Spis treści
Karta Efektywnej Transformacji kluczem do przyszłości branży energetycznej
Karta Efektywnej Transformacji Sieci Dystrybucyjnych Polskiej Energetyki (KET) została wprowadzona w listopadzie 2022 roku. Dokument składa się 18 punktów, a został podpisany przez przedstawicieli Urzędu Regulacji Energetyki i pięciu głównych operatorów dystrybucji energii w Polsce.
Założenia zawarte w karcie, której realizacja ma się zakończyć w 2030 r., dotyczą efektywnej transformacji sieci dystrybucyjnych i sprawiedliwego wprowadzania przemian w energetyce w porozumieniu ze wszystkimi interesariuszami – wskazano.
Jednocześnie przypomniano, że od lipca 2024 roku może do niej przystąpić każdy podmiot, który chce przyczynić się do podniesienia bezpieczeństwa dostaw energii i realizować zapisy tego porozumienia.
Zmiana sposobu inwestycji w energetykę oraz zapewnienie odpowiednich nakładów
Jak zauważa Agnieszka Okońska, członkini zarządu Stoen Operator, jednego z kluczowych Operatorów Systemów Dystrybucyjnych (OSD) i sygnatariusza KET, w ciągu dwóch lat obowiązywania dokument ten zmienił sposób, w jaki firmy energetyczne planują swoje inwestycje.
– Podział w planie rozwoju sieci na 3 grupy – rozwój sieci i przyłączenia nowych odbiorców, modernizacja istniejącego majątku oraz tzw. pozostałe nie jest już jedyny. Teraz planujemy inwestycje dodatkowo w takich grupach jak przyłączanie OZE, automatyka, digitalizacja, smartyfikacja, czyli obszarów nowych i istotnych dla współczesnej energetyki – wskazuje.
Jak podkreślono, ważnym aspektem wprowadzenia KET jest także gwarancja i stabilność finansowania.
– Karta Efektywnej Transformacji daje operatorom sieci dystrybucyjnych pewien zagwarantowany minimalny poziom zwrotu z zainwestowanego kapitału. To jest istotny element, bo często konkurujemy z innymi podmiotami o dostęp do środków finansowych – podkreśla Okońska.
Wzrost zapotrzebowania na moc, wyższe nakłady na rozwój sieci
Choć wyzwania stojące przed branżą w Polsce są ogromne, to transformacja energetyczna w naszym kraju nabrała tempa. Wrzesień bieżącego roku okazał się momentem przełomowym - udział węgla w produkcji energii zmalał do 48 proc., w porównaniu z 85 proc. dekadę wcześniej, co stanowi znaczący postęp w procesie dekarbonizacji.
Jednocześnie Polska w dalszym ciągu jest jednym z największych emitentów dwutlenku węgla w Unii Europejskiej. Pomimo znaczących inwestycji w odnawialne źródła energii w ostatnich latach, nadal istnieją powiązane z tym sektorem wyzwania, (jak np. potrzeba modernizacji infrastruktury przesyłowej i dystrybucyjnej), którym trzeba sprostać.
Robert Stelmaszczyk, prezes spółki Stoen Operator, zauważa też, że stan krajowej sieci oraz wyzwania, z jakimi musi się zmierzyć segment przesyłu i dystrybucji, są podobne jak w całej Europie. Zjawiska, które występują w każdym kraju, to rozwijająca się elektromobilność, wzrost liczby data center, zwiększone zapotrzebowanie na chłodzenie i ogrzewanie oraz trudności wynikające z sytuacji geopolitycznej.
Jego zdaniem, obecnie należy przeznaczać jak najwięcej funduszy unijnych na rozwój sieci elektroenergetycznych, ponieważ tego rodzaju przedsięwzięcia zaczną w przyszłości relatywnie kosztować więcej, między innymi z powodu wzrostu cen usług, materiałów i kosztów dostępu do gruntów.
– Wiele innych segmentów rynku energetycznego, jak magazyny energii, energetyka wiatrowa czy fotowoltaika, ma lepsze perspektywy optymalizacji kosztów ze względu na postęp technologiczny. W tych obszarach odłożenie w czasie części inwestycji może przynieść korzyści w postaci niższych kosztów. W sieciach jednak realizowanie prac w późniejszym terminie zazwyczaj zawyża koszty – zwraca uwagę Stelmaszczyk.
Systematyczne zwiększanie inwestycji pozwoli operatorom sieci dystrybucyjnych przygotować się na rosnące zapotrzebowanie na energię elektryczną. Pomagają dofinansowania w ramach dostępnych programów unijnych.
– Dotacje w przypadku firm regulowanych przekładają się na obniżenie taryf, a nie zwiększenie zysku. W trosce o odbiorców nadal więc będziemy nie tylko poszukiwać nowych dotacji, ale też zmniejszać koszty operacyjne i straty sieciowe – kończy.
