Polska na szarym końcu. Tak źle nie było nigdy

Agnieszka Kamińska
Liczba urodzeń we wszystkich gospodarkach, dla których HSBC dysponuje aktualnymi danymi, spadła o około 4,5 proc. Można więc mówić o  przyspieszeniu spadku w porównaniu do 2022 roku.
Liczba urodzeń we wszystkich gospodarkach, dla których HSBC dysponuje aktualnymi danymi, spadła o około 4,5 proc. Można więc mówić o przyspieszeniu spadku w porównaniu do 2022 roku. fot. 123 rf
Polska pod względem spadku liczby urodzeń znalazła się na ostatnim miejscu zestawienia przygotowanego przez analityków HSBC. Podobny spadek odnotowano w Irlandii oraz w Czechach

Sytuacja demograficzna w Polsce jest katastrofalna. Liczba urodzeń w kraju zmniejszyła się o 10,5 proc. w porównaniu do roku poprzedniego – informują analitycy HSBC, którzy badają m.in. wskaźniki demograficzne w wybranych krajach. Porównano sytuację w 2023 roku wobec tej z 2022 r.

Fatalne dane. Liczba urodzeń w kraju zmniejszyła się o 10,5 proc.

W zestawieniu HSBC, pod względem liczby urodzeń w ubiegłym roku, Polska znalazła się na ostatnim miejscu. Podobny spadek odnotowano w Irlandii oraz w Czechach (odpowiednio - 10,3 proc. i -10 proc.). Spadek liczby urodzeń wystąpił również m.in. w Chinach kontynentalnych (5,6 proc.), Korei Południowej (8,5 proc.) czy Szwecji (4,7 proc.). Natomiast największy wzrost liczby urodzeń odnotowano na Filipinach (6,8 proc.), w Tajlandii (3,6 proc.) i Malezji (2,2 proc.). Analitycy wskazali też, że o niewielkim wzroście liczby urodzeń można mówić również w przypadku Norwegii - 0,3 proc.

Polska na szarym końcu. Tak źle nie było nigdy

Liczba urodzeń we wszystkich gospodarkach, dla których HSBC dysponuje aktualnymi danymi, spadła o około 4,5 proc. Można więc mówić o przyspieszeniu spadku w porównaniu do 2022 roku (wówczas liczba urodzeń zmniejszyła się o 3 proc.)

„Jest prawdopodobne, że globalna populacja zacznie się kurczyć przed 2040 rokiem, a rozwinięte rynki już zmierzają ku znacznemu spadkowi liczby ludności w nadchodzących dekadach” – komentują analitycy HSBC.

Powody spadku liczby urodzeń, według HSBC, mają charakter ekonomiczny. Młodzi ludzie powtarzają, że koszty wychowania dzieci są coraz wyższe. Dużym problemem jest też brak dostępności do własnych mieszkań.

„Trudno planować rodzinę, gdy nie ma się własnego lokum. Ograniczone możliwości zakupu mieszkania są jedną z przyczyn, dla których młodzi ludzie nie decydują się na dzieci” – czytamy w komentarzu do raportu.

Wśród przyczyn fatalnych wskaźników demograficznych podano też kwestie społeczne. Młodzi ludzie – jak wyjaśniają analitycy – są nastawieni na realizację ambicji zawodowych. Na dzieci decydują się dopiero wówczas, gdy osiągną stabilizację zawodową i finansową. Poza tym, wychowywanie dzieci, jak może uważać część młodych ludzi, wiąże się z wyrzeczeniami i ograniczeniami w realizacji własnych pasji. Wiele osób odkłada decyzję o małżeństwie i zakładaniu rodziny na późniejszy okres, na przykład po 30. roku życia, ale wówczas ze względów medycznych mogą już mieć problem z realizacją planów rodzicielskich.

GUS: to najgorsze dane w całym okresie powojennym

Fatalne dane dotyczące demografii przywołują również inne instytucje. GUS podał, że pod koniec 2023 r. liczba ludności Polski wyniosła 37,6 mln, czyli około 131 tys. mniej niż w 2022 r. Okazuje się, że liczba ludności zmniejsza się począwszy od 2012 r., z wyjątkiem nieznacznego wzrostu - o niespełna 1 tys. - w 2017 r. Na sytuację w 2023 r. największy wpływ miała bardzo niska liczba urodzeń i jednocześnie duża liczba zgonów - przekroczyła ona o blisko 35 tys. średnioroczną wartość.

- W ostatniej dekadzie sytuacja nie jest napawająca optymizmem. Szacujemy, że liczba ludności Polski w 2023 roku zmniejszyła się o 131 tys. osób. Na koniec roku wyniosła 37,6 mln. Ubytek liczby ludności obserwujemy nieprzerwanie od ponad dekady. W 2023 roku był on mniejszy niż w dwóch poprzednich latach, ale nadal dużo większy niż przed pandemią. Według naszych szacunków, na każde 10 tys. ubyło 35 osób. Dla porównania w roku 2019, czyli ostatnim przed pandemią, na 10 tys. ludności ubyło 7 osób. Według wstępnych szacunków w poprzednim roku urodziło się 272 tys. dzieci, to jest o 33 tys. mniej niż w roku poprzednim. Była to najniższa liczba urodzeń odnotowana w całym okresie powojennym - mówił podczas konferencji prasowej Dominik Rozkrut, prezes Głównego Urzędu Statystycznego.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Biznesu codziennie. Obserwuj StrefaBiznesu.pl!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

P
Piotr
Są dwie główne przyczyny tej sytuacji. Pierwsza to obiektywne trudności zewnętrzne np. rodzina z trójką lub czwórka dzieci musi posiadać duży drogi samochód lub dwa mniejsze. Wiec 2 ka dzieci jest optymalna przy wyjazdach samochodowych.

W miastach duże mieszkania są drogie. Rodzin wielodzietnych na nie nie stać. Mając dzieci ludzi są mniej mobilni i muszą rezygnować z kariery na rzecz tych bezdzietnych którzy mogą się w pracy bardziej poświęcić. Co oznacza że posiadając dzieci mamy wyższe koszty mniejsze zarobki.

Druga przyczyna to utrata beztroski. Dziś ludzie wszystko planują. Nie działają impulsywnie. Zresztą takie zachowania są potępiane. Oznacza to też że młodzi ludzie nie planują mieć tak naprawdę dzieci nawet gdy mówią że chcieliby. No wiedzą że posiadanie dzieci oznacza rezygnację z młodzieńczych marzeń np. rozwoju czy podróży.

Moim zdaniem niska dzietność oznaczać będzie degradację infrastruktury służącej dzieciom np. likwidację porodówek szkół zajęć pozalekcyjnych i innych usług dla dzieci. Co jeszcze bardziej w przyszłości utrudni posiadanie dzieci.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu