Co dalej z cenami węgla? Prezes PIGSPW: lepiej kupić już teraz, ceny węgla pójdą w górę

Agnieszka Kamińska
Łukasz Horbacz, prezes Polskiej Izby Gospodarczej Sprzedawców Węgla: Wskazane byłoby, aby w węgiel zaopatrzyć się już teraz. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że unikniemy w ten sposób konieczności kupowania opału w jeszcze wyższych cenach w sezonie grzewczym.
Łukasz Horbacz, prezes Polskiej Izby Gospodarczej Sprzedawców Węgla: Wskazane byłoby, aby w węgiel zaopatrzyć się już teraz. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że unikniemy w ten sposób konieczności kupowania opału w jeszcze wyższych cenach w sezonie grzewczym. mat. prasowe/Canva
Ceny węgla pójdą w górę – uważa Łukasz Horbacz, prezes Polskiej Izby Gospodarczej Sprzedawców Węgla (PIGSW). Ekspert radzi, że jeśli ktoś planuje zakup tego opału, powinien to zrobić teraz.

Spis treści

Pojawiają się informacje, że węgiel wręcz zalega w składach opału. Przypomnijmy, wskutek wojny na Ukrainie i zamknięcia importu z Rosji, na polskim rynku pojawił się deficyt tego surowca, w poprzednich latach węgiel sprowadzono więc z różnych innych kierunków w dużych ilościach. Niektórzy eksperci twierdzą, że dziś klienci nie powinni martwić się o dostępność surowca i jego ceny, bo węgra jest pod dostatkiem. Do sprawy odniósł się Łukasz Horbacz, prezes Polskiej Izby Gospodarczej Sprzedawców Węgla. Ekspert tłumaczy w swoim komentarzu, że zalegający w składowiskach węgiel w dużej mierze nie jest przeznaczony na opał dla gospodarstw domowych – jest zaś przeznaczony dla sektora ciepłowniczego. Jest to surowiec niezgodny ze standardami spalania w instalacjach o mocy poniżej 1 MW, a właśnie do tej kategorii zaliczamy gospodarstwa domowe.

Skurczył się rynek sprzedawców. O 25-50 proc. mniej składów opału w Polsce

Łukasz Horbacz twierdzi, że do końca roku 2024 zapotrzebowanie na węgiel w sektorze komunalno-bytowym może wynieść około 6,5 mln ton. Z kolei poziom zapasów w indywidualnych piwnicach może wynosić od 1 do nawet 2 mln ton (ostatnia zima była stosunkowo łagodna, a do tego w latach poprzednich klienci kupowali "na zapas"). Według niego, Polacy powinni wykazać zapotrzebowanie na kupienie około 5,5 mln ton węgla. Ekspert wskazuje również, że znacząco skurczył się rynek sprzedawców opału.

„Przed 2022 rokiem w Polsce funkcjonowało niemal 5 000 aktywnych składów węgla. W tej liczbie zawierają się zarówno składy dużych hurtowników czy importerów jak i małe składy lokalne. Śmiało można stwierdzić, że średnio każdy z nich magazynował 250-300 ton surowca. W skali kraju dawało to bufor 1,5 mln ton surowca zgromadzonego lokalnie, blisko finalnego konsumenta. Obecnie aktywnych składów jest 25-50 proc. mniej. Prywatni dystrybutorzy, którzy zostali na rynku, „zmasakrowani” finansowo przez cenowy rollercoaster i ręczne sterowanie rynkiem przez polityków w latach 2022/23, boją się już ryzykować, a co za tym idzie, zapasy na składach utrzymują na poziomie symbolicznym. Załóżmy jednak optymistycznie, że na składach opału zgromadzone jest łącznie około 0,5 mln ton, czyli 1/3 standardowego poziomu zapasów o tej porze roku. Nadal mamy więc deficyt na poziomie około 2,0 mln ton. Sytuację uratować może wyłącznie import” – czytamy w komentarzu Łukasza Horbacza.

Horbacz wskazuje, że dobrej jakości węgiel pozyskuje się obecnie z Kazachstanu i Kolumbii. Są to węgle o parametrach często lepszych od węgli krajowych, ale jednocześnie są kruche i generują miał węglowy. Ten sam, którego mamy obecnie nadwyżkę.

„W rezultacie, 30-80 proc. ładunku z każdego statku stanowi miał węglowy. Stratę poniesioną na wysianym z zaimportowanego półproduktu miale importer musi zrekompensować sobie wyższą ceną węgla opałowego. Pozostaje pytanie – gdzie ulokować miały węglowe wysiane z zaimportowanego węgla na rynku, na którym tych miałów już zalega kilka/kilkanaście milionów ton? To szczególnie istotne pytanie w kontekście spadającego udziału jednostek węglowych w generowaniu energii, które systematycznie wypierane są przez prąd z instalacji fotowoltaicznych i wiatrowych” – wyjaśnia ekspert.

Geopolityka ma wpływ na ceny

Według niego, ogromny wpływ na podaż węgla i ceny ma dziś geopolityka. Na mapie świata jest wiele punktów zapalnych (wojna na Ukrainie, sytuacja na linii Izrael-Palestyna-Iran, konflikt o hegemonię na rynkach światowych między USA a Chinami), które mogą wywrzeć dodatkowy wpływ na skokowy wzrost cen surowców energetycznych, w tym węgla.

Prezes Polskiej Izby Gospodarczej Sprzedawców podkreśla, że ceny, w jakich węgiel sprzedawany był wczesną wiosną, były w większości przypadków mocno zbliżone do kosztów produkcji.

„Od tego dołka, hurtowe ceny węgla kilkukrotnie już podnieśli tacy producenci jak Południowy Koncern Węglowy, Węglokoks Kraj czy PG Silesia. Polska Grupa Górnicza S.A., która jest największym graczem na tym rynku, za pomocą swojej nowej promocji „Wiosenne Rabaty 2024” i stosowanej polityki cenowej, także dość jasno pokazuje, że jeśli kupować węgiel to właśnie wiosną. Natomiast jeśli chodzi o importerów, to „płytkość” rynku, wynikająca z niskiego poziomu zapasów i braku możliwości ich znacznego uzupełnienia w krótkim terminie, powoduje, że każda fala zwiększonego popytu przekłada się bezpośrednio na wzrost cen” – czytamy w komentarzu.

Spadek cen węgla jest mało prawdopodobny

Horbacz nie ma wątpliwości, że spadek cen węgla do rozpoczęcia sezonu grzewczego jest mało prawdopodobny. Nie wiadomo też, czy ceny utrzymają się na obecnym poziomie. Uważa, że wewnętrzna podaż nie zaspokoi popytu, a import na większą skalę tych braków raczej nie uzupełni.

„Jeżeli ktoś nie zrobił tego dotychczas, uważam, że wskazane byłoby, aby w węgiel zaopatrzyć się już teraz. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że unikniemy w ten sposób konieczności kupowania opału w jeszcze wyższych cenach w sezonie grzewczym. No chyba że przed nami kolejna najcieplejsza zima stulecia lub kolejna akcja rządu która „uspołeczni” problem rosnących cen” – twierdzi Łukasz Horbacz w swojej analizie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu