Zobacz wideo: Pandemia przybiera na sile. Coraz więcej zgonów chorych na COVID-19.
Obostrzenia, związane z koronawirusem, bezpośrednio albo pośrednio wpłynęły również na działalność przedsiębiorstw. Kłopoty z płynnością prowadzonych biznesów, powrót rynku pracownika (to on dyktuje zasady zatrudnienia, a nie pracodawca) i wiążące się z nim braki kadrowe to jedynie parę problemów, jakim musiał stawić czoła pracodawca.
W pandemii szefom i właścicielom firm nie tylko trudniej znaleźć kandydatów do pracy wśród Polaków, lecz też wśród obcokrajowców, a to przecież ci głównie ze Wschodu miesiącami, jak nie latami, zapełniali luki kadrowe w naszych przedsiębiorstwach.
- Kwestia dostępności pracowników wygląda od pewnego czasu zdecydowanie gorzej, co spowodowane jest ruchami migracyjnymi na Zachód – zaznacza Mariusz Hoszowski, prezes międzynarodowej grupy firm Smart Work. - Jako firma specjalizująca się w usługach pracy tymczasowej i pośrednictwa pracy zauważaliśmy ten problem jeszcze przed wybuchem pandemii, jednak COVID-19 przesunął całe zjawisko w czasie ze względu na zamknięcie granic. W momencie poluzowania reżimów sanitarnych, nastąpiła wzmożona migracja pracowników ze Wschodu na Zachód. To stało się bardzo odczuwalne m.in. w branży budowlanej i wykończeniowej.
