Jeśli nie tradycyjne to elektroniczne. Ludzie w Polsce kochają palić, a władza nie spieszy się, by coś z tym zrobić. Oto dlaczego

Jerzy Mosoń
Palenie czy vapowanie to ogromny biznes zapewniający znaczne wpływy budżetowe. Czy na tyle duże, by płacić unijne kary?
Palenie czy vapowanie to ogromny biznes zapewniający znaczne wpływy budżetowe. Czy na tyle duże, by płacić unijne kary? 123rf.com/profile_aleksandryu
Gdzie w Europie można jeszcze kupić papierosy, za rogiem, w cenie poniżej 2 euro za paczkę albo spotkać młodzież wciągającą opary z e-papierosów? Tak jest, w Polsce. To także tu władza ociąga się z implementacją unijnej dyrektywy, która wprowadza zakaz sprzedaży smakowych nowatorskich wyrobów tytoniowych do podgrzewania. Ale jak walczyć z uzależnieniem od palenia w kraju, któremu biznes nikotynowy zapewnia 60 tys. miejsc pracy i ogromne wpływy budżetowe?

Spis treści

Choć nad Wisłą cena legalnej paczki papierosów już dawno przekroczyła 15 zł, to wciąż bez problemu można tu kupić papierosy o połowę taniej. Stąd, mało na którym palaczu robią wrażenie zapowiedzi skokowego wzrostu akcyzy (od stycznia 2025 r. 25 proc. papierosy tradycyjne, 75 proc. na e-papierosy). A nawet jeśli ktoś kupuje wyroby nikotynowe tylko legalnie, ten wie, że u sąsiadów, choćby po podwyżkach i tak będzie drożej. To, czego nie zrobiła dotąd ani moda ani strach przed rakiem, może zrobić finansowy pręgierz Brukseli. Chyba że krytykom unijnej dyrektywy uda się przekonać Trybunał Sprwiedliwości Unii Europejskiej, że ma ona wadliwe podstawy prawne.

Polski podatnik może zapłacić za niewdrożenie na czas przepisów zabraniających wprowadzania na rynek niektórych produktów tytoniowych

Kalendarz legislacyjny pokazuje, że zakaz sprzedaży wyrobów tytoniowych do podgrzewania wejdzie w Polsce w życie najwcześniej dopiero pod koniec 2024 roku, tymczasem powinien obowiązywać już od 23 października 2023 roku. Tak znaczne opóźnienie implementacji unijnego prawa, może skończyć się dotkliwymi karami, których nie będzie płacić tytoniowy biznes, a polski podatnik.

Dyrektywa tytoniowa zakazuje obrotu podgrzewanymi wyrobami tytoniowymi o charakterystycznym aromacie

Warto przypomnieć, że w dniu 23 listopada 2022 r. weszła w życie Dyrektywa delegowana Komisji (UE) 2022/2100 z dnia 29 czerwca 2022 r. zmieniająca dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady 2014/40/UE w odniesieniu do zniesienia niektórych zwolnień w przypadku podgrzewanych wyrobów tytoniowych (OJ L 283, 3.11.2022, p. 4–6).

Nowa dyrektywa znowelizowała art. 7 ust. 12 oraz art. 11 ust. 1 dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2014/40/UE z dnia 3 kwietnia 2014 r. w sprawie zbliżenia przepisów ustawowych, wykonawczych i administracyjnych państw członkowskich w sprawie produkcji, prezentowania i sprzedaży wyrobów tytoniowych i powiązanych wyrobów oraz uchylająca dyrektywę 2001/37/WE (OJ L 127, 29.4.2014, p. 1–38).

Zgodnie z dyrektywą tytoniową, od dnia 23 października 2023 r. na terenie całej Unii Europejskiej obowiązuje zakaz wprowadzania do obrotu podgrzewanych wyrobów tytoniowych, które posiadają aromat charakterystyczny. No... prawie na terenie całej Unii, bo Austria, Chorwacja, Estonia i Luksemburg nie wdrożyły dyrektywy. W Polsce, w najlepszym razie przepisy te wejdą w życie za pół roku.

Obecnie w Polsce ścierają się interesy producentów wyrobów zawierających nikotynę oraz tych, którzy widzą, jak wielką szkodę zdrowiu publicznemu wyrządza nałóg palenia.

To Cię może zainteresować

Dlaczego Polska liczy się z głosem producentów wyrobów tytoniowych?

Interesy i argumenty producentów tytoniu oraz wyrobów zawierających nikotynę to także istotny głos w dyskusji. Dlaczego? Chodzi o co najmniej 60 tys. miejsc pracy, które branża tytoniowa zapewnia polskiemu rynkowi pracy. Co więcej, według, Krajowego Stowarzyszenia Przemysłu Tytoniowego, branża tytoniowa dostarcza budżetowi ponad 28 mld zł rocznie, co stanowi około 7,8 proc. całkowitych wpływów budżetowych. Wszelkie wątpliwości co do tego, czy trzeba się liczyć z branżą tytoniową, rozwiewa raport Państwowego Instytutu Ekonomicznego, zgodnie z którym polska branża tytoniowa to jeden ze światowych liderów pod względem wielkości eksportu.

W tej sytuacji warto oddać głos tym, których zakazy mają dotyczyć najbardziej, oprócz samych konsumentów. Dzięki uprzejmości Magdaleny Szewczyk–Pochrzęst, dyrektor Krajowego Stowarzyszenia Przemysłu Tytoniowego (KSPT) publikujemy fragment stanowiska zrzeszonych firm z tego sektora. Prezentowane stanowisko trafiło do Ministerstwa Zdrowia.

„Zwracamy szczególną uwagę Pana Ministra na fakt, że przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej toczą się dwa postępowania, których wynik może zakwestionować podstawy prawne dyrektywy delegowanej zakazujące aromatów w tytoniu do podgrzewania *(Case T706/2022 Nicoventures vs. EC oraz Case C-759/23, PJ Carroll and Nicoventures Trading). W jedynym z tych postępowań w grudniu 2023 roku Sąd Najwyższy Irlandii zwrócił się do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) z 2 pytaniami prejudycjalnymi, które są związane z ważnością implementowanej w ww. ustawie „dyrektywy delegowanej” (2022/2100/UE). (..)”

Niektóre sklepy mogą potrzebować dłuższego okresu przejściowego

Jak również zauważa KSPT, w Polsce funkcjonuje kilkuset dystrybutorów oraz blisko 100 tys. punktów sprzedaży detalicznej, które również będą musiały dostosować się do nowych przepisów. „Są to często mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa, dla których sprzedaż wyrobów tytoniowych, w tym wyrobów nowatorskich, stanowi znaczącą część obrotów. Punkty sprzedaży detalicznej w znacznym stopniu zostaną obciążone przedmiotowymi regulacjami, ponieważ będzie na nich spoczywał obowiązek wyprzedaży wyrobów tytoniowych o charakterystycznym aromacie w ciągu zaledwie 3 miesięcy. Wprowadzenie niniejszych regulacji bez odpowiednich okresów przejściowych będzie skutkowało chaosem dla szeroko pojętego łańcucha dostaw oraz możliwymi brakami produktów dla konsumentów w legalnie działających sklepach, a to z kolei przełożyłoby się na zaburzenia wpływów akcyzowych do budżetu państwa” – czytamy w stanowisku KSPT.

Istnieje ryzyko pojawienia się błędów proceduralnych uniemożliwiających legalny handel

KSPT przypomina także, że przed wprowadzeniem wyrobów nowatorskich do obrotu, producenci są zobowiązani do przedłożenia właściwemu organowi państwa członkowskiego (w przypadku Polski jest to Prezes Biura ds. Substancji Chemicznych) szczegółowych informacji na temat tych wyrobów. Takiego zgłoszenia dokonuje się w terminie co najmniej 6 miesięcy przed dniem planowanego wprowadzenia wyrobów do obrotu, natomiast Prezes Biura ds. Substancji Chemicznych, wydaje zezwolenie albo odmawia jego wydania w terminie 5 miesięcy od dnia zgłoszenia. Oznacza to – jak wyjaśnia organizacja – że po wejściu w życie omawianych przepisów, które zakładają 3-miesięczny okres przejściowy, producenci nie będą w stanie sprostać procedurze zgłoszenia nowych wyrobów w ramach wspomnianych terminów i uzyskania wymaganych zezwoleń na wprowadzanie do obrotu, a tym samym dostosować się do nowych przepisów.

Legendarny koncern Philip Morris Polska sugeruje ryzyko związane z inwestycjami nad Wisłą

Głos w sprawie na prośbę Strefy Biznesu zabrał także Philip Morris Polska – jeden z najważniejszych inwestorów z branży działający w Polsce. Oto fragment jego stanowiska: „Mentolowe wkłady tytoniowe do podgrzewania to ok. 80 proc. rynku tytoniu podgrzewanego w Polsce, odpowiadającego w ub. roku za ok. 1 mld zł dochodów z akcyzy. Potencjalny zakaz ich sprzedaży spowodowałby zatem załamanie tego rynku, prowadząc do poważnych strat budżetowych już w pierwszym roku obowiązywania. Zakaz mógłby również wpłynąć na skalę naszych planów biznesowych związanych z polskim rynkiem” – ostrzega koncern.

Inwestujemy znaczące środki w rozwój naszej fabryki w Krakowie, z myślą o jej rozbudowie w nowoczesne linie produkujące tytoń podgrzewany, w tym wkłady o wariancie mentolowym. Do ich produkcji wykorzystujemy polski tytoń, który skupujemy bezpośrednio od rolników – zauważa Philip Morris Polska.

W odpowiedzi przekazanej Strefie Biznesu koncern przypomina również o tym, że wprowadzony w 2020 r. zakaz sprzedaży papierosów mentolowych został poprzedzony 4-letnim okresem przejściowym. W planowanym zakazie sprzedaży mentolowych wkładów do podgrzewania ten okres ma być znacznie krótszy i wynosić zaledwie kilka miesięcy. To oburza uczestników rynku.

Ograniczenia są potrzebne, ale branża potrzebuje co najmniej 9 miesięcy na przygotowanie się

W nieco łagodniejszym tonie wypowiada się Przemysław Jaskóła, członek zarządu Fusion Labs, wiceprezes Stowarzyszenia Vaping Association Polska.

– Objęcie beznikotynowych płynów do e-papierosów regulacjami jest przez nas odbierane pozytywnie. Branża EIN co do zasady popiera projekt nowelizacji ustawy o ochronie zdrowia, lecz istnieją tu pewne kwestie, które budzą uzasadniony sprzeciw całego środowiska – mówi Jaskóła.

Wiceprezes Stowarzyszenia Vaping Association Polska uważa, że produkty nikotynowe do podrzewania powinny być przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich, korzystających wcześniej z innych produktów nikotynowych. – Dotychczas branża aktywnie prowadziła samoregulację w zakresie niesprzedawania produktów beznikotynowych osobom nieletnim, zgodnie z kodeksem dobrych praktyk Vaping Association Polska. Sformalizowanie przepisów rozwieje wszelkie wątpliwości w tej kwestii i jeszcze bardziej wzmocni ochronę młodzieży przed dostępem do tych produktów. Nałożenie obowiązku rejestracji i przebadania produktów przed wprowadzeniem ich do obrotu uporządkuje też napływ nowych produktów na rynek, ograniczy dostęp do nich podmiotom przypadkowym i uczyni rynek bezpieczniejszym dla konsumentów. Regulacje są krokiem w dobrym kierunku, mającym na celu zwiększenie kontroli nad wyrobami nikotynowymi oraz ich odpowiednią klasyfikację – podsumowuje.

Ekspert ma jednak poważne wątpliwości co do zaproponowanego okresu vacatio legis, który ocenia, podobnie jak inni uczestnicy rynku, za niewystarczający, by branża mogła udźwignąć procedowane zmiany. – Krótkie vacatio legis może prowadzić do komplikacji logistycznych oraz finansowych, a przede wszystkim zwiększy ryzyko rozwoju szarej strefy – zauważa.

Potrzebny jest zatem co najmniej dziewięciomiesięczny okres przejściowy, który pozwoli na całościowe przeprowadzenie procesu rejestracji produktów oraz wypełnienie ustawowego, sześciomiesięcznego okresu karencji dla nowych rejestracji. Ponadto, rynek potrzebuje roku, aby w sposób odpowiedzialny wyprzedać produkty obecne już w obrocie – mówi Jaskóła.

Szara strefa może wykorzystać bałagan legislacyjny i nieprzygotowanie rynku?

Co ciekawe, Przemysław Jaskóła jest jednym z niewielu osób reprezentujących rynek wyrobów tytoniowych lub zawierających nikotynę, która zwraca uwagę na problem związany z szarą strefą. Jednocześnie obawia się on, że nielegalny handel może urosnać w siłę. – Inną palącą kwestią jest szara strefa, która nie stosuje się do żadnych obostrzeń. Niezbędne są tutaj zdecydowane działania państwa: po pierwsze, radykalna egzekucja istniejących przepisów, aby uniemożliwić szarej strefie działanie na taką skalę, w jakiej działa obecnie, i zapobiec jeszcze większemu rozrostowi nielegalnego handlu. Po drugie, odpowiedzialna polityka w zakresie obciążeń fiskalnych, w tym zwłaszcza podatkiem akcyzowym wobec produktów vape oraz bliska współpraca z podmiotami i stowarzyszeniami branżowymi, aby wypracować jak najlepsze rozwiązania. Współpraca państwa z branżą jest kluczowa dla osiągnięcia zamierzonych celów regulacyjnych w sposób zrównoważony i uwzględniający interesy wszystkich stron – podkreśla prezes Jaskóła.

Według raportu frimy consultingowej KPMG z 2022 roku szara strefa tytoniowa w Polsce obejmuje jedynie 4,2 proc. rynku i generuje ok. 230 mln euro strat do budżetu. To na tle państw europejskich znakomity wynik. Dla kontrastu we Francji, gdzie pali się rekordowo dużo nielegalnych papierosów szara strefa sięga aż 32 proc. rynku. Tylko jak te oficjalne dane zestawić z łatwością, z jaką można kupić nad Wisłą lewą paczkę papierosów?

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Biznesu codziennie. Obserwuj StrefaBiznesu.pl!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu