Zrobiłeś instalację LPG w aucie, licząc na tańsze paliwo? Być może się pomyliłeś. Sprawdzamy, jak poważne jest zagrożenie wzrostu cen gazu

Jerzy Mosoń
Czy obawiasz się znacznego wzrostu cen LPG? Mamy sporo nowych wieści
Czy obawiasz się znacznego wzrostu cen LPG? Mamy sporo nowych wieści 123rf.com/profile_sima
Od kilku dni niektóre media w Polsce ostrzegają przed wysokim ryzykiem wzrostu cen LPG. Miałoby mieć to związek z obserwowanym wstrzymaniem dostaw tańszego surowca z Rosji i zastąpieniem go droższym LPG pochodzącym z państw zachodnich. Czy jednak rzeczywiście jest się czym martwić?

Spis treści

W ostatnich kilkunastu dniach dostawy rosyjskiego LPG do Polski zostały wstrzymane – informowała Polityka Insight. Powodem ich zawieszenia miałyby być problemy z uznaniem transakcji przez zachodnie banki, które wzięły sobie do serca najnowsze amerykańskie sankcje (z 12 czerwca) przeciw Rosji. Część ekspertów, w tym szef Instytutu Biznesu Juliusz Bolek postrzega informacje o gwałtownym wzroście cen gazu w Polsce jako dziwne. Twierdzi, że aktualne ceny gazu (wciąż przecież niemałe) na świecie nie wskazują, że jest przestrzeń dla nieoczekiwanych podwyżek. Taka jest zdroworozsądkowa perspektywa biznesu w Polsce, ale jest też podejście producentów paliwa, którego nie można lekceważyć.
Aby odpowiedzieć na pytanie: czy polskim kierowcom grozi lawinowy wzrost cen, trzeba właśnie użyć klucza obecnej ceny. Obserwowany przez tygodnie spadek wartości LPG nie jest bowiem na rękę ani zachodnim ani rosyjskim producentom tego paliwa.

Zbyt duża podaż surowca nieco obniżyła ostateczną cenę. Czy to wystarczyło, by kreować zmianę?

Odłóżmy na chwilę wojnę. Od listopada 2023 r. cena LPG spadła z 3,10 zł za litr do 2,70 zł. Gazu na rynku było coraz więcej, więc nic dziwnego, że stawał się on coraz tańszy. A było go coraz więcej, ponieważ Rosjanie mogą go legalnie eksportować do unijnych państw jedynie do 20 grudnia 2024 r. Podaż kreuje ceny. Jeśli czegoś jest za dużo, ceny tego towaru (w tym przypadku surowca) spadają. Gdy ceny spadają, producenci zarabiają mniej, niż chcieliby ich udziałowcy. Teraz czas wrócić do wojny, tym bardziej że informacje o droższym LPG pojawiają się przed szczytem NATO.

Amerykańskie sankcje pojawiają się wcześniej od europejskich. Skąd ten pomysł?

Zgodnie z zagajonym terminarzem unijnych sankcji, zakaz importu rosyjskiego gazu LPG do UE powinien wejść w życie 20 grudnia 2024 r. Trwający dość długo okres przejściowy ma oczywiście związek z czasem potrzebnym europejskim odbiorcom rosyjskiego gazu na znalezienie nowych dostawców oraz z przygotowaniem się beneficjentów sankcji do tego, by produkować więcej i być może taniej niż dotychczas. I nagle, miesiąc przed szczytem NATO Waszyngton podejmuje decyzję o nowych sankcjach dotyczących rosyjskiego gazu, choć zdaje sobie sprawę z tego, że zachodnia Europa ma jeszcze sporo czasu, by dostosować ten segment rynku do sytuacji wojennej.

Kłopot w tym, że spiesząca się sprzedać jak najwięcej gazu Rosja „wpompowała w rury” tak dużo surowca, że spadła jego cena detaliczna. „Trzeba” zatem ją podnieść ruchem, który wprowadzi trochę zamieszania, ale nie na tyle, by zdestabilizować rynek. Bo rynek europejski, choć zasysa więcej gazu niż kilka lat temu, to niekoniecznie aż tyle go potrzebuje.

Polska reeksportuje nadwyżki LPG na Ukrainę

Opierając się tylko na danych dotyczących Polski dostarczonych przez Polską Organizację Gazu Płynnego (POGP), można wywnioskować, że w 2023 r. import LPG wzrósł w Polsce o 6,5 proc. wobec 2022 r. - do 2,62 mln ton, przy wzroście krajowej konsumpcji rok do roku o jedynie 0,2 proc. Co z resztą gazu? Okazuje się, że trafia na Ukrainę w ramach reeksportu, a przynajmniej większa jego część.

Cena gazu LPG może wrócić do poziomu z zeszłego roku

Trudno ocenić, jak długo Rosjanie będą szukać nowych banków gotowych obsłużyć ich transakcje sprzedaży, ale można zgadywać, że raczej do momentu aż LPG wróci do swej zeszłorocznej ceny ok. 3,19 za litr; co uszczęśliwi także zachodnich producentów tego paliwa. Oczywiście duże znaczenie przy ostatecznej cenie na stacjach paliw będzie miał również to, czy management poszczególnych spółek paliwowych zabezpieczył zapasy na wypadek takich perturbacji. Ale to są dane, do których nie sposób dotrzeć legalnie. Czy w tej sytuacji, mimo wszystko, powinniśmy się obawiać podwyżek cen LPG?

– Oczywiście na tak zmonopolizowanym rynku jak polski, wszystko jest możliwe. Jednak przyczyną nie powinny być prowokacje rosyjskich dostawców, zwłaszcza dokonywane tuż przed szczytem NATO. W mediach można zaobserwować obecnie wiele publikacji, których zadaniem może być wywołanie zaniepokojenia, chaosu, albo skalkulowanych na zainteresowanie czytelników. Polska ma własne złoża gazu, do tego dochodzą zdywersyfikowane źródła importu gazu, więc jeśli umowy na dostawy gazu są zawierane w sposób rozsądny, ceny gazu nie powinny zmieniać się gwałtownie – podsumowuje przewodniczący Rady Dyrektorów Instytutu Biznesu Juliusz Bolek.

Źródła: Polityka Insight, WNP, Polska Organizacja Gazu Płynnego, Instytut Biznesu

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Biznesu codziennie. Obserwuj StrefaBiznesu.pl!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu