- Przygotowaliśmy kompendium wiedzy na temat tego, jak radzić sobie na rynku energii i kupować taniej.
- Polska pilnie potrzebuje inwestycji w sieci przesyłowe i nowe elektrownie, w tym przede wszystkim elektrownię atomową.
- Większe firmy mogą kupować tańszą energię na giełdzie towarowej.
- W dłuższej perspektywie ceny energii w Polsce będą nadal rosły.
Przedsiębiorcy w Polsce działający w mikro, małych i średnich przedsiębiorstwach (MŚP) zmagają się z rosnącymi kosztami elektryczności. Coraz droższy prąd stanowi poważne wyzwanie dla wielu firm. Muszą one stawić czoła tym trudnościom, aby utrzymać swoją konkurencyjność na krajowym, jak i zagranicznym rynku.
Zamrożenie cen energii dla firm
Zgodnie z decyzją rządu ceny prądu od lipca 2024 roku pozostają na poziomie 693 zł/MWh netto bez akcyzy dla jednostek samorządu terytorialnego, podmiotów użyteczności publicznej (takich jak szkoły, żłobki, szpitale) oraz mikro, małych i średnich przedsiębiorców.
Na stronach rządowych można znaleźć przykład, z którego wynika, że jeśli firma wykorzystuje 50 MWh energii kwartalnie przy cenie 693 zł/MWh to roczny wydatek na prąd wyniesie 138 600 zł. Te regulacje mają na celu przede wszystkim zapewnienie przewidywalności kosztów dla przedsiębiorców i jednostek samorządowych, co jest szczególnie istotne w okresach niestabilnych cen na rynku energii.
Jednocześnie należy zauważyć, że dla firm nastąpiło odmrożenie opłaty za dystrybucję energii, co również dodatkowo obciąża miesięczne rachunki. Rzeczywiste zmiany na rachunkach mogą jednak się różnić w zależności od profilu zużycia, taryfy oraz dostawcy.
Ceny energii w Polsce
Analitycy zwracają uwagę, że o ile ceny dla gospodarstw domowych są regulowane to dla firm, które szukają oszczędności, pozostają ceny hurtowe lub inwestycje w odnawialne źródła energii.
– W Polsce mamy ceny hurtowe jedne z wyższych w Europie z uwagi na miks energetyczny, czyli duży udział węgla i wysoką emisyjność. Ten miks energetyczny powoduje, że staje się to głównym wyzwaniem dla firm, jeżeli chodzi o koszty i konkurencyjność na rynku – powiedział Strefie Biznesu Adam Antoniak, starszy analityk ING Banku Śląskiego.
Analityk zwrócił także uwagę, że część firm, szczególnie tych dużych, ma w swoich strategiach zapisy dotyczące celów ESG, gdzie zobowiązują się do używania „zielonej energii”. Skrót ESG oznacza Environmental, Social, Governance, czyli fundamenty tej koncepcji: środowiskowy, społeczny i ład korporacyjny.
Niektóre firmy obchodzą problem naszego miksu, poprzez inwestycje w farmy wiatrowe, farmy fotowoltaiczne czy magazyny energii, aby uniknąć drogiej i tej mniej „czystej” energii z sieci.
Niezbędne inwestycje w energetyce
Część firm podobnie jak gospodarstwa domowe zetknęła się z kłopotami z dostępem do sieci, a jest to główna bariera, jeżeli chodzi o rozwój zielonej energii. Sieć wymaga bowiem dodatkowych nakładów. Największe spółki energetyczne w Polsce szacują łączne wydatki na modernizację około 130 mld zł do 2030 roku.
Z kolei Polskie Sieci Elektroenergetyczne zadeklarowały, że ich nakłady między innymi na infrastrukturę najwyższych napięć wyniosą do 2034 roku 64 mld zł. W przypadku PSE spółka musi połączyć planowaną elektrownię jądrową w Polsce z pozostałymi odbiorcami, stąd wyższe koszty. Dodatkowo firma planuje postawienie 28 nowych i 110 zmodernizowanych stacji energetycznych. Będzie to największy program inwestycyjny w historii tego operatora.
Niedawno w Sejmie Pełnomocnik Rządu ds. Strategicznej Infrastruktury Energetycznej Maciej Bando poinformował, jaki będzie szacunkowy koszt elektrowni jądrowej na Pomorzu.
– Koszty budowy tej inwestycji szacowane są na 115 mld zł. Jest to koszt techniczny. 35 mld zł to szacunek kosztów towarzyszących – powiedział w Sejmie Maciej Bando.
Jak dodał, planowane wylanie pierwszego betonu na budowie elektrowni jądrowej ma nastąpić w 2028 roku. Z kolei jej uruchomienie ma nastąpić prawdopodobnie w 2040 roku.
Cena energii „zamrożona”, a cena hurtowa
Warto zauważyć, że ceny hurtowe na rynku giełdowym są obecnie niższe niż ten poziom zaproponowany i zamrożony przez rząd. Na Towarowej Giełdzie Energii w lipcu tego roku na rynku SPOT, czyli na tzw. Rynku Dnia Następnego średnio ważona z cen indeksów TGe24 kształtowała się na poziomie 485,53 zł/MWh. Jest to więc dużo niższa stawka niż zaproponowana przez rząd, a którą utrzymują spółki energetyczne w relacjach z klientami z MŚP.
Jeżeli firma chce skorzystać z niższych cen energii, to pozostają mu negocjacje z dostawcą energii albo skorzystanie z pośredników, którzy wprowadzą firmę na rynek hurtowy. W tym ostatnim przypadku nadal będzie obowiązywała umowa ze spółką energetyczną, ale już po cenie za prąd, jaka obowiązuje na TGE.
Przy okazji warto dodać, że z niższych cen energii już od wielu miesięcy korzystają niektóre firmy, które zdecydowały się na korzystanie z cen hurtowych.
Korzyści i zagrożenia korzystania z hurtowych cen energii
Firma im jest większa i zużycie prądu jest duże, tym większe będzie mogła osiągnąć, korzystając z hurtowych cen energii. Dlatego ważne jest przeprowadzenie choćby wstępnej analizy. Jeżeli przedsiębiorca będzie w stanie dostosować swoje zużycie energii do godzin o niższych cenach, to rynek SPOT może przynieść znaczące oszczędności. Poza tym przy optymalizacji kosztów z pewnością pomoże możliwość reagowania na zmiany cen w czasie rzeczywistym. Do zalet można również zaliczyć fakt, że ceny na rynku giełdowym są jawne i dostępne dla wszystkich uczestników, co zapewnia większą przejrzystość transakcji.
Eksperci z firmy DGE zwracają jednak uwagę, że rynek giełdowy charakteryzuje się dużą zmiennością cen. Może to w zależności od sytuacji geopolitycznej prowadzić do nieprzewidzianych wzrostów kosztów w krótkim okresie. Ich zdaniem trzeba być przygotowanym na konieczność ciągłego monitorowania cen, co wymaga zasobów i zaawansowanych narzędzi analitycznych.
W tym ostatnim przykładzie tak istotny może być wybór doradców od rynku hurtowego, którzy część tych obowiązków wezmą na siebie. Niemniej jak w każdym biznesie należy zachować czujność.
Ceny energii będą rosły
Polskie firmy potrzebują, podobnie jak gospodarstwa domowe, stabilnego źródła energii. Budowa jednej elektrowni jądrowej nie rozwiązuje tego problemu. Inwestycje związane z transformacją energetyczną w naszym kraju potrwają wiele lat, a ich koszt będzie ogromny. Jeżeli inwestycje nie będą dostatecznie wspierane przez rząd, choćby poprzez odpowiednie programy związane ze środkami unijnymi to firmy energetyczne koszty związane z tymi inwestycjami przerzucą na końcowego klienta. Zasadniczo im więcej w miksie będzie energii pochodzącej z odnawialnych źródeł energii bądź elektrowni jądrowej, tym będzie ona tańsza na rynku hurtowym.
Należy również pamiętać, że cena energii została zamrożona tylko do końca roku. Na razie nie wiadomo czy będzie działał podobny mechanizm dla MŚP w przyszłym roku. Firmy mogą jeszcze starać się obniżyć ceny energii poprzez inwestycje w „zieloną energię”, o której wspomniał analityk ING Banku Śląskiego.
Inwestycje w „zieloną energię”
Ministerstwo Klimatu i Środowiska przygotowało specjalny poradnik dotyczący tego, jak firma może zostać prosumentem i skorzystać tym samym z niższych cen energii dla swojej organizacji.
Przedsiębiorca może być prosumentem, jeżeli wytwarza energię elektryczną w mikroinstalacji, wyłącznie z odnawialnych źródeł energii i na własne potrzeby. Firma musi być również odbiorcą końcowym, a więc nie wykorzystuje wytworzonej przez mikroinstalację energii do produkcji, przesyłania lub dystrybucji energii elektrycznej a wytwarzanie w mikroinstalacji energii elektrycznej nie stanowi dla niego przeważającego przedmiotu prowadzonej działalności gospodarczej.
W 2021 roku wprowadzono znaczące zmiany do systemu prosumenckiego. W związku z tym trzeba rozróżniać dwa podsystemy dotyczący prosumentów, którzy złożyli wniosek o przyłączenie instalacji PV do sieci elektroenergetycznej przed 1 kwietnia 2022 roku.
„W tym systemie nadwyżki energii wprowadzone do sieci elektrycznej są oddawane do wirtualnego magazynu prosumenckiego i służą do pokrywania energii pobieranej z sieci” – podaje resort klimatu.
Z kolei prosument, który złożył wniosek o przyłączenie do sieci od 1 kwietnia 2022 roku, określany jest jako net-billing.
„Net-billing to metoda rozliczenia energii z odnawialnych źródeł energii, takich jak fotowoltaika czy instalacje wiatrowe o mocy do 50 kW, opierająca się na wartości wyprodukowanego prądu. Ważną cechą net-billingu jest to, że energia oddawana do sieci i energia pobierana z sieci są mierzone osobno i mają różną cenę. W net-billingu nadwyżki energii elektrycznej wyprodukowane przez mikroinstalację są wprowadzane do sieci i wyceniane przez wybranego sprzedawcę po cenie rynkowej” – czytamy także.
Warto wiedzieć, że od 1 lipca 2024 roku, po wprowadzeniu Centralnego Systemu Informacji Rynku Energii, do obliczenia wartości energii w net-billingu służy cena godzinowa energii z TGE.
Ustalona wartość z energii wpływa na specjalne konto prosumenckie i stanowi depozyt prosumencki, czyli pewnego rodzaju fundusz, z którego będą pobierane środki na pokrycie kosztów energii pobranej z sieci. Energia pobierana z sieci jest wyliczana zgodnie z taryfą sprzedawcy. Okres rozliczeniowy w tak skonstruowanym modelu net-billingu wynosi 12 miesięcy.
„Oznacza to, że wartość z energii oddanej do sieci będzie można wykorzystać przez rok od momentu przypisania jej do konta. Jeśli depozyt prosumencki nie zostanie w pełni wykorzystany, 20% pozostałej wartości energii wprowadzonej w danym miesiącu będzie zwracana do końca 13 miesiąca” – tłumaczy także resort.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Biznesu codziennie. Obserwuj StrefaBiznesu.pl!