Klient w Bydgoszczy nie zapłacił za usługę. Obsługa wstawiła zdjęcie dłużnika do internetu. Teraz może mieć kłopoty

Katarzyna Piojda
Katarzyna Piojda
Mężczyzna nie zapłacił u fryzjera. Personel wstawił więc zdjęcie nieuczciwego klienta do netu
Mężczyzna nie zapłacił u fryzjera. Personel wstawił więc zdjęcie nieuczciwego klienta do netu Łukasz Kowalski/zdjęcie ilustracyjne
Klient wszedł do zakładu fryzjerskiego, ale wyszedł bez zapłacenia. Wewnętrzna kamera go zarejestrowała. Personel wstawił zdjęcie mężczyzny do internetu. Teraz obsługa sama może mieć kłopoty. Obowiązuje przecież ochrona danych osobowych - i wizerunku też.

Mężczyzna wybrał się do fryzjera w Bydgoszczy. Wizyta w salonie zakończyła się nietypowo, bo umieszczeniem zdjęcia mężczyzny w internecie. Personel zakładu zdecydował się tak zrobić. To po tym, gdy klient ulotnił się, zanim zapłacił za wykonanie usługi.

Zdjęcie klienta

Obsługa opublikowała na Facebooku fotkę pana jeszcze siedzącego na fotelu fryzjerskim, a pozyskała ją dzięki kamerom zainstalowanym w salonie. Pracownicy mieli nadzieję, że inni internauci go rozpoznają. Niektórzy kojarzyli gościa. Ktoś napisał, że tenże klient jest znany z tego, że „zapomina” płacić za zamawiane przez siebie usługi.

- Podaj dane złodzieja dla wszystkich jako przestrogę – zachęcał ktoś inny. Usłyszał odmowę.

Inni bowiem komentowali – krytycznie – ekipę z salonu. - Mężczyzna przysporzył wam kłopotu, ale sami o problemy też się prosicie. Działa przecież Ustawa o ochronie danych osobowych. Wstawiając foto, na którym widać twarz klienta, naraziliście się na posądzenie o łamanie przepisów.

Nie oni jedni tak zrobili. Sprzedawczyni z sieciowego sklepiku monopolowego w Toruniu opisała w sieci swój przypadek. Zaalarmowała szefa, że chwilę wcześniej jakaś parka ukradła towar. Owa parka uciekła z kilkoma opakowaniami drogiej kawy i paroma butelkami jeszcze droższego alkoholu. Właściciel sklepu, jeszcze przed przyjazdem policji, opublikował fotkę kobiety i jej kompana. Parka została rozpoznana w kilka minut. Złodzieje nie zdążyli dotrzeć do domu, bo na ich drodze stanęli sąsiedzi, którzy kilka minut przedtem zobaczyli zdjęcie parki w necie. Poszkodowany odzyskał część towaru, lecz nie odzyskał spokoju. Winowajcy w tym samym tygodniu pokazali się u niego w pracy. Zażądali po 10 tysięcy złotych każdy, czyli łącznie 20 tys. zł. Zapowiedzieli, że jeśli mężczyzna nie przekaże im pieniędzy, złożą w sądzie pozew przeciw niemu, właśnie w sprawie bezprawnego upublicznienia ich wizerunków. Pozwu nie złożyli, ale w sklepie na szczęście już więcej się nie pojawili.

Przepisy RODO

Przypominamy: wizerunek konkretnej osoby jest daną osobową. W związku z tym podlega ochronie w myśl rozporządzenia o ochronie danych osobowych, czyli właśnie RODO. -  Mamy do czynienia z dwoma aspektami wizerunku, tym fizycznym, namacalnym odwzorowaniem wyglądu oraz niematerialnego dobra osobistego – wskazywali eksperci Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. - Aby podobizna osoby fizycznej mogła być uznana za wizerunek podlegający ochronie prawnej, musi ona pozwalać na rozpoznanie tej osoby szerokiemu gronu odbiorców, a zatem wykraczającemu poza najbliższe grono rodzinne czy towarzyskie tej osoby.

Nie tylko w handlu łatwo złamać przepisy. Pani sprzątaczka w bloku w Bydgoszczy miała dość bezdomnych, którzy wciąż załatwiali się na klatce schodowej. Ona musiała po nich czyścić podłogi, schody i ściany. Wreszcie tak się zdenerwowała, że zrobiła zdjęcie śpiącym na korytarzu bezdomnym, wydrukowała je i wywiesiła na głównych drzwiach wejściowych, dodając informację: „Nie wpuszczać!”. Pewien lokator bloku upomniał dozorczynię, że w takiej sytuacji bezdomni, pokazani na fotce, teraz mogliby wystąpić do kobiety o odszkodowanie, gdyż bez zgody pokazała ich twarze na zdjęciu.

Z płatnościami zdarza się i tak: 23-osobowa grupa gościła w restauracji na terenie Bydgoszczy. Po wyjściu klientów, zespół zorientował się, że płatność nie została wykonana. Kelnerka po prostu nie zauważyła błędu na terminalu. Właściciel zapowiedział, że będzie musiała uregulować rachunek w wysokości 735 zł. Pozostała część personelu postanowiła pomóc koleżance. Większość załogi to studenci. Liczą się z każdym groszem. A zdecydowali, że złożą się i przekażą kasę tytułem nieopłaconego rachunku.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Klient w Bydgoszczy nie zapłacił za usługę. Obsługa wstawiła zdjęcie dłużnika do internetu. Teraz może mieć kłopoty - Gazeta Pomorska

Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu