Cła wzajemne, co to oznacza?
Donald Trump od tygodni podkreślał znaczenie daty 2 kwietnia, nazywając ją „dniem wyzwolenia Ameryki". Tego dnia miały wejść w życie nowe „cła wzajemne", jednak do ostatnich chwil szczegóły pozostawały nieznane. Trump zapowiadał, że zasada nowych ceł będzie prosta:
„Cokolwiek oni pobierają od nas, my będziemy pobierać od nich."
Jednakże, różne i często sprzeczne informacje płynące z Białego Domu wprowadzały zamieszanie na rynkach finansowych. Minister handlu Howard Lutnick początkowo zapowiadał, że każdy kraj otrzyma indywidualną stawkę celną, podczas gdy minister finansów Scott Bessent sugerował, że cła obejmą „parszywą piętnastkę" – kraje z największymi nadwyżkami handlowymi w relacjach z USA.
Potencjalne skutki dla gospodarki
Według ekspertów, wprowadzenie ceł może mieć daleko idące konsekwencje dla gospodarki USA i świata. Prof. Kenneth Reinert z Uniwersytetu George'a Masona zauważa, że nowe cła mogą wywrócić logikę międzynarodowego handlu.
– Zasada wzajemności od początku leżała u podstaw WTO i jej poprzednika - GATT, ale był to inny typ wzajemności, gdzie ustępstwa z jednej strony oznaczały ustępstwa z drugiej. Trump tymczasem chce podwyższyć cła do najwyższego poziomu stosowanego przez inne państwa, nie mówi o wzajemnym ich obniżaniu – wskazał Reinert.
Reinert dodaje, że taka polityka może być krótkowzroczna i naruszać zasady WTO, co może sygnalizować światu, że USA działają w złej wierze. Podkreśla również, że podwyżka ceł może w rzeczywistości działać jak podatek nałożony na amerykańskich konsumentów.
Reakcje międzynarodowe i ryzyko wojny handlowej
Wprowadzenie ceł wzajemnych przez USA może wywołać reakcje odwetowe ze strony innych krajów, co może prowadzić do eskalacji napięć handlowych. Sekretarz stanu Marco Rubio wskazywał, że nowe cła mają stanowić podstawę do negocjacji dwustronnych umów z partnerami. Jednakże, niepewność co do ostatecznego kształtu ceł powoduje, że wiele krajów pozostaje w zawieszeniu.
Rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt podkreślała, że Trump chce odpowiedzieć na „dekady nieuczciwych praktyk handlowych", które miały negatywny wpływ na amerykańską gospodarkę.
Ekonomiczne wyzwania i perspektywy
Badania ekonomistów wskazują, że cła mogą negatywnie wpływać na wzrost gospodarczy. Mark Zandi, główny ekonomista firmy Moody's, ostrzega, że cła Trumpa mogą doprowadzić do recesji. Inni eksperci podkreślają, że niepewność związana z nowymi taryfami może zniechęcać inwestorów i konsumentów, co może zaszkodzić celowi prezydenta, jakim jest reindustrializacja USA.
Prof. Reinert zauważa, że choć cła mogą skłonić zagraniczne firmy do przeniesienia produkcji do USA, jest to proces długotrwały, a końcowym skutkiem mogą być wyższe ceny dla konsumentów.
– On (Trump) myśli, że pobiera opłaty od obcych krajów, ale w rzeczywistości pobiera dochody od podatników z USA. Uważa, że pomoże to zrównoważyć ogólny deficyt handlowy, co nie nastąpi, ponieważ ogólny deficyt handlowy jest determinowany przez warunki makroekonomiczne, a nie cła i dlatego ogólny deficyt handlowy wzrósł, a nie zmniejszył się w trakcie jego pierwszej kadencji – tłumaczy.
