradni wobec wojny
Anna Sudolska: - Mówiono, że branża budowlana jest odporna na Covid-19 i z pandemii koronawirusa wyszła nie tylko nieosłabiona, ale i wzmocniona. Spodziewamy się, że braki na rynku pracy mogą spowodować, że niektóre zlecenia będą droższe niż przewidywano oraz zrealizowane później niż w harmonogramach. Pracodawcy i zleceniodawcy wydają się jednak być świadomi, że wojna zachwiała fundamentem kadrowym sektora gospodarki jakim jest budownictwo.
Wolne miejsca pracy w budownictwie: co mogą zrobić pracodawcy [/s]
