Portal cytuje wypowiadających się anonimowo polityków europejskich, którzy mają się właśnie przygotowywać do stoczenia wojny handlowej z USA, na wypadek ponownego przejęcia w tym kraju sterów przez miliardera Donalda Trumpa. Twierdzą oni, że w 2018 r., podczas jego pierwszej kadencji, gdy Waszyngton nałożył cła na stal i aluminium z UE, Bruksela pozwoliła się zaskoczyć. Krytykują ówczesną słabą odpowiedź UE, która licząc najpewniej na załagodzenie sytuacji, odpowiedziała jedynie na część ceł. Miało to doprowadzić do gróźb Trumpa, który potem ośmielił się straszyć nałożeniem ceł na eksport samochodów z UE. Te, jak pamiętamy, jednak nie weszły w życie. Ale co się odwlecze...
No właśnie. Teraz ewentualna odpowiedź Brukseli ma być zdecydowana, co według oczekiwań unijnych strategów, miałoby zmusić Trumpa do tego, by zasiadł on do stołu negocjacyjnego. Trudno powiedzieć, czy taka taktyka może okazać się skuteczna. Za to na pewno może przemawiać do części amerykańskich wyborców, którym za miesiąc przyjdzie zdecydować, na kogo oddadzą swój głos: czy na kogoś, kto stawia na zacieśnianie relacji świata Zachodu – Kamalę Harris, czy na kandydata, który zapowiada walkę o interesy USA, bez względu na cenę – Donald Trump. A to, że Trump będzie otwarcie i bezwzględnie bronił amerykańskich interesów, nawet jeśli będą to interesy tylko krótkoterminowe, to niemal pewne.
To także może Cię zainteresować
Parę dni temu były prezydent USA narzekał na unijne dochodzenia w sprawie konkurencji dotyczące amerykańskich gigantów technologicznych. W rozmowie z mediami powołał się na rozmowę z CEO Apple, Timem Cookiem, dotyczącą orzeczenia sądu UE, które zmusiło Apple do zapłaty 13 miliardów euro niezapłaconych podatków na rzecz Irlandii. Trump obiecał przy tej okazji zająć się tą oraz podobnymi decyzjami, jeśli oczywiście zostanie wybrany.
Europa obawia się ewentualnej zemsty w postaci wspomnianego cła na samochody – to wiemy. Ale co jeszcze może zrobić Trump? Wachlarz retorsji jest ogromny. Pamiętajmy, że Europa w krótkim czasie pozbyła się produkcji telefonów komórkowych, komputerów i dostała zbrojeniowej zadyszki. W normalnych okolicznościach zwróciłaby się do Chin, ale wojna handlowa z Pekinem o rynek samochodów elektrycznych może to utrudniać.
To również może Cię zainteresować
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Biznesu codziennie. Obserwuj StrefaBiznesu.pl!
