Spis treści
Płaca minimalna w 2024 r. Taki jest projekt rządowego rozporządzenia
Minimalna krajowa to obecnie 3600 zł brutto. Od 1 stycznia miałaby zostać podniesiona do 4242 zł brutto. Kolejna podwyżka czekałaby nas 1 lipca 2024 r. Wtedy płaca minimalna ma wzrosnąć do 4300 zł brutto. To na razie jedynie projekt rozporządzenia. Czy wejdzie w życie - tego jeszcze nie wiadomo.
Unijna dyrektywa o płacy minimalnej. Polska musi dostosować do niej swoje prawo
Unijna dyrektywa o minimalnym wynagrodzeniu nakłada na kraje członkowskie UE nowe obowiązki. Te muszą do 15 listopada 2024 r. dostosować się do nowego unijnego prawa, które reguluje zasady ustalania płacy minimalnej. Chodzi o to, aby wynagrodzenie było „adekwatne” do poziomu kosztów życia na danym obszarze lub w danym kraju.
Dyrektywa nie wprowadza jednej pensji minimalnej dla całej Unii. Nie podaje również wzoru matematycznego, jak ta miałaby być wyliczana.
Za to możemy się z niej dowiedzieć, że państwa członkowskie powinny mieć jasne kryteria ustalania płacy minimalnej. Powinny również brać pod uwagę
- siłę nabywczą najniższej krajowej i koszty utrzymania,
- poziom, rozkład i tempo wzrostu poziomu wynagrodzeń na swoim terytorium,
- zmiany produktywności pracy,
- próg ubóstwa,
- medianę wynagrodzeń brutto,
- przeciętne wynagrodzenia brutto.
Płaca minimalna miałaby być inna w różnych częściach Polski. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców ma taką propozycję
Związek Przedsiębiorców i Pracodawców kilka dni temu zajął specjalne stanowisko w sprawie sposobów ustalania wynagrodzenia minimalnego w Polsce. Konieczność wdrożenia unijnej dyrektywy miałaby być okazją do tego, aby „najniższa krajowa” mogła być różna w zależności od tego, o którą część kraju chodzi. Podobne pomysły kilka lat temu przedstawiała m.in. Fundacja Republikańska.
Całkowicie inne realia gospodarcze są w Warszawie, a zupełnie inne w niewielkim mieście powiatowym. Dlatego należałoby rozważyć rozróżnienie wysokości minimalnego wynagrodzenia w zależności od regionu - napisał Związek Przedsiębiorców i Pracodawców w specjalnym stanowisku.
W najbardziej zamożnych regionach państwa podwyżka minimalnego wynagrodzenia w przyszłym roku do 4300 zł dotyczyć będzie także najmniejszych przedsiębiorców działających na granicy zysku.
Doprowadzi to do „spłaszczenia” krzywej wynagrodzeń i może stanowić czynnik zmniejszający motywację do podnoszenia kompetencji wśród pracowników, jednak mimo wszystko skutki gospodarcze w tym zakresie będą znacznie mniejsze niż dla firm działających w małych miastach województwa podlaskiego, czy kujawsko-pomorskiego. Dla tych podmiotów tak skokowy wzrost kosztów działalności może być ciężarem nie do udźwignięcia - napisali związkowcy.
Autorzy stanowiska podkreślają, że zupełnie inna jest sytuacja samych pracowników zarabiających najniższe wynagrodzenie w małej miejscowości, a inna w jednym z największych miast Polski, gdzie koszty życia są znacząco wyższe.
Dane GUS za czerwiec 2023 r. nie pozostawiają złudzeń. Urząd ten regularnie publikuje zestawienie z zarobkami obejmujące 18 miast. W Katowicach przeciętne miesięczne wynagrodzenia brutto wyniosło 9 161,55 zł, a w Kielcach - 6 004,16 zł.
Związek Przedsiębiorców i Pracodawców wskazuje, że regionalizacja wynagrodzeń minimalnych pozwoli obniżyć ryzyko negatywnych zjawisk w polskiej gospodarce, takich jak zbyt wysoki wzrost kosztów działalności przedsiębiorstw w mniej zamożnych regionach kraju, czy rozszerzanie się szarej strefy. Pośrednio wpłynąć może także na lepszy rozwój gospodarczy słabszych ekonomicznie regionów kraju oraz zmniejszenie procesu migracji wewnętrznej spowodowanej brakiem perspektyw zatrudnienia w mniejszych miejscowościach - napisali związkowcy w stanowisku.
Związek Przedsiębiorców i Pracodawców zauważa także, że narasta problem wynagrodzeń pracowników w sektorze publicznym, który stał się mało atrakcyjną ścieżką kariery zawodowej.
Skutkuje to stale zmniejszającą się jakością usług publicznych, co dotyka zarówno przedsiębiorców, jak i wszystkich innych obywateli. Dlatego też koniecznym wydaje się wprowadzenie zmian w tak zwanych „mnożnikach kwoty bazowej” co umożliwi zwiększenie wynagrodzeń pracowników niższego i średniego szczebla bez konieczności znaczącego podnoszenia wysokości samej kwoty bazowej - napisało ZPiP.
Nie wiadomo, czy realizacja takiego pomysłu nie spowoduje, że pracownicy chętniej będą jeździć do pracy w sąsiednim powiecie lub województwie. Niewykluczone, że nie będą musieli w ogóle jeździć - jeśli będzie np. możliwość pracy zdalnej.
