Polscy wynalazcy ruszyli w nową drogę. Obiecują więcej innowacji i wdrożeń

Rafał Kerger
Wideo
od 7 lat
Rozmawiamy z Hubertem Cichockim, prezesem Sieci Badawczej Łukasiewicz. SBŁ, istotny filar polskiej nauki i innowacji, przechodzi dynamiczne zmiany. Ma nową strategię i kluczowe kierunki rozwoju, takie jak obronność, chemia czy transformacja energetyczna.
  • Rozmowa z Hubertem Cichockim, prezesem Sieci Badawczej Łukasiewicz, odkrywa kulisy planów, trudności i przełomowych działań, które mogą zdefiniować przyszłość polskiej nauki i innowacji.

  • Sieć Badawcza Łukasiewicz to jedna z największych organizacji badawczych w Europie, zrzeszająca 22 instytuty naukowe w Polsce, w których pracuje 7 tys. osób, w tym wielu wynalazców. Ich misją jest wspieranie polskich przedsiębiorstw w rozwijaniu innowacyjnych technologii, oferując kompleksowe rozwiązania w obszarze badań i rozwoju (B+R).

  • Łukasiewicz działa na styku nauki i biznesu, realizując projekty mające na celu zwiększenie konkurencyjności polskiej gospodarki i transfer wiedzy do przemysłu.

  • Podstawą nowej strategii są dwie kluczowe decyzje. Po pierwsze, jest to koncentracja na komercjalizacji i transferze technologii. Dotychczasowe dane w tym obszarze nie są satysfakcjonujące. Po drugie zaś ważna jest integracja wszystkich naszych działań, tak aby uzyskać korzyści skali – mówi Hubert Cichocki.

Hubert Cichocki, prezes Sieci Badawczej Łukasiewicz
Hubert Cichocki, prezes Sieci Badawczej Łukasiewicz
Sieć Badawcza Łukasiewicz

Strefa Biznesu: Czuje się pan prezesem czy urzędnikiem?

Hubert Cichocki, prezes Sieci Badawczej Łukasiewicz: Osoba sprawująca funkcję prezesa Centrum Łukasiewicz jest urzędnikiem państwowym odpowiedzialnym za realizację procesów z zakresu nadzoru nad instytutami badawczo-wdrożeniowymi zrzeszonymi w sieci badawczej.

Samo Centrum Łukasiewicz jest natomiast rodzajem „spółki” holdingowej, która wykonuje „prawa właścicielskie” wobec „spółek” zależnych, a więc instytutów Sieci. Jest to więc organizacja w sensie ekonomicznym bardzo zbliżona do zasad funkcjonowania spółki holdingowej.

Zmniejszona liczba instytutów Sieci Badawczej Łukasiewicz, większe wyzwania

W 2019 roku Sieć Badawcza Łukasiewicz zgrupowała 38 instytutów badawczych, dziś jest ich 22. Po co te zmiany?

Wynikają one głównie z konsolidacji między instytutami, liczba pracowników zasadniczo się nie zmieniła. To, co może być przedmiotem oceny, to charakter konsolidacji, które się dokonały. Z wielu nie możemy być niestety zadowoleni, grupowano bowiem instytuty nie według potencjalnych efektów synergii, które mogłyby wystąpić, ale np. biorąc pod uwagę kryterium geograficzne.

Przy okazji dokonano bezpowrotnej utraty wysokiej jakości zasobów w niektórych, kluczowych z punktu widzenia gospodarek regionalnych obszarach, np. automatyzacji sektora rolno-spożywczego.

Bardzo ważnym elementem zmian, nad którymi pracujemy, to identyfikacja synergii między instytutami wchodzącymi w skład Sieci, która umożliwi lepszą koordynację projektów badawczych czy komercjalizacyjnych.

Sieć Badawcza Łukasiewicz to unikatowy projekt o ogromnym potencjale komercyjnym
Sieć Badawcza Łukasiewicz to unikatowy projekt o ogromnym potencjale komercyjnym
Sieć Badawcza Łukasiewicz

Ład korporacyjny fundamentem zmian kadrowych w Sieci Badawczej Łukasiewicz

Zmiany kadrowe w SBŁ wzbudziły wiele kontrowersji. Niektórzy odsądzają pana od czci i wiary w polską naukę.

Ci „niektórzy” to odwołani urzędnicy, ich bliscy współpracownicy i grupa posłów PiS. Trudno oczekiwać od odwołanych w wyniku audytów urzędników jakiegoś szczególnego entuzjazmu dla tych decyzji.

Ważny jest jednak nie tyle sam proces zmian personalnych, ale to jaki jest jego wynik. A tutaj dobrym przykładem może być wrocławski instytut Łukasiewicz – Polski Ośrodek Rozwoju Technologii PORT. W czasie rządów PiS do tego instytutu zajmującego się inżynierią materiałową i naukami o życiu skierowano … kulturoznawcę związanego wcześniej z Instytutem Politologii. Dziś dyrektorem jest profesor nauk technicznych, inżynier, były prorektor i rektor Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu, naukowiec o statusie międzynarodowym.

Warto także powiedzieć, że wprowadziliśmy w Sieci – po raz pierwszy w jej historii – rozbudowaną politykę kadrową, która przewiduje m.in. konkursy na stanowiska dyrektorów, a także z góry określa poziom wynagrodzenia (w zależności od skali i zakresu działania danego instytutu), a także precyzyjne zasady przyznawania zmiennej części wynagrodzenia i świadczeń dodatkowych.

W tak skomplikowanej i rozbudowanej organizacji, ład korporacyjny to coś, bez czego bardzo trudno funkcjonować w sposób efektywny. Dlatego jego ustanowienie to jeden z zasadniczych celów określonych w nowej strategii Łukasiewicza.

Zmieniliście połowę dyrektorów instytutów. Reszta naukowców zostaje?

Kadencje części urzędników dobiegają końca, rozpisane są więc konkursy na stanowiska dyrektorów. Wszystkich chętnych zapraszamy do startu. Bardzo cieszę się, że dzięki wprowadzonym mechanizmom z zakresu ładu korporacyjnego ocen kandydatów dokonają komisje, w skład których wchodzą przedstawiciele świata nauki oraz osoby z istotnym doświadczeniem w życiu gospodarczym.

Polska nauka wyszła z 2024 roku mocno poobijana. Że wspomnę aferę Collegium Humanum czy też dymisję ministra Wieczorka. W jakiej rzeczywistej kondycji jest według pana?

Oceniając sytuację w roku 2024, nie można abstrahować od tego, że przez 8 lat rządów Zjednoczonej Prawicy mieliśmy do czynienia z systemowym wykorzystywaniem organizacji sektora naukowego do ekspropriacji zasobów publicznych. Sprawy NCBR czy tzw. Willi Plus to tylko najgłośniejsze przykłady.

W samym tylko Łukasiewiczu złożono szereg zawiadomień do prokuratury w związku z podobnymi działaniami. Są przecież konkretni ludzie, znani z imienia i nazwiska, którzy byli beneficjentami tych patologii. Mamy też trochę zamieszania w samej dyskusji, np. w zakresie nakładów na naukę. W dyskusji publicznej mylone są podstawowe pojęcia, np. nie odróżnia się nakładów na naukę od nakładów na badania i rozwój. Trudno w takich warunkach o poważną, systemową refleksję.

Polska nauka nie wykorzystuje potencjału B+R

Polska od lat zajmuje niskie miejsca w europejskich rankingach innowacyjności. Co jest główną barierą? Nakłady na badania i rozwój (B+R) rosną, ale nie przekładają się na realne wyniki.

W ostatnich latach mamy do czynienia z bardzo wysokim wzrostem nakładów na B+R, osiąga on poziom ok. 1,5% PKB. To co niepokoi, to brak przełożenia tego radykalnego wzrostu nakładów na efekty, tzn. poziom innowacyjności gospodarki. Innymi słowy, dokonaliśmy znaczącego skoku, jeśli chodzi o nakłady, natomiast miary efektów pozostają na takim poziomie, jak przed tymi wzrostami. Przyzna pan, że zdrowy rozsądek nakazuje w takiej sytuacji zadać pytanie o efektywność czynionych nakładów.

Są także inne dane, które niepokoją. Jeżeli spojrzymy na listę 1000 europejskich przedsiębiorstw o najwyższych nakładach na B+R to przekonamy się, że są tam tylko trzy firmy z Polski. Grecja, gospodarka, od której jesteśmy więksi trzykrotnie, ma ich osiem. Szwecja, od której nasza gospodarka jest większa o 20 proc., posiada aż 144 przedsiębiorstwa na tej liście.

Jest naszym poważnym państwowym zadaniem, na najbliższe lata, wygenerowanie realnych kompetencji z zakresu transferu technologii i wdrożeń, jeżeli chcemy myśleć o dalszej konwergencji z gospodarkami krajów UE. Będzie to wymagało konwergencji innowacyjności.

Instytut Lotnictwa zaprezentował jedną z najbardziej zaawansowanych mobilnych wyrzutni dla małych rakiet suborbitalnych w Europie
Instytut Lotnictwa zaprezentował jedną z najbardziej zaawansowanych mobilnych wyrzutni dla małych rakiet suborbitalnych w Europie
Sieć Badawcza Łukasiewicz

Skoro mamy przestać być montownią, to musimy zacząć kreować produkty.

Owszem. W łańcuchu wartości najbardziej marżowe elementy to część badawczo-rozwojowa i marketing. Jeżeli nie mamy wpaść w pułapkę średniego dochodu, powinniśmy zachęcać polskie firmy do generowania nowych linii biznesowych w oparciu o produkty czy usługi finalne. Jako Łukasiewicz możemy pomóc dostarczyć technologię, na podstawie której możliwe będzie budowanie takich produktów czy usług.

Czy Sieć Badawcza Łukasiewicz może być rzeczywiście lekarzem pierwszego kontaktu dla firm szukających innowacji, przewagi konkurencyjnej opartej o wysokomarżowe technologie? To trudne do wyobrażenia, skoro przez 5 lat się nie udało.

Proszę pamiętać, że przedsiębiorstwo, które podejmuje decyzję o transferze technologii, może to zrobić na dwa sposoby.

Po pierwsze kupować gotowe produkty czy usługi finalne za granicą, tak jak działo się to przez wiele lat polskiego rozwoju gospodarczego. Ale może także rozwijać własne technologie, we współpracy z sektorem badawczo-rozwojowym. Im większa liczba firm wybierze drugą ścieżkę, tym z jednej strony więcej będzie pracy dla polskich badaczek i badaczy, ale także więcej będzie bardziej marżowych produktów i usług, które będziemy mogli sprzedawać na rynku wewnętrznym i eksportować.

Posiadacie branżowe punkty kontaktowe, które miały ułatwiać współpracę z firmami. Jak ocenia pan ich skuteczność?

Jeżeli chodzi o BPK, jesteśmy na etapie dogłębnego przyglądania się liczbom. To, co niepokoi w ich funkcjonowaniu to dane odnoszące się do głównych celów funkcjonowania, jak np. udział polskich przedsiębiorstw w programie Horyzont Europa, który pozostaje marginalny. Ocena ta nie jest jednak prosta, bo oprócz oceny samych BPK, pozostaje strona gotowości przedsiębiorstw do udziału w tych programach.

Hubert Cichocki o priorytetach na przyszłość: komercjalizacja i obronność

W grudniu przedstawiliście nową strategię. Jakie są plany SBŁ na najbliższe lata?

Podstawą strategii są dwie kluczowe decyzje, które podjęliśmy jako organizacja. Po pierwsze, jest to koncentracja na komercjalizacji i transferze technologii. Dotychczasowe dane w tym obszarze nie są satysfakcjonujące. Musimy zainwestować w projekty o wyższym poziomie gotowości technologicznej, które będziemy umieć skomercjalizować.

Po drugie zaś ważna jest integracja wszystkich naszych działań w czterech obszarach dotychczasowej specjalizacji, tak aby uzyskać korzyści skali i zakresu dzięki koncentracji finansowania i zasobów. Jednym, być może najważniejszym, z takich obszarów jest sektor obronności i bezpieczeństwa Państwa. Łukasiewicz musi być dostawcą technologii dla polskiego przemysłu zbrojeniowego, zarówno tego państwowego, jak i rodzącej się części sektora prywatnego.

Jakie najważniejsze wskaźniki efektywności przyjęliście i jakie działania mają kluczowe znaczenie dla ich realizacji?

Dwie kluczowe grupy zmiennych, których wartość należy podnieść w perspektywie realizacji strategii to te obejmujące obszar badawczy oraz komercjalizacyjny. W pierwszej grupie najbardziej zależy nam na zwiększeniu liczby projektów realizowanych w formule konsorcjum w stosunku do ogólnej liczby realizowanych projektów. Chodzi o to, aby realizować „większe” projekty, zarówno w sensie finansowania, jak i zakresu, które z natury rzeczy charakteryzują się wyższym poziomem gotowości technologicznej opracowywanych rozwiązań.

Druga grupa dotyczy procesu komercjalizacji. Proszę pamiętać o tym, że pozyskanie realnych kompetencji z zakresu transferu technologii jest naszym poważnym zadaniem państwowym na najbliższe lata, od powodzenia którego zależy konwergencja poziomu innowacyjności polskiej gospodarki. Nie jest to więc zadanie tylko Łukasiewicza, ale całego polskiego sektora nauki, jak również sektora przedsiębiorstw.

Brak spektakularnych sukcesów, ale fundamenty są

Co udało się dotąd skomercjalizować wskutek działania Łukasiewicza?

Przychody z komercjalizacji, a więc udzielanych licencji, sprzedaży patentów czy udziałów w spółkach odpryskowych, w skali całej Sieci wyniosły na koniec 2023 roku ok. 1,1 proc.

Z rodzimych wynalazków przychodzą mi na myśl perowskity, grafen, laser niebieski…

Wymienione przez pana wynalazki to kwestie większych projektów, bardziej innowacyjnych, mających także wydźwięk medialny. Proszę pamiętać jednak, że w sensie statystycznym, komercjalizacja to przede wszystkim wdrożenia technologii ulepszające istniejące produkty, poprawa parametrów funkcjonalnych wykorzystywanego materiału poprzez uczynienie go lżejszym lub bardziej wytrzymałym.

Są to więc kwestie specjalistyczne, jednak takie, które budują z jednej strony marżowość ostatecznego produktu, jak również jego pozycję konkurencyjną.

Od 2019 r. powstały cztery firmy tzw. odpryskowe, z czego tylko jedna ma za zadanie komercjalizację technologii. Jest to spółka Ensemble3, prowadzona przez wybitną panią profesor, zajmująca się hodowlą i produkcją kryształów wykorzystywanych w mikroelektronice.

Krótko mówiąc: brakuje spektakularnego sukcesu.

Najbardziej wyrafinowanym rodzajem transferu technologii jest uruchomienie przedsiębiorstwa, działającego w oparciu o wygenerowaną w sektorze badań i nauki technologię, która byłaby wspólnym przedsięwzięciem z dużym podmiotem działającym w danej branży.

My przekazujemy technologię, przedsiębiorstwo model biznesowy. Bardzo bym chciał, aby w stosunkowo krótkim czasie pokazać tego rodzaju działanie w praktyce.

Instytut Lotnictwa z sukcesem zrealizował kolejny istotny etap projektu PIAST
Instytut Lotnictwa z sukcesem zrealizował kolejny istotny etap projektu PIAST
Sieć Badawcza Łukasiewicz

Strategiczne kierunki rozwoju Łukasiewicza na najbliższe lata są wyznaczone

W nowej strategii Łukasiewicza wskazaliście cztery główne kierunki rozwoju: obronność właśnie, chemia, transformacja energetyczna i gospodarka o obiegu zamkniętym. Co przesądziło o wyborze akurat tych obszarów? Który z nich może mieć największy potencjał?

Wskazane obszary wynikają z jednej strony z analizy naszych kompetencji, z drugiej zaś odnoszą się do istotnych zadań, które muszą być zrealizowane na rzecz polskiego państwa i gospodarki.

Łukasiewicz jako de facto rządowa agencja transferu technologii musi być czynnym uczestnikiem dostarczania rozwiązań technologicznych na rzecz ważnych zadań państwowych. Dobry przykład to obszar obronności i bezpieczeństwa państwa. Chcemy skupić się na dostarczaniu technologii na rzecz polskiego przemysłu zbrojeniowego, np. w obszarze platform autonomicznych, rozwiązań niezbędnych w programach amunicyjnych czy osłonach balistycznych. Kolejny dobry przykład to technologie niezbędne w ramach wielkiego procesu transformacji energetycznej naszej gospodarki. W tym obszarze skupieni będziemy przede wszystkim na technologiach z zakresu inteligentnych sieci energetycznych czy optymalizacji systemów elektroenergetycznych, jak również rozwiązań wodorowych.

Przed Siecią stoi dodatkowo bardzo istotne wyzwanie, polegające na skokowym zwiększeniu kompetencji w obszarze szeroko rozumianej cyfryzacji, w tym rozwiązań z zakresu AI. Kompetencje w tym obszarze są dziś w Sieci jeszcze skromne, ale w perspektywie lat będą kluczowe. Chcemy je sukcesywnie rozwijać.

Źródła finansowania i wątpliwości wokół budżetu Łukasiewcza

W 2023 roku 80 proc. budżetu Sieci Badawczej Łukasiewicz pochodziło z biznesu i programów badawczych. Jak sytuacja wygląda obecnie?

W ubiegłym roku przychody Sieci wyniosły ok. 1,7 miliarda złotych. W kwocie tej zawarta jest zarówno subwencja państwowa, jak również przychody z grantów, działalności certyfikacyjnej, badań laboratoryjnych czy innych usług B+R. Część tych przychodów to także regularna działalność produkcyjna. Nawiasem mówiąc, z taką klasyfikacją przychodów wiąże się pewien trik księgowy, który pozwalał moim poprzednikom wbrew faktom pokazywać na zewnątrz radykalnie większą skalę działalności Sieci. Czym innym jest bowiem przychód z subwencji, a czym innym z działalności gospodarczej.

Bardzo ważnym w ujęciu rozwojowym są także projekty realizowane w ramach Krajowego Planu Odbudowy w instytutach naszej Sieci, które pozwolą na modernizację infrastruktury badawczej i budowę nowych kompetencji.

Czyli to, że SBŁ ma budżet 1,7 mld zł to trik księgowy?

Proszę spojrzeć na porównanie: jedna złotówka z subwencji to „na czysto” jedna złotówka dla instytutu Sieci, może on tymi środkami dysponować swobodnie. Natomiast jedna złotówka z działalności gospodarczej to jedynie marża na tej działalności dla instytutu Sieci. Przychody z działalności gospodarczej muszą pokrywać jej koszty. Znaczna część prowadzonej działalności wykazuje niską rentowność. Jeden złoty przychodów w tej kategorii przekłada się więc na kilka czy kilkanaście groszy, które instytut może wykorzystać na cele statutowe.

Instytut relokował część biur do Aeropark Business Centre w Warszawie
Instytut relokował część biur do Aeropark Business Centre w Warszawie
Sieć Badawcza Łukasiewicz

Regulacje dla łatwiejszej komercjalizacji wyników badań

Postuluje pan zmiany regulacyjne, które mogłyby ułatwić komercjalizację wyników badań. O co chodzi i dlaczego to ważne?

W ramach dialogu z resortem nauki zaproponowaliśmy dwa typy rozwiązań regulacyjnych, które mogłyby ułatwić proces komercjalizacji wyników badań.

Po pierwsze, jest to rodzaj mechanizmu zachęcającego do specjalizacji poszczególnych instytucji świata nauki, na poszczególnych szczeblach gotowości technologicznej projektu. W pewnym uproszczeniu, chodzi o możliwość „odkupowania” praw do projektu zakończonego na niższym poziomie gotowości technologicznej od uczelni, by kontynuować go w instytucie Łukasiewicza - oczywiście z odpowiednim podziałem korzyści ekonomicznych. Przydałyby się tutaj różnego rodzaju zachęty regulacyjne.

Po drugie, chodzi o utworzenie jednej bazy danych projektów B+R realizowanych w polskich organizacjach sektora naukowego, tak aby łatwiej można monitorować projekty, a także wzmacniać efektywność zarządzania portfelem w skali sektora. To mechanizm ułatwiający także właściwą alokację finansów publicznych. Nazwaliśmy go roboczo „Krajowe Centrum Transferu Technologii”. Z drugiej strony rozwiązanie takie ułatwiłoby także sektorowi przedsiębiorstw sięganie po wyniki prac B+R polskiego sektora nauki.

Czy te zmiany wymagają nowelizacji ustawy?

Wydaje się, że tak. Są to jednak decyzje, które muszą zapaść na szczeblu kierownictwa resortu. My jedynie możemy proponować pod rozwagę rozwiązania.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu