***
- Czy powstałoby to wszystko, gdyby Pani przed laty nie wzięła kredytu pod zastaw domu?
- Nie sądzę, choć oczywiście tego na pewno nie wiem.
- Nie każdego stać na podjęcie tak ryzykownej decyzji.
- To prawda... Jednak z perspektywy czasu okazało się, że w 1991 roku warto było zaryzykować. Biznes się kręci, firmy doskonale funkcjonują, a dzięki temu wiele osób ma dobrą pracę. Wszystko, oczywiście raz lepiej raz gorzej, zmierza więc w dobrym kierunku. W ciągu tych kilkudziesięciu lat udało nam się zbudować nowoczesną i innowacyjną Grupę, a także wywalczyć wysoką pozycję na europejskich rynkach. Wspomnę tylko, że jesteśmy jednym z największych przetwórców tworzyw sztucznych na Starym Kontynencie.
- Początki...
- Nie ukrywam, były niełatwe. Brakowało wszystkiego, odpowiedniej wiedzy, doświadczenia, ale przede wszystkim kapitału. Wystarczyło jedno nieudane posunięcie, jedna błędna decyzja, a można było stracić dorobek całego życia. Na szczęście tak się nie stało. I dzisiaj możemy się cieszyć z kilku nowoczesnych zakładów, w których pracuje około 1000 najwyższej klasy – w swoich dziedzinach - specjalistów.
- Teraz jest łatwiej?
- Gdy firma ma większy kapitał zdecydowanie łatwiej podejmuje się decyzje, także te nieco bardziej ryzykowne. Oczywiście każdą z nich trzeba przemyśleć, zastanowić się nad nią… W biznesie chodzi przecież o to, aby bilans był dodatni.
- Jak Marmie udaje się pogodzić przetwarzanie tworzyw sztucznych z gospodarką obiegu zamkniętego? Wydaje się, że to dwa nieprzystające do siebie światy?
- Ależ nie. One są jednością, idą z sobą w parze. Tworzywa sztuczne mają to do siebie, że można je wielokrotnie przetwarzać. Dajemy im w ten sposób drugie, trzecie, a nawet czwarte życie. A to przecież nic innego jak gospodarka obiegu zamkniętego. W naszych zakładach od lat i z wielką konsekwencją stawiamy na najnowocześniejsze technologie oraz innowacyjne rozwiązania. Staramy się też chronić nasze otoczenie, nie zapominając jednocześnie o odpowiedzialności za środowisko.
- Tworzywa sztuczne „najczęściej” widzimy w lasach, rowach, rzekach…
- Nie muszą tam być, tak jak nie muszą pływać w oceanach, tworząc gigantyczne wyspy śmieci. Wystarczy odrobina dobrej woli, edukacji, a także wzrost świadomości ekologicznej. Gdy tak się stanie zużyte tworzywa sztuczne będą trafiać tam, gdzie ich miejsce, a więc do wyspecjalizowanych zakładów, w których dostaną kolejne, ważne role do spełnienia.
- Można sobie wyobrazić świat bez tworzyw sztucznych?
- A można sobie wyobrazić świat bez telewizji, radia, internetu czy smartfonów, bez tych wszystkich zdobyczy technologicznych, które umilają i ułatwiają nam życie? Pewnie można, ale co to byłby za świat. Podobnie jest z tworzywami sztucznymi. Dlatego też trudno sobie go bez nich wyobrazić. Stąd już od dawna staramy się dbać o to, aby nasze technologie ułatwiały odzyskiwanie jak największej ilości surowców z wyrobów, które produkujemy.
- Marma to jeden z największych przetwórców tworzyw sztucznych w Europie. Gdzie trafiają Wasze wyroby?
- Praktycznie wszędzie. Odnajdziemy je w rolnictwie, ogrodnictwie, budownictwie, a także w przemyśle spożywczym, kosmetycznym i chemicznym. Bez tworzyw sztucznych trudno wyobrazić sobie funkcjonowanie nie tylko nowoczesnej gospodarki, ale przede wszystkim współczesnego świata.
- Grupę Marma tworzy kilka zakładów. Czy tak miało być od początku czy tak „wyszło”?
- To trochę „wina” naszych klientów, którzy od samego początku dopingowali nas do tego, aby dostarczać pełen asortyment potrzebnych im produktów. Oczywiście to także efekt naszej strategii. Chodziło nam o to, aby oferować możliwie szeroki wachlarz wyrobów. Wspomnę tylko, że w tej chwili nie mamy sobie równych - na rynku europejskim - jeśli chodzi o ich gamę. Przypomnę też, że na rynku wyrobów polietylenowych działamy od 1991 roku. Oferujemy wyroby praktycznie dla każdej dziedziny gospodarki, i zarazem w każdej z branż jesteśmy obecni.
- Produkcja tego typu wyrobów wymaga najnowocześniejszych i skomplikowanych urządzeń, innowacyjnych rozwiązań. Czy Państwo macie własne ośrodki badawcze?
- Grupa Marma jest jedną z najbardziej innowacyjnych grup w Polsce. Praktycznie we wszystkich zakładach, a jest ich pięć na terenie Polski południowej, funkcjonują ośrodki badwczo-rozwojowe. W Kańczudze wytwarzamy m.in. folie i laminaty stosowane w ogrodnictwie oraz rolnictwie, a także najnowocześniejsze opakowania dla przemysłu spożywczego oraz chemicznego. Zakład w Nowej Dębie oferuje innowacyjne membrany dachowe, a z Kędzierzyna-Koźla pochodzą m.in. folie termokurczliwe, siatki przeciwko ptakom oraz kretom, a także worki wentylowe. Agrowłókniny, tkaniny ogrodnicze i techniczne pochodzą z zakładów w Wilkowicach oraz Bielsku-Białej. Mamy nie tylko własne wzory użytkowe, ale także patenty. I dodam tylko, że w wielu branżach jesteśmy europejskim liderem.
- Nie kusi Państwa, by wyjść poza Stary Kontynent?
- Europa jest dość dużym rynkiem... To nam wystarczy. Jednak operowanie na Starym Kontyneneci wynika też z szeroko rozumianej troski o środowisko. Im krótsze łańcuchy dostaw tym dla środowiska lepiej.
- Grupa Marma nie jest obojętna na potrzeby innych.
- Nie wyobrażam sobie, aby naszym sukcesem nie podzielić się z osobami, które są najbliżej nas, czyli z pracownikami. Oczywiście patrzymy też nieco dalej – bo przecież nie działamy tylko lokalnie. Dlatego też wspieramy różne inicjatywy w Polsce i poza jej granicami.
- Także osoby i tereny dotknięte ostatnio powodzią?
- Staramy się pomagać również powodzianom, oczywiście na miarę naszych sił i możliwości. Oprócz pieniędzy, które przeznaczyliśmy na ten cel, przekazaliśmy również sporo produktów, m.in. worków, które – napełnione piaskiem – wykorzystywane były do umacniania skarp i wałów.
- Okazuje się, że Marma zainspirowała również Europę!
- To prawda. Ten wielki honor spotkał nas w 2018 roku. Znaleźliśmy się wtedy w raporcie London Stock Exchange jako jedna z 1000 inspirujących marek europejskich. Wśród tych firm było tylko 30 z Polski. Dlatego też to wyróżnienie, spośród wielu innych - bardzo zaszczytnych i cennych - jest dla tak ważne. Uhonorowano nas również tytułami Best Managed Companies, Lidera Społecznej Odpowiedzialności, Dobrej Firmy, Dobrego Pracodawcy, a także EKO Firmy.
- Czym zainspirowaliście londyńskich ekspertów?
- Wydaje mi się, że dbałością o klientów, pracowników i współpracowników, ale też innowacyjnym podejściem do tego, co robimy. Jesteśmy firmą, która w każdej dziedzinie stara się działać perfekcyjnie, najlepiej jak potrafi.
- Grupa Marma to wielki biznes, wielkie pieniądze, ale także ludzie. Co zadecydowało o Państwa sukcesie?
- Pieniądze są ważne, ale zawsze najważniejsi są ludzie. Bez nich zarabianie nie miałoby większego sensu. Wydaje mi się, że zarabianie pieniędzy, gdy jest celem samym w sobie, aż tak nie cieszy. Oczywiście bez odpowiednich funduszy nie da się funkcjonować we współczesnym świecie. Nam te pieniądze potrzebne są po to, aby zapewnić godne życie naszym pracownikom i współpracownikom, a klientom móc dostarczać produkty najwyższej jakości, takie, które pomogą im w rozwoju ich biznesów.
- Grupa zajmuje się tylko przetwórstwem tworzyw sztucznych?
- Nie. Mamy nieco więcej działalności. W grupie znajduje się m.in. rzeszowski hotel Hilton Garden Inn. To w nim staramy się pokazać naszym gościom i kontrahentom – ze świata polityki, biznesu a także wojska – czym jest polska, słowiańska gościnność.
- W Państwa portfolio jest również winnica…
- To rodzaj hobby. Zakładając winnicę chcieliśmy udowodnić, że dobre wina potrafią produkować nie tylko Francuzi, ale także Polacy.
- Udało się?
- Specjaliści i eksperci twierdzą, że tak. Mogę z dumą powiedzieć, że wina z Piwnic Półtorak Wine & Spirits są dzisiaj cenione w świecie. Wspomnę tylko, że w 2024 roku nasza winnica została numerem 1 w rankingu przygotowanym przez magazym Forbes. Wydaje mi się więc, że udało nam się stworzyć nowe polskie dobro luksusowe.
- Winnica to forma odskoczni od biznesu, która przerodziła się w biznes?
- W dalszym ciągu jest to hobby, a może bardziej pewien styl życia.
- To nie koniec Waszych „ekscentrycznych” pomysłów.
- Nie wiem czy pralinki z różą można uznać za ekscentryczne… W każdym razie mają w sobie bardzo dużo witaminy C. Oferujemy również miody z dodatkami różnych ziół… Wszystkie te działalności traktujemy jako pewien styl życia, bardziej pasję niż klasyczny biznes. I tak czynimy to już ponad 30 lat.