Dobra sytuacja w gospodarce nakręcała optymizm nabywców, a niskie oprocentowanie depozytów i relatywnie duża dostępność kredytów uzasadniały aktywność na rynku nieruchomości. Nabywców nie odstraszały nawet ceny, które w ciągu kwartału wzrosły o 3,5 proc. i zbliżyły się do poziomu 11 tys. zł/mkw. W ciągu dwóch lat średnia cena mieszkań dostępnych w ofercie wzrosła z 8,7 tys. zł/mkw. do 10,9 tys. zł/mkw., czyli o 25 proc.
Jak wynika z danych JLL, pandemia praktycznie nie wpłynęła na wyniki za pierwszy kwartał rynku mieszkaniowego w Warszawie. Jednocześnie eksperci zwracają uwagę, że zatrzymanie czy ograniczenie liczby transakcji, jakiego doświadczyliśmy w ostatnich tygodniach marca i kwietniu, może mieć wbrew pozorom również pozytywne konsekwencje dla lokalnego rynku.
- Schłodzenie przyszło w momencie, w którym dość niebezpiecznie zaczęły rozwierać się nożyce popytowo-podażowe. Trudności deweloperów w uzupełnianiu oferty i coraz śmielsze zakupy inwestycyjne przy rosnących bardzo wyraźnie z kwartału na kwartał cenach coraz wyraźniej zaczęły kierować rynek w stronę klasycznej bańki. Ta na szczęście w najbliższym czasie się nie pojawi. Nie oznacza to, że działające na warszawskim rynku firmy nie odczują w nadchodzących miesiącach skutków pandemii, ale wychodzenie z okresu turbulencji może mieć dzięki niskiej ofercie łagodniejszy przebieg- komentuje Katarzyna Kuniewicz, Dyrektor Działu Badań Rynku Mieszkaniowego, JLL, cytowana w komunikacie.
Pierwszym nieuniknionym efektem, jakiego zdaniem ekspertów JLL należy się spodziewać w nadchodzących miesiącach, będzie zwiększona liczba tzw. zwrotów. Nabywcy, którzy nie podpisali jeszcze umowy deweloperskiej u notariusza – a części tych, którzy mieszkanie wybrali i zarezerwowali w lutym i marcu, plany te pokrzyżowała tzw. narodowa kwarantanna – wciąż mają otwartą drogę, by z tej transakcji się wycofać
- W pierwszej kolejności z tej możliwości skorzystają nabywcy inwestycyjni, szczególnie ci, którzy celowali w najem krótkoterminowy. Innych może do tego zmusić polityka banków, które zaostrzyły warunki przyznawania kredytów. To wciąż jednak zaledwie ułamek tego, co deweloperzy mają obecnie w procesie realizacji, a przy pogłębiających się problemach z uruchamianiem nowych inwestycji i wyjątkowo niskiej jak na warszawski rynek ofercie, zjawisko to może zostać zniwelowane przez wciąż wysoki popyt w pozostałych grupach nabywców- komentuje Kuniewicz.
