Odkładasz na później zakup pralki, lodówki lub samochodu? Być może właśnie popełniasz poważny błąd

Jerzy Mosoń
Jerzy Mosoń
Trzeba się przygotować na to, że tego lata nie będzie wielkich, cenowych okazji
Trzeba się przygotować na to, że tego lata nie będzie wielkich, cenowych okazji 123rf.com/profile_bialasiewicz
Wielu z nas czeka z zakupem sprzętu AGD/RTV do przełomu czerwca i lipca, kiedy mają miejsce największe wyprzedaże. W tym roku warto jednak się zastanowić czy zwlekanie z zakupem nowej lodówki lub pralki to na pewno dobry pomysł. Na rynku widać wyraźnie osłabienie produkcji przemysłowej, co może niedobrze wróżyć zarówno cenom, jak i dostępności towarów.

Spis treści

Agencja ratingowa Fitch w komentarzu „Powszechne osłabienie globalnej produkcji”, odnosząc się do własnego raportu o gospodarce światowej „Wizja 20/20 - czerwiec 2023 r.” przekonuje, że spada poziom produkcji już nie tylko w poszczególnych państwach, ale i na całym świecie. Dzieje się tak pomimo tego, że niektóre wskaźniki związane z PKB w 2023 r. wypadają lepiej, niż oczekiwano.

Znany ekonomista dr Stanisław Kluza mówi, jak powinniśmy odczytywać te sygnały i co może się dziać w związku z ofertą sklepową. Czy tradycyjnie latem będziemy mieć okazję, by kupić coś taniej?

Spada wskaźnik PMI — co to oznacza?

Jak donosi Fitch, poziom produkcji przemysłowej zmalał w ostatnich miesiącach w USA, w strefie euro i w kilku innych krajach, w tym w Azji. Co więcej, badania PMI (Purchasing Managers Indeks; tj. indeks nabywczy inwestorów) dla przemysłu pokazują niepokojące odczyty aktywności gospodarczej w wielu krajach.

Stany Zjednoczone, strefa euro, Wielka Brytania, Niemcy, Francja, Włochy, Hiszpania, Szwajcaria, Kanada, Brazylia, Korea, Polska i RPA — wszystkie te podmioty odnotowały w maju odczyty wskaźnika PMI poniżej 50 pkt. Spowolnieniu produkcji przemysłowej towarzyszyło wyraźne osłabienie handlu światowego.

Mniejsza podaż, wyższe ceny

Mniej produktów na rynku oznacza zazwyczaj wzrost cen tych towarów, które zostają na sklepowych półkach. Jeśli dane dotyczące produkcji przemysłowej nie poprawią się, to u progu sezonu wyprzedażowego, zamiast obniżek cen możemy mieć do czynienia z podwyżkami, bądź nikogo do końca niesatysfakcjonującą stabilizacją.

Były minister finansów i pierwszy szef Komisji Nadzoru Finansowego dr Stanisław Kluza sugeruje, by na sprawę niskiego poziomu produkcji przemysłowej spojrzeć szerzej. Ekonomista uważa, że na mniejszą produkcję wpłynął niski popyt, a ten z kolei jest spowodowany poczuciem niepewności na rynku w związku z wojną na Ukrainie oraz wzrostem inflacji.

Ślad węglowy i wyczekiwanie pogłębią problem

Według eksperta należy też wziąć pod uwagę fakt, że producenci przez dłuższy czas musieli wkalkulować w koszty produkcji wyższe ceny energii — to także wpłynęło na wzrost cen i może mieć wpływ na ich kształtowanie aż do czasu wykorzystania zapasów. Taniej zatem nie będzie i to długo.

Dr Kluza uważa jednocześnie, że na wzrost cen towarów może także wpłynąć rosnący koszt tzw. śladu węglowego. Jego zdaniem, obecnie kumulują się w niebezpieczny sposób dwa czynniki: obniżona skłonność konsumentów do zakupów towarów rzadziej wymienialnych, takich jak sprzęty gospodarstwa domowego, samochody oraz jako drugi czynnik — wysokie ceny energii i związany z nimi ślad węglowy. Te skumulowane, negatywne czynniki będą tworzyć efekt synergii, który może sprzyjać dalszemu wzrostowi cen — wyjaśnia ekspert.

Inflacja spada, ale co z tego

Analiza agencji Fitch wskazuje jednocześnie na dobre dane z gospodarki światowej. Podstawowe wskaźniki inflacji CPI spadają i to dość szybko — możemy przeczytać w komentarzu. Eksperci Fitcha zauważyli, że nawet ceny energii i żywności zaczęły się stabilizować. W USA inflacja konsumencka spadła w kwietniu do najniższego poziomu od dwóch lat – 4,9 proc. w zestawieniu do analogicznego okresu zeszłego roku. Z kolei w strefie euro odnotowano w maju wzrost inflacji o 6,1 proc. w odniesieniu do tego samego okresu w 2022 r. Co więcej, był on najniższy od lutego 2022 r.

Inflacja producencka spadła jeszcze bardziej. W niektórych przypadkach, jak między innymi w Chinach, we Włoszech i w Brazylii odnotowano nawet wartości ujemne. Niestety wciąż inflacja CPI jest na stosunkowo wysokim poziomie. Z tego powodu wiele banków centralnych ponownie podniosło stopy procentowe. Fed, EBC i Bank Anglii podniosły w maju stopy procentowe o 25 pb – odpowiednio do 5,25%, 3,75% i 4,50%. A to z kolei nie będzie sprzyjać wzmocnieniu akcji kredytowej, która jest ważna z punktu widzenia produkcji przemysłowej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu