Spis treści
Norwegia nie chce zaostrzenia wojny handlowej
Premier Stoere podkreślił, że mimo iż norweskie towary zostały obciążone przez USA dodatkowymi taryfami w wysokości 15 proc., odpowiedź Oslo w postaci retorsji mogłaby jedynie zaostrzyć istniejący konflikt handlowy. Według niego, takie działania nie wpłynęłyby na zmianę stanowiska Donalda Trumpa. Norwegia ma ujemny bilans handlowy z USA, importując towary o 25 proc. więcej niż eksportuje.
Stoere zaznaczył, że Unia Europejska jako zjednoczony podmiot ma silniejszą pozycję w negocjacjach z Waszyngtonem. Dlatego Norwegia liczy na to, że wyniki rozmów Brukseli z USA będą korzystne również dla niej.
Potencjalne skutki unijnych ceł dla Norwegii
Norwegia, mimo że nie jest członkiem UE, może zostać objęta unijnymi cłami importowymi w odpowiedzi na nowe taryfy amerykańskie. Dla Oslo mogłoby to mieć poważne konsekwencje, ponieważ ponad 66 proc. norweskiego eksportu trafia do krajów UE.
Premier Stoere w rozmowie z norweską telewizją NRK podkreślił, że obecna sytuacja jest bardzo poważna dla globalnej gospodarki. Jeśli UE zdecyduje się na wprowadzenie ceł ochronnych, Norwegia musi dążyć do znalezienia się po właściwej stronie tego kordonu celnego.
Wizyta w Brukseli w celu ochrony norweskiej gospodarki
Aby zapewnić, że nowe unijne taryfy nie obejmą Norwegii, premier Stoere wraz z przedstawicielami 30 największych norweskich firm udał się do Brukseli. Przyznał, że już w listopadzie 2024 roku rozmawiał na ten temat z Ursulą von der Leyen, ale nie można traktować wcześniejszych deklaracji jako pewnych. Stoere chciałby, aby porozumienie o Europejskim Obszarze Gospodarczym, które obowiązuje między UE a Norwegią, stało się w tej sytuacji zabezpieczeniem dla obu stron.
