Ostatnio takie pralkomaty pojawiły się na dwóch stacjach benzynowych w Warszawie. Mieszkańcy stolicy mogą więc zatankować samochód, kupić kawę, a przy okazji zrobić pranie.
Po co pralka skoro jest pralkomat
Coraz częściej mówi się o tym, że metraże mieszkań, zwłaszcza w dużych miastach, maleją. Jak pogodzić marzenie o własnych czterech kątach z koniecznością mądrego urządzenia 20 czy 30 metrów kwadratowych? Wszystko jednak wskazuje na to, że konsekwencją mikromieszkań mogą być pomysły na nowe biznesy.
Firma Break&Wash ma już kilkanaście punktów z ogólnodostępnymi pralkami w całej Polsce. Do końca I kwartału 2022 roku ma ich być 40, a do końca roku nawet 140. Pralkomaty znajdziemy na stacjach benzynowych, w Miejscach Obsługi Podróżnych (MOP) oraz w centrach dużych miast w całej Polsce.
Jako pierwsza, pralkomaty wprowadziła stacja Circle K. Powstały one z myślą o kierowcach zawodowych oraz osobach w dłuższej podróży. Całodobowe pralkomaty są łatwe w obsłudze, mają 3 programy prania, które można dostosować do typu odzieży i zabrudzeń. Za pranie i suszenie zapłacimy gotówką, kartą płatniczą lub kartą prepaid.
Czekasz na pranie? Weź ze sobą narzędzia rozrywki!
Czy pralkomat się opłaca?
Pranie kosztuje 15 zł. Suszenie – 8 zł. Detergent – 1 zł. Są to oczywiście przykładowe cenniki, które mogą się zmieniać w zależności od miejsca. Czas prania – 1 godzina. Zakładając, że jedna osoba robi pranie raz w tygodniu (a raczej częściej) za pranie zapłaci, przy full opcji, 96 zł miesięcznie. Ok. 200 zł, jeśli pierze częściej. Niezłą pralkę można kupić już za 600 zł, ale dochodzi do tego zużycie prądu i wody, oraz zakup detergentów. Może się więc okazać, że pralkomaty, zwłaszcza wśród millenialsów zyskają popularność.
Nastawiamy pranie, kupujemy kawę, siadamy przy stoliku na stacji benzynowej, otwieramy laptop i możemy spokojnie popracować lub przejrzeć najświeższe memy. W tym samym czasie wypierzemy i wysuszymy nasze ubrania.