Spis treści
Czym jest branża delivery i kto ją tworzy?
Branża delivery to sektor usług dostarczania produktów i przewozu osób realizowanych głównie przez aplikacje mobilne i platformy cyfrowe. To m.in.
dostawy jedzenia,
przewozy pasażerskie,
zakupy online,
oraz tzw. logistyka ostatniej mili.
W Polsce w branży działa kilkadziesiąt tysięcy osób – od kurierów rowerowych po kierowców współpracujących z platformami takimi jak Uber, Inpost, DHL, Bolt, Glovo czy Wolt. Osoby wykonujące te usługi często określane są jako gig-workerzy (z ang. gig workers, czyli „pracownicy od zleceń” lub „pracownicy zadaniowi”).
Według danych Rady Unii Europejskiej, w 2022 roku za pośrednictwem platform cyfrowych pracowało w UE ponad 28 milionów osób. Szacuje się, że do 2025 roku liczba ta wzrośnie aż do 43 milionów. Większość z nich nie jest zatrudniona na umowach o pracę, lecz świadczy usługi na podstawie umów cywilnoprawnych.
Choć zakres zadań tych osób jest bardzo szeroki – od dostaw, przez opiekę nad osobami starszymi, aż po tłumaczenia i wprowadzanie danych – to ogromną część tej grupy stanowią właśnie kurierzy, dostawcy i kierowcy świadczący usługi w ramach tzw. gig economy w branży delivery. To oni i ich firmy najdotkliwiej odczują skutki nowych regulacji.
Nowa dyrektywa: domniemanie stosunku pracy
Unijna dyrektywa dotycząca pracy platformowej zakłada, że osoby wykonujące zlecenia za pośrednictwem aplikacji mogą zostać uznane za pracowników etatowych, jeśli ich relacja z platformą spełni co najmniej dwa z pięciu określonych kryteriów.
Są to m.in.:
kontrola wysokości wynagrodzenia,
narzucanie zasad pracy lub sposobu świadczenia usług,
nadzór nad wykonywaniem pracy i weryfikowanie jej jakości,
ograniczenia w samodzielnym organizowaniu pracy,
brak możliwości budowania własnej bazy klientów.
Zgodnie z przepisami, państwa członkowskie będą zobowiązane do wprowadzenia pojęcia „prawnego domniemania zatrudnienia” do krajowych kodeksów pracy. Celem przepisów jest zapewnienie lepszej ochrony socjalnej osobom, które pracują dla platform, ale de facto spełniają warunki zatrudnienia na etacie, choć formalnie są traktowane jako samozatrudnieni.
Elastyczność kontra etat. Co wybierają gig-workerzy?
Eksperci branżowi podkreślają, że elastyczność jest dla wielu usługodawców najważniejszym aspektem pracy w modelu platformowym. Z badań Copenhagen Economics wynika, że 68% kurierów w Polsce preferuje elastyczne formy współpracy, nawet kosztem niższych świadczeń socjalnych.
Sztywne harmonogramy i klasyczne umowy o pracę mogą znacząco ograniczyć możliwość zarobku – według branży nawet o 20 zł na godzinę. Dla wielu oznaczałoby to konieczność rezygnacji z dotychczasowej pracy, co może prowadzić do odpływu pracowników z rynku i jeszcze większych braków kadrowych.
– Jako współzałożyciel Polskiego Związku Partnerów Aplikacyjnych uważamy, że warunki każdej współpracy powinny uwzględniać przede wszystkim czynnik ludzki. Dbamy o to, aby warunki świadczenia usług przez pracowników platformowych były zgodne przede wszystkim z ich oczekiwaniami i preferencjami, dlatego zależy nam, by wszelkie zmiany prawa były poprzedzone szeroką debatą publiczną na poziomie krajowym – podkreśla Łukasz Witkowski z Natviola, partnera rozliczeniowego z kurierami, który chwali się że współpracuje z 25 tys. takich osób.
Witkowski dodaje również: – Jako PZPA chcemy stworzyć przestrzeń do rozmów nad współcześnie preferowanymi modelami współpracy z kurierami oraz rolą, jaką odgrywają nowoczesne platformy i aplikacje mobilne. Żyjemy w zupełnie innej przestrzeni niż ta, którą budowali nasi rodzice i dziadkowie. Postęp technologiczny spowodował nie tylko zmianę narzędzi, za pomocą których świadczymy pracę. Zmienił przede wszystkim nasz stosunek do umów łączących nas z pracodawcą. Dla przedstawicieli młodego pokolenia takie wartości jak swoboda, elastyczność i sprawczość w kształtowaniu kariery spójnej z realizowanymi pasjami są bezcenne. Dlatego wszelkie odgórnie narzucane dyrektywy powinny je uwzględniać.
Skutki dla rynku: wyższe koszty i ryzyko odpływu usługodawców
Wprowadzenie obowiązku zatrudniania dużej części usługodawców na etacie może oznaczać znaczący wzrost kosztów operacyjnych dla platform i firm kurierskich obsługujących "ostatnią milę". To z kolei przełoży się na wzrost cen usług – od przewozów pasażerskich, przez dostawy jedzenia, po zakupy online.
Przy rosnącym niedoborze kierowców i kurierów, który już dziś jest odczuwalny, dodatkowe obciążenia prawne mogą pogłębić problem i wpłynąć na jakość oraz dostępność usług dla konsumentów.
Choć Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej zapowiada otwartość na dialog społeczny w procesie wdrażania dyrektywy, eksperci ostrzegają, że nieprzemyślane regulacje mogą przynieść więcej szkód niż korzyści – zarówno dla pracowników, jak i dla użytkowników platform.
Czy zmiany w prawie poprawią sytuację kurierów?
Planowana unijna dyrektywa dotycząca pracy platformowej budzi wiele emocji. Choć niektórym gig-workerom zależy na zachowaniu elastyczności, dla wielu osób działających w branży kurierskiej zmiany mogą oznaczać poprawę warunków pracy – zwłaszcza jeśli chodzi o wynagrodzenia, przejrzystość zasad współpracy i stabilność zatrudnienia.
Warto jednak zaznaczyć, że planowane przepisy nie będą obejmować całej branży kurierskiej. Dyrektywa dotyczy wyłącznie tych pracowników, którzy świadczą swoje usługi za pośrednictwem platform cyfrowych – czyli aplikacji i systemów opartych na algorytmach, łączących usługodawców z klientami. Nie każdy kurier pracuje w takim modelu.
Dla wielu bycie dostawcą np. w firmie Glovo, czy kierowcą Ubera jest to dodatkowe źródło dochodu, a nie praca na pełen etat, nawet jeśli jest wykonywana regularnie. Inaczej wygląda sytuacja w branży kurierskiej, gdzie kierowcy dostarczają przesyłki nawet na krótkie i długie dystanse każdego dnia.
Jak naprawdę wygląda codzienność kuriera?
To, że umowa o pracę jest dziś w branży kurierskiej wyjątkiem, wiadomo od dawna. W wielu firmach dominują inne formy współpracy – głównie model B2B (czyli samozatrudnienie), a klasyczne etaty są rzadkością. Coraz częściej spotyka się też struktury oparte na przewoźnikach i ich podwykonawcach, co dodatkowo komplikuje relacje formalne i płacowe.
– Po prostu takie mamy realia – mówi Strefie Biznesu jeden z kurierów. – Ajent w Żabce pracuje 17 godzin dziennie na własnej działalności gospodarczej. Jeśli ktoś ma swoją firmę marketingową, to znowu 12. Według mnie idea pracy 8 godzin dziennie kończy się na budżetówce – dodaje.
Wielu kurierów prowadzi jednoosobowe działalności gospodarcze, co w teorii pozwala im samodzielnie zarządzać czasem pracy. W praktyce jednak wszystko zależy od liczby przyjętych zleceń i szybkości ich realizacji. Wynagrodzenie również jest zmienne – w dużej mierze uzależnione od efektywności, a nie realnych stawek godzinowych.
W firmach, które korzystają z pośredników, wysokość stawek może się znacznie różnić. – Za 500 paczek jeden przewoźnik zapłaci mi 200 zł, inny – 300 zł. Obaj wystawiają tę samą fakturę głównemu operatorowi, ale różnice pojawiają się po drodze – relacjonuje jeden z kurierów.
Problemem jest stagnacja płac – mimo że ceny usług rosną z roku na rok. – Odkąd tu pracuję, nie było ani jednej podwyżki, a sama usługa dla klienta zdrożała trzy- albo czterokrotnie – dodaje.
Różnice w zarobkach nie wynikają jedynie ze stawek za pojedyncze zlecenia, ale także z liczby dostępnych przesyłek i skali działania danego operatora. Nawet wyższa stawka jednostkowa nie gwarantuje lepszego wyniku finansowego na koniec dnia.
– Dla porównania, kurier InPostu, który jeździ po dzielnicy Katowic, ma około 150 paczek dziennie do doręczenia, a kurier DPD, pracujący w tym samym rejonie, ma tych przesyłek 30. No i co z tego, że ten z DPD ma stawkę 5 zł, jak i tak zarobi mniej? – rozważa rozmówca.
To wszystko sprawia, że planowane zmiany w prawie mogą okazać się szansą na lepszą ochronę pracowników w jednej z najbardziej wymagających branż.
Na rewolucję w realiach pracy platformowej trzeba jeszcze poczekać. Polska – podobnie jak inne kraje członkowskie – ma czas na wdrożenie dyrektywy do grudnia 2026 roku. To moment, który może przynieść istotne zmiany, ale równie dobrze może skończyć się tylko kosmetyczną korektą systemu.
