„Patrzymy na wodór coraz przyjaźniej, z zaciekawieniem"
Grzegorz Jóźwiak dyrektor Biura Technologii Wodorowych i Paliw Syntetycznych ORLEN SA w rozmowie z portalem strefabiznesu.pl przyznaje, że „patrzymy na wodór coraz przyjaźniej, z zaciekawieniem". – My oczywiście staramy się wiedzę na jego temat upowszechniać. Chodzi nie tylko o edukację ale wdrażanie technologii, głównie w transporcie. Wcześniej nie mieliśmy na ulicach pojazdów wodorowych a dziś nikogo nie dziwią. Na naszej stacji w Poznaniu tankują autobusy miejskie, jest też dostępna dla innych klientów. Ta inwestycja spotkała się z ogromnym zainteresowaniem i jest życzliwie odbierana. Tak naprawdę stacja nie była też nadzwyczajnym wyzwaniem technologicznym – tłumaczy.
To znaczy, że technologie wodorowe nie są skomplikowane? Jóźwiak nie ukrywa, że „stanowią pewne wyzwanie". – Mamy do czynienia z wodorem gazowym, więc po pierwsze produkcja odbywa się w centralnym hubie wodorowym. U nas to Włocławek i Trzebinia. To skomplikowany proces, szczególnie, że korzystamy z energii odnawialnej w elektrolizerach, albo gazu ziemnego czy biometanu – tłumaczy.
– Na samej stacji dochodzi już tylko do sprężania wodoru. Ciśnienie tankowania dochodzi do 700 bar, ale stacja może pracować przy ciśnieniu nawet 900. W pojazdach stosowane są specjalnie zabezpieczone, polimerowe butle. I tutaj ciekawostka. Toyota, w testach, poddaje zbiorniki naciskowi 150 ton i sprawdza odporność na strzały z broni kaliber 11. Dopiero po drugim strzale w to samo miejsce, następuje lekkie rozszczelnienie, a wodór delikatnie się ulatnia. To absolutnie bezpieczne procesy – dodaje.
Wodór to nie paliwo przyszłości ale teraźniejszości?
– Tak, choć oczywiście pozostaje kwestia budowy infrastruktury dystrybucyjnej i logistycznej. Musimy to robić od zera, a sfinansowanie takich inwestycji jest dużym wyzwaniem. Mamy jednak europejskie programy i granty dzięki czemu w tej chwili budujemy kolejne 27 stacji tankowania. Myślę, ze za 2-3 lata infrastruktura zapewni komfort swobodnego poruszania się pojazdami wodorowymi – wyjaśnia.

Zapytany o dostępność aut wodorowych podaje, że dziś mamy w Polsce 200 osobowych aut tego typu i nie ukrywa, że „to mało". – Nasza strategia nie przewiduje żadnego dominującego rozwiązania w kwestii paliw alternatywnych. To będzie mix rozwiązań. Mamy benzynę, olej napędowy, lpg, gaz ziemny – wymienia.
– Do tego dochodzą pojazdy bateryjne i wodorowe. Klienci zdecydują, które rozwiązanie jest dla nich najlepsze a producenci się to tego dostosują. Żadne regulacje nie narzucą jednego wyboru. Opłacalność i biznes odegrają kluczową rolę. Naszym zdaniem, docelowym rynkiem dla wodoru jest transport ciężki. Tutaj nie ma alternatyw bo auta bateryjne się nie sprawdzają z powodu czasu tankowania i małych zasięgów. Wodór rozwiązuje te problemy. W tym obszarze się dużo dzieje – wskazuje.
Czy doliny wodorowe będą polską specjalnością? Jak wyjaśnia przedstawiciel Orlenu, większość dolin wodorowych w Polsce funkcjonuje jako stowarzyszenia. – My uważamy, że powinny działać jako projekty i Orlen dwóm takim projektom lideruje – mówi wymienia Dolinę Bursztynową na Pomorzu, która koncentruje się na wodoryzacji portów i regionu Trójmiasta. Natomiast Mazowiecka Dolina Wodorowa rozwinęła projekt wodoryzacji lotniska Chopina.
– One mają zainicjować tę gospodarkę w dziedzinie przemysłu i transportu. Lotnisko to dobry przykład bo tam cały transport, począwszy od wózków bagażowych, przez ciężarówki po autobusy pasażerskie będzie zasilany wodorem. To pierwszy krok, który pobudzi biznes do samoistnego rozwoju – podkreśla.
Wodór jest przyszłością energetyki?
– Uważam, że w energetyce wodór będzie zastosowany dopiero na końcu, kiedy już wykorzystamy go w przemyśle i transporcie. Jest zbyt cenny żeby go spalać i produkować z niego z powrotem energię elektryczną. Pamiętajmy, że zielony wodór oznacza dostępne źródła OZE – tłumaczy Jóźwiak.
– Trzeba najpierw wyprodukować energię elektryczną z odpowiednimi wskaźnikami efektywności. To duże wyzwanie kosztowe także z powodu warunków pogodowych. Dalej tę energię konwertuje się na wodór. Zatem najbardziej sensowne biznesowo jest wykorzystanie wodoru jako surowca w przemyśle nawozowym, rafineryjnym, hutniczym. Tutaj osiągniemy też najlepsze efekty środowiskowe. Dopiero nadwyżki można spalać w turbinach gazowych i produkować energię elektryczną – podkreśla.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Biznesu codziennie. Obserwuj StrefaBiznesu.pl!
