Nowe normy UE a rekomendacje WHO
Unia Europejska zdecydowała o wprowadzeniu nowych norm jakości powietrza, które mają obowiązywać od 2030 roku. Zmiany te mają na celu zbliżenie warunków życia w Europie do rekomendacji Światowej Organizacji Zdrowia dotyczących czystości powietrza. To ambitny cel, biorąc pod uwagę, że Europejska Agencja Środowiska alarmuje, iż w Polsce zanieczyszczenia powietrza są przyczyną śmierci ponad 40 tys. osób rocznie. Dotychczasowe normy, przyjęte dwie dekady temu, wymagają pilnej aktualizacji.
Prezes Polskiego Alarmu Smogowego (PAS), Andrzej Guła, w rozmowie z PAP podkreślił, że nowa dyrektywa UE stanowi znaczący krok naprzód, ale jej skuteczna implementacja zależy od działań na poziomie lokalnym i krajowym.
– Tam, gdzie samorząd podejmował zdecydowane działania związane z ochroną powietrza, tam efekty są widoczne – ocenił Guła, wskazując na Kraków jako przykład miasta, które zdecydowanie zmniejszyło liczbę dni smogowych.
Przykłady działań lokalnych
Kraków, który w ciągu ostatniej dekady zredukował liczbę dni z przekroczeniami norm jakości powietrza ze 130-150 do poniżej 50 rocznie, jest dowodem na to, że skuteczne działania mogą przynieść wymierne efekty. – Myślę, że miasta takie jak Kraków, czy np. Rybnik są na dobrej drodze, żeby zapewnić jakość powietrza spełniającą standardy nowej dyrektywy – stwierdził Guła.

Jednak, jak zauważa prezes PAS, problem zanieczyszczeń powietrza w miastach takich jak Kraków jest częściowo związany z emisjami pochodzącymi z okolicznych gmin. To pokazuje, jak ważna jest współpraca i koordynacja działań na różnych poziomach administracyjnych.
Zmiany w normach i ich znaczenie
Nowa dyrektywa UE wprowadza istotne zmiany w dopuszczalnych wartościach zanieczyszczeń. Dla pyłów PM2.5 średniorocznie norma została obniżona z 20 do 10 mikrogramów na metr sześcienny, a dla PM10 z 40 do 20 mikrogramów na m sześc. Zmniejszono również dopuszczalne stężenie tlenków azotu. Ponadto, wprowadzono nowe, dobowe limity stężenia PM2.5. Te zmiany mają kluczowe znaczenie dla poprawy stanu zdrowia publicznego w Polsce.
Andrzej Guła podkreślił, że choć nowa dyrektywa stanowi postęp, to nadal jest pewien dystans do rekomendacji WHO, szczególnie w kontekście pyłu zawieszonego PM2.5. – To był wynik pewnego kompromisu politycznego, a nie coś, co wynikało z badań naukowych" - stwierdził Guła, porównując normy europejskie z bardziej restrykcyjnymi standardami obowiązującymi w USA – wskazał.
Polski Alarm Smogowy informuje, że na chwilę obecną zaledwie sześć na 136 miejscowości, w których mierzone jest stężenie PM2.5, spełnia nowe normy. To pokazuje skalę wyzwania, przed którym stoi Polska. Jednak przykłady miast takich jak Kraków czy Rybnik dowodzą, że zdecydowane działania mogą znacząco poprawić jakość powietrza.
Kluczowe dla sukcesu będzie zintegrowane podejście, łączące działania na poziomie lokalnym, regionalnym i krajowym, a także zaangażowanie społeczności lokalnych i edukacja ekologiczna. Tylko w ten sposób możemy osiągnąć cele nowej dyrektywy UE i zapewnić przyszłym pokoleniom zdrowsze środowisko do życia.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Biznesu codziennie. Obserwuj StrefaBiznesu.pl!
źródło: PAP