Nie chcecie migrantów? Liczcie się ze wzrostem cen towarów i usług

Agnieszka Kamińska
Szymon Witkowski: Jesteśmy w takim punkcie rozwoju gospodarczego, w którym Polacy nie chcą już wykonywać niektórych prac
Szymon Witkowski: Jesteśmy w takim punkcie rozwoju gospodarczego, w którym Polacy nie chcą już wykonywać niektórych prac mat. prasowe/123 rf
Jeśli luka na rynku pracy, która nie zostanie zapełniona pracownikami z innych krajów, doprowadzi do tego, że dostęp do usług i towarów będzie trudniejszy, ich ceny wzrosną - mówi Szymon Witkowski, główny legislator i pełnomocnik zarządu Pracodawców RP ds. dialogu społecznego.

Spis treści

Nowe prawo migracyjne jest pozytywnie oceniane przez przedsiębiorców, ale nie odpowiada w stu procentach na ich oczekiwania

Strefa Biznesu: Czy przepisy migracyjne, nad którymi pracuje rząd, spełnią oczekiwania przedsiębiorców? Łatwiej będzie pozyskiwań pracowników z innych państw?

Szymon Witkowski, główny legislator i pełnomocnik zarządu Pracodawców RP ds. dialogu społecznego: Mamy nowy projekt ustawy dotyczący dostępu cudzoziemców do naszego rynku pracy. Po wykreśleniu regulacji, która zakładała możliwość pracy cudzoziemców wyłączenie na podstawie umów o pracę, projektowane przepisy są dobre. Wprowadzają szereg korzystnych zmian, chociaż oczywiście nie odpowiadają w stu procentach na oczekiwania przedsiębiorców. Ze względu na kwestie bezpieczeństwa, rząd prezentuje stanowisko ograniczania dostępu do polskiego rynku pracy dla cudzoziemców. Oczywiście kwestie bezpieczeństwa są bardzo ważne, ale tam, gdzie jest możliwość, żeby cywilizować przepisy dotyczące zatrudnienia cudzoziemców i ułatwiać ich ściąganie do naszego kraju, to należy to robić.

Jakie korzystne zmiany wprowadzą te przepisy?

Na pewno ułatwią procedury dotyczące zatrudniania pracowników. Myślę tu m.in. o ich pełnej elektronizacji. Korzystna jest też rezygnacja z tzw. testu rynku pracy. Polegało to na tym, że przed zatrudnieniem cudzoziemca, przedsiębiorca musiał upewnić się, że na dane stanowisko nie znajdzie polskiego kandydata. Te przepisy były uciążliwe i nie miały większego sensu. Dużym problemem dla firm jest czas oczekiwania na wydanie decyzji w sprawie pozwolenia na pracę dla cudzoziemca. Bywa, że gdy już pracodawca uzyska zezwolenie, to ten pracownik musi jeszcze czekać na wizę. Czas oczekiwania może być tak długi, że sytuacja życiowa pracownika zdąży się zmienić i nie jest on już zainteresowany pracą w Polsce. Ten problem wynika ze skomplikowanej konstrukcji systemu i procedur. Wynika też z niedofinansowania urzędów, które proponując obecne wynagrodzenia, mają trudność z pozyskaniem odpowiednich kadr. A niewystarczająca liczba pracowników wydłuża procedury. Dofinansowanie urzędów na pewno przyniesie korzyści.

Czy nowe przepisy nie będą jednak miały charakteru przede wszystkim kosmetycznego? Oczywiście to dobrze, że będą uproszczenia proceduralne, ale pracodawcy chcieliby jednak móc ściągać do pracy większą liczbę cudzoziemców, a na to raczej się nie zanosi.

Polityka migracyjna przyjęta przez rząd zakłada raczej ograniczenia dotyczące przyjmowania pracowników z innych krajów ze względów bezpieczeństwa. Pracodawcy generalnie zgadzają się, że bezpieczeństwo jest niezwykle istotne i trzeba je brać pod uwagę. Doskonale wszyscy wiemy, jak państwa Europy Zachodniej wyszły na otwartej polityce migracyjnej. Nie powinniśmy iść tą drogą, ale też nie możemy zamykać się na migrantów. Potrzebny jest balans między względami bezpieczeństwa a oczekiwaniami pracodawców. Pamiętajmy, że sytuacja demograficzna Polski jest fatalna. Mamy jeden z najniższych wskaźników dzietności na świecie. Powtarzam – na świecie. Według ostatnich danych wskaźnik ten wynosi około 1,16. Dopiero, gdy ten wskaźnik wynosi 2,1, możemy mówić o tak zwanej prostej zastępowalności pokoleń. Migranci są nam po prostu potrzebni i już nie możemy skupiać się jedynie na przyjmowaniu Ukraińców czy Białorusinów. Obywatele zza wschodniej granicy stanowią około połowę naszego zasobu pracowników-cudzoziemców, ale potrzeby rynku pracy wciąż są znacznie wyższe.

Mogliśmy zaproponować Ukraińcom dużo więcej, niż zaproponowaliśmy, dlatego są skłonni do wyjazdów

Poza tym Ukraińcy są skłonni do wyjazdów z Polski.

Tak, bo Polska nie jest w stanie konkurować wysokością wynagrodzeń i świadczeń z państwami Europy Zachodniej. Jeśli dla pracownika z Ukrainy priorytetem będzie lepszy zarobek, to wyjedzie. Dla wielu Ukraińców Polska może być jednak atrakcyjna ze względów kulturowych czy ze względu na bliskie położenie geograficzne. Na pewno dla wielu z nich łatwiej jest podjąć pracę w Polsce niż w innych krajach Europy i to może być nasza przewaga. Natomiast wydaje mi się, że za mało zintegrowaliśmy się z tymi osobami. Mogliśmy im zaproponować dużo więcej, niż zaproponowaliśmy. Myślę tu np. o systemie szkoleń czy stworzeniu im przyjaznego środowiska.

A może trzeba było im zaproponować np. ulgi czy preferencje podatkowe albo jakieś konkretne korzyści socjalne?

Obawiam się, że wywołałoby to - całkiem uzasadnione - niezadowolenie społeczne. Poza tym, jeśli nawet rozpoczęlibyśmy jakiś wyścig na świadczenia socjalne, to my i tak go przegramy, bo w porównaniu do wielu innych państw UE nie jesteśmy krajem tak bogatym i nasza propozycja pod względem pensji i świadczeń zawsze będzie gorsza.

Czy to znaczy, że rozwiązaniem byłoby ściąganie do Polski na większą skalę pracowników z najbiedniejszych krajów?

I tak, i nie. Potrzebujemy migrantów, ale muszą to być osoby sprawdzone, co jest bardzo istotne ze względów bezpieczeństwa. Nie może być też tak, że wpuścimy do Polski masę obcokrajowców i zostawimy ich samych sobie. Nie jest w naszym interesie przyjmowanie osób, które będą myślały o Polsce jako o kraju tranzytowym albo takich, które nie będą chciały pracować. Oczywiście musimy spoglądać na kraje inne niż Ukraina i Białoruś, ale nie możemy być w tym bezmyślni, nie możemy wpadać w skrajności i nagle przyjmować kogo popadnie.

Szymon Witkowski: Nie jest w naszym interesie przyjmowanie osób, które będą myślały o Polsce jako o kraju tranzytowym albo takich, które nie będą chciały pracować
Szymon Witkowski: Nie jest w naszym interesie przyjmowanie osób, które będą myślały o Polsce jako o kraju tranzytowym albo takich, które nie będą chciały pracować
mat. prasowe

Brak pracowników nie jest tylko problemem przedsiębiorców, ale nas wszystkich - niedobory kadrowe wszycy odczujemy w portfelach

A może dobrym rozwiązaniem byłby system kanadyjski, polegający na tym, że do kraju przyjmowane są jedynie osoby z konkretnymi kwalifikacjami zawodowymi?

Tego typu rozwiązanie nie do końca by się u nas sprawdziło. Owszem, potrzebujemy specjalistów, choćby w branży medycznej, ale największe niedobory pracowników występują w przypadku prac fizycznych. Widać to doskonale w branży produkcyjnej, budownictwie czy transporcie. Musimy też zdawać sobie sprawę z tego, że brak pracowników nie jest tylko problemem przedsiębiorców, ale nas wszystkich. Niektórzy mówią, że cudzoziemcy zabierają pracę Polakom, ale to nie jest prawda. Jesteśmy w takim punkcie rozwoju gospodarczego, w którym Polacy nie chcą już wykonywać niektórych prac. A jeśli na naszym rynku nie będzie wystarczająco dużo np. Ukraińców, którzy te prace wykonują, to spadnie produkcja i dostępność do wielu usług, a ich ceny wzrosną. Wszyscy odczujemy to w portfelach. W UE jesteśmy drugim państwem z najniższym bezrobociem, wynoszącym ok. 3 proc. Możemy wręcz przyjąć, że kto chce w Polsce pracować, ten pracę znajdzie. Oczywiście sytuacja różni się w zależności od regionów. To, że warszawski rynek pracy jest w stanie wchłonąć niemal każdego kandydata do pracy, nie znaczy, że w powiatach nie ma bezrobocia.

To, że mamy tak niskie bezrobocie, to nie jest efekt spektakularnego rozwoju gospodarczego, ale tego, że zmniejszyła się liczba pracowników

Czy bezrobocie byłoby tak niskie, gdybyśmy nie mieli problemów demograficznych?

To, że mamy tak niskie bezrobocie, to nie jest efekt spektakularnego rozwoju gospodarczego, ale tego, że po prostu zmniejszyła się liczba pracowników gotowych do podjęcia pracy. Luka po osobach, które odeszły z rynku pracy na emerytury, nie została zapełniona osobami w wieku produkcyjnym.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu