Ta historia zaczyna się w 2014 roku i niesie za sobą chęć niesienia pomocy. Niemal 8 lat później można z pewnością stwierdzić, że się udało. Co konkretnie? Stworzyć dobre piwo, w tym bardzo ciekawą opcję jaką jest piwo wymrażane, ale przede wszystkim pomóc osobom z niepełnosprawnościami odnaleźć się na rynku pracy. „Większość pracowników spółdzielni to osoby, które nie miały szans na otwartym rynku pracy z powodu swojej niepełnosprawności” – piszą założyciele Browaru Spółdzielczego w Pucku, który należy do Spółdzielni Socjalnej Dalba.
Jak zatem połączyć prowadzenie biznesu z pasją, morzem i potrzebą zmian na lepsze? Opowiada nam o tym współzałożycielka Browaru Spółdzielczego – Agnieszka Dejna.
Piwo, które warzy więcej
„My nie jesteśmy zwykłym browarem” – podkreśla już na wstępie Agnieszka Dejna.
Wszystko zaczęło się od pomysłu, aby stworzyć przedsiębiorstwo społeczne, które będzie zatrudniało osoby z niepełnosprawnościami. Podstawą było to, aby umożliwić tym osobom zaangażowanie się w coś poważnego, w coś co sprawi, że nie będą czuli się wykluczeni, że będą pełnoprawnymi członkami społeczeństwa.
„Chcieliśmy zrobić coś, co będzie inne niż sprzątanie chodników, zamiatanie, etc. Rozmawialiśmy z domowymi piwowarami i ten temat zaczął nam się dobrze układać. Janusz przez rok ćwiczył w piwnicy na domowych warkach, a następnie zbudowaliśmy instalację i mogliśmy rozpocząć swoją działalność” – opowiada Agnieszka.
Spółdzielnię otworzyli w 2014 roku, a w czerwcu 2015 pojawiło się pierwsze piwo. Wszystkie trunki Browaru Spółdzielczego mają nazwy od węzłów żeglarskich. Dlaczego? Bliskość morza była inspiracją, ale jest też drugie dno i piękne przesłanie – węzły łączą ludzi.
I tak, pierwsze piwo nazwano Dwa Półsztyki. Półsztyk, czy inaczej węzeł zwykły jest stosowany m.in. w żeglarstwie i ma za zadanie zabezpieczać inny węzeł przed rozwiązaniem. Piwo powstało w kooperacji ze społecznym przedsiębiorstwem z Wielkiej Brytanii, które działa na rzecz lokalnej społeczności.
Miały być cztery piwa. Specjalizują się w piwie wymrażanym
Jak tłumaczy Agnieszka Dejna, browary restauracyjne mają zazwyczaj cztery rodzaje piwa: pils, goryczkowe, pszeniczne i ciemne. I takie plany miał początkowo Browar Spółdzielczy. Skończyło się na tym, że do tej pory udało się zrobić już 120 różnych rodzajów piw, a spółdzielnia nie powiedziała przecież jeszcze ostatniego słowa.
„Od kilku lat wyspecjalizowaliśmy się w piwach wymrażanych, tzw. piwach lodowych, z których jesteśmy chyba najbardziej rozpoznawalnym browarem w Polsce. To jest taka perełka” – mówi Agnieszka.
Czym właściwie jest piwo wymrażane? Współzałożycielka spółdzielni wyjaśnia, że po uwarzeniu i odfermentowaniu, trunek poddaje się tzw. destylacji lodowej, czyli mrozi się je po to, żeby pozostało jak najwięcej esencji piwa, a woda w postaci lodu zostaje usunięta. Dlatego piwa wymrażane są bardziej oleiste, ekstraktywne i mają zdecydowanie większą zawartość alkoholu, 15-20%.
W Browarze Spółdzielczym pracują osoby z niepełnosprawnościami
„Jesteśmy jedynym browarem na świecie, w którym ekipa osób z niepełnosprawnościami warzy piwo od początku do końca. Chłopaki zostali przeszkoleni i od początku przeprowadzają cały proces. Widzieliśmy w innych browarach, że osoby niepełnosprawne pakują rzeczy do kartonów czy robią etykiety. U nas warzą piwo od początku do końca. Pod nadzorem Janusza, który jest głównym piwowarem, ale chłopaki są wyszkoleni i robią wszystko sami” – opowiada Agnieszka.
Proces produkcji piwa nie jest wcale taki prosty i zazwyczaj trwa około 4 tygodni. Tak to wygląda krok po kroku:
- Po dostawie zamówionych surowców, ustalany jest plan warzenia. O 5 rano ustawiona automatycznie warzelnia włącza wodę do zagotowania.
- Dwie godziny później robiony jest zasyp ze słodów, a kiedy woda ma odpowiednią temperaturę rozpoczyna się warzenie piwa. Jest to tzw. proces zacierania, w którym słody doprowadza się do takiego stanu, że poprzez filtrację można wydobyć najbardziej interesujące rzeczy, czyli białka i cukry.
- Po filtracji powstaje brzeczka, do której dodaje się chmiele i dodatki, np. herbatę czy owoce.
- Po ok. 7 godzinach brzeczka jest przetaczana do fermentora, jest to również czas na dodanie drożdży, które są niezbędne do fermentacji i produkcji alkoholu. Piwo leżakuje w fermentorach około tygodnia, tyle mniej więcej czasu zajmuje przefermentowanie piwa i „zjedzenie” przez drożdże cukrów.
- Po kolejnym leżakowaniu, które trwa 3 tygodnie, piwo jest gotowe aby przelać je do butelek.
Piwo to jednak nie wszystko. W 2015 roku Browar Spółdzielczy otworzył pub. Wszystko po to, aby zbudować kolejne miejsca pracy dla osób z niepełnosprawnościami. Zainteresowanie było bardzo duże, po pierwszych sukcesach kolejni opiekunowie i sami niepełnosprawni zgłaszali się do spółdzielni z pytaniem o pracę, więc praca się znalazła. Jest to pierwsza w Polsce franczyza społeczna, obecnie na terenie kraju jest 6 takich pubów, poza Puckiem również w Gdańsku, Łodzi, Toruniu, Rzeszowie i Rybniku.
„Dzięki temu, że kolejne firmy społeczne zdecydowały się otworzyć nasze puby, 50 kolejnych osób znalazło pracę” – dodaje Agnieszka.
Nie tylko piwo. Browar Spółdzielczy prowadzi rehabilitację nurkową
„Żeby efektywność osób z niepełnosprawnościami była wyższa, od 2016 roku prowadzimy z nimi rehabilitację nurkową „Pojąć głębię”. Mamy swój program rehabilitacyjny, w którym osoby z niepełnosprawnością intelektualną i chorobami psychicznymi, bo takimi osobami się zajmujemy, biorą udział w różnego rodzaju zajęciach i ćwiczeniach nurkowych. Pomaga im to wyuczyć się np. systematyczności. To zadziałało, nasi podopieczni są ekipą, drużyną i o taki efekt nam chodziło” – mówi współzałożycielka Browaru.
Celem programu „Pojąć głębię” jest wzmacnianie niezależności, poczucia własnej wartości i pewności siebie u osób niepełnosprawnych poprzez nurkowanie o charakterze rehabilitacyjnym i terapeutycznym.
Woda dostarcza wielu bodźców ludzkim zmysłom m.in. smak, dotyk, zapach, ruch, plusk, wyporność. Zajęcia w wodzie niosą ze sobą ogromne korzyści obejmujące wszystkie sfery życia człowieka wpływając na rozwój fizyczny, społeczny, poznawczy i językowy. „Pojąć głębię” wykorzystuje innowacyjny program nurkowy, dzięki któremu efekty rehabilitacyjne i terapeutyczne u niepełnosprawnych uczestników znacznie wzrastają. I jak podkreślają twórcy programu „pod wodą wszyscy jesteśmy równi.”
Pandemia nie pomaga
Założyciele Browaru Spółdzielczego nie żałują podjętej decyzji. W czasach kiedy zaczynali, browarów było mało. Założyciele wspólnie ze swoimi pracownikami uczyli się procesu produkcji piwa od podstaw. Uzyskali pomoc zarówno merytoryczną jak i techniczną od wielu krajowych browarów. W tej chwili rynek się zmienił i bez odpowiedniej wiedzy ciężko jest stworzyć coś nowego. Do tego doszła pandemia.
„W tej chwili nasze piwo można kupić wyłącznie w naszych pubach albo online poprzez formularz zakupowy na Facebooku. To, co się wykrzaczyło przez pandemię jest nieporównywalne z niczym. Hurtownie z dnia na dzień oddawały produkt, nie wróciliśmy do normalnego rynkowego funkcjonowania, jak było wcześniej. Nie ma co czarować, wszystko walnęło. Kiedy wrócimy do normalności, nie mamy pojęcia, ale cały czas o to walczymy” – podsumowuje Agnieszka Dejna.
