Z opakowań wielu produktów zniknie napis: "Najlepiej spożyć przed...". To klient zdecyduje czy nadają się jeszcze do spożycia.
Na razie nie wiadomo, jak szybko wejdzie w życie, ale jest już gotowe rozporządzenie Komisji Europejskiej, na mocy którego z opakowań zostanie usunięta data minimalnej trwałości dla niektórych produktów.
UE zamierza rozpocząć jej likwidację od takich artykułów, jak: makarony, ryż i kawa. Na liście znajdują się również m.in.: konserwy rybne, salami, miód, sery żółte, dżemy, pikle oraz sałatki delikatesowe.
Oficjalny powód wprowadzenia kontrowersyjnego rozporządzenia? Ma zapobiec coraz większemu marnotrawstwu żywności, by mogła ona trafiać np. do potrzebujących.
Co na to producenci? - Data minimalnej trwałości jest bardzo ważna, bo oznacza, że do tego czasu produkt jest odpowiedniej jakości i bezpieczny dla zdrowia - podkreśla Andrzej Gantner, dyrektor Stowarzyszenia Polska Federacja Producentów Żywności. - Gdy jej zabraknie, konsumenci będą zupełnie zdezorientowani i trudno im będzie stwierdzić, że jedzenie nie zaszkodzi, że się nim nie zatrują. Skąd mają wiedzieć, w jakich warunkach było przewożone lub przechowywane. Artykuły z unijnej listy są bardzo wrażliwe na transport.
Czytaj też: Z produktów zniknie informacja, że najlepiej spożyć przed... Będzie więc w nich więcej chemii
Gantner podaje przykład: - Minimalny termin makaronu w torebce foliowej to trzy lata. Jednak nawet w tym czasie nie ma czasem pewności, że nie spleśnieje, jeśli leżał w wilgoci, a co dopiero w dłuższym okresie?
Dzięki dacie minimalnej trwałości również producenci czują się bardziej chronieni, a to oni odpowiadają za jakość i bezpieczeństwo towarów. - W nowej sytuacji ich odpowiedzialność może trwać jakby w nieskończoność, na co nie sposób się zgodzić - uważa dyrektor PFPŻ.
Stowarzyszenie popiera pomysł, by jedzenie nie trafiało do śmieci, a do najbardziej potrzebujących. - Należałoby jednak stworzyć konkretną listę produktów, co postulujemy, tylko i wyłącznie na cele charytatywne, które nie trafiałyby do obrotu detalicznego. Brak oznaczenia datą trwałości może zaś stać się polem dla sporych nadużyć w handlu - ostrzega Andrzej Gantner.