Przekonują, że polepszy to pracę kasjerek, a klientom poprawi komfort robienia zakupów.
Związkowcy Wolnego Związku Zawodowego "Sierpień 80" z Tesco od kilku lat protestowali przeciwko normom tempa skanowania dla kasjerek wynoszącym 1500 produktów na godzinę, co średnio dawało 2,4 sekundy na jeden.
Zajęło to wiele lat, lecz efekt jest zadowalający
W styczniu br. obniżenie norm tempa skanowania z 1500 do 1200 stanowiło jeden z sześciu postulatów wszystkich związków zawodowych działających w spółce Tesco Polska. Pod groźbą strajku, w lutym władze spółki zmieniły swoją politykę wobec organizacji związkowych. Zaczęły się - jak mówią związkowcy - "wreszcie merytoryczne rozmowy".
- Pracodawca zgodził się obniżyć godzinne normy tempa skanowania z 1500 do 1250 - informuje Elżbieta Fornalczyk, przewodnicząca WZZ Sierpień 80 w Tesco. - Ponadto, tempo skanowania nie będzie już podstawą oceny pracy kasjerek, jak było do tej pory. Teraz ta ocena ma być wieloskładnikowa - dodaje.
Fornalczyk podkreśla, że zarząd Tesco zrozumiał uwagi zgłaszane przez pracowników i klientów. Zajęło to wiele lat, lecz efekt jest zadowalający. Kierownicy działów kas mają odbyć specjalne warsztaty, na których będzie mowa, że wyrabianie norm tempa skanowania nie może być jedynym kryterium oceny pracy kasjerów.
Do tej pory, każdego dnia wywieszano na tablicach w Tesco wykazy wyrabiania norm kasowania. Ci, którzy ich nie wyrabiali, zaznaczani byli na czerwono.
Przeprowadzano z nimi rozmowy dyscyplinujące, a nawet wpisywano im notatki służbowe. Wszystko to miało wpływ na ocenę roczną kasjerek - mówi Patryk Kosela, rzecznik prasowy Komisji Krajowej "Sierpnia 80".
Niektórzy menedżerowie traktują markety jak prywatne folwarki
- Cieszy nas zmiana nastawianie pracodawcy. Słuchamy się wzajemnie. Są prowadzone żywe, lecz konstruktywne dyskusje. Wszystko idzie do przodu, co uznajemy za swój sukces. Oby ten sposób działania przyjęli za swoimi zwierzchnikami menedżerowie sklepów w całym kraju. Niektórzy bowiem traktują markety jak swoje prywatne folwarki - ocenia Elżbieta Fornalczyk.
Jak jest w innych marketach?
- W Realu też trzeba szybko pracować, by zeskanować 1320 produktów na godzinę - mówi Jan Dopierała z Sekcji Krajowej NSZZ Solidarność Pracowników Handlu. - Kasjerki są jednak najbardziej z tego rozliczane w czasie wzmożonych zakupów, czyli między innymi przed świętami, wtedy klienci są najbardziej niecierpliwi.
Jednak nie wszędzie obowiązują normy.
- Nie stosujemy ich - zapewnia krótko Katarzyna Ciszewska, rzecznik POLOmarketu.
Podobnie mówią w Lidlu i Kauflandzie.
Nie ma ich również w Biedronce. - Jednak nasze kasjerki wcale nie mają łatwiej - twierdzi Piotr Adamczak, przewodniczący NSZZ Solidarność w Biedronce. - Nawiedza je tak zwany tajemniczy klient, który bywa bardzo drobiazgowy i wymagający, czasami naprawdę można stracić przez niego cierpliwość.
Źródło: WZZ Sierpień 80, www.dlahandlu.pl
