Spis treści
- Rok 2024 rok był okresem dynamicznych zmian w polskiej energetyce
- Wspieranie stabilności Krajowego Systemu Elektroenergetycznego jest ważne
- Optymalizacja działalności oddziałów, utrzymywanie ich konkurencyjności, ale także podejmowanie trudnych decyzji
- Ważna jest współpraca z samorządami i związkami zawodowymi
- Chodzi o ochronę maksymalnie dużej liczby miejsc pracy i zadbanie o pracowników
- Trzeba wybrać model wydzielenia aktywów węglowych z grup energetycznych
Rok 2024 rok był okresem dynamicznych zmian w polskiej energetyce
– Rok 2024 był okresem dynamicznych zmian w polskiej energetyce. To czas poszukiwania równowagi pomiędzy energetyką konwencjonalną a odnawialnymi źródłami energii. Transformacja stała się faktem, a wyzwania, przed którymi stoimy, dotyczą nie tylko spółek energetycznych, ale także przedsiębiorstw, samorządów i lokalnych społeczności. PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna jest kluczowym graczem w tym procesie – i jesteśmy, jako spółka, tej roli świadomi – komentuje dla portalustrefabiznesu.plJacek Kaczorowski, prezes zarządu PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna.
Podsumowując mijający rok, Kaczorowski wskazał 5 najważniejszych zadań, które są już realizowane, ale będą zarazem fundamentem działań spółki także w 2025 roku.
Wspieranie stabilności Krajowego Systemu Elektroenergetycznego jest ważne
Kaczorowski podkreśla, że „polska energetyka coraz mocniej opiera się na odnawialnych źródłach, z których energia jest tańsza, ale niesterowalna".
– Rekordowy wrzesień tego roku, kiedy OZE dostarczyły znaczącą – ok. 30 proc. – ilość energii dzięki sprzyjającym warunkom pogodowym, kontrastuje z listopadem, gdy Polskie Sieci Elektroenergetyczne musiały interweniować, aby utrzymać stabilność systemu – w takich momentach to energetyka konwencjonalna bierze na siebie odpowiedzialność za wytworzenie energii dla tysięcy polskich firm i rodzin – wyjaśnia.
Jak podaje, pięć elektrowni PGE GiEK: Bełchatów, Turów, Dolna Odra, Opole i Rybnik dysponujące łącznie 33 jednostkami wytwórczymi, pokrywają – w sposób sterowalny – około 30 procent zapotrzebowania na energię w krajowym systemie elektroenergetycznym.
Optymalizacja działalności oddziałów, utrzymywanie ich konkurencyjności, ale także podejmowanie trudnych decyzji
– Wraz z objęciem funkcji prezesa PGE GiEK, w kwietniu 2024 r., razem z zarządem spółki stanęliśmy przed wyzwaniem związanym z trwałą nierentownością elektrowni w Rybniku i Dolnej Odrze. Jasne było, że jeśli mamy kierować się względami ekonomicznymi, to generujące duże straty bloki węglowe w tych oddziałach powinny zostać wygaszone. Dopełniając formalności złożyliśmy w Urzędzie Regulacji Energetyki zawiadomienie o możliwości wyłączenia tych jednostek z końcem 2025 roku – tłumaczy. – Zgłosiliśmy zamiar, jednocześnie prowadząc analizy skutków takiej decyzji – dodaje.
Jak wyjaśnia, chodziło m.in. o aspekty społeczne, a także zastępowalność bloków w krajowym rynku mocy. – Na początku grudnia tego roku Polska Grupa Energetyczna i PSE wskazały nowy harmonogram eksploatacji bloków węglowych Elektrowni Rybnik. Zgodnie z nim dwa z obecnie działających czterech będą wykorzystywane do końca czerwca 2026 r., a dwa kolejne będą funkcjonowały również w 2027 r – podaje.
Z kolei w Dolnej Odrze sytuacja jest „nieco inna". – W Gryfinie oddane do eksploatacji zostały dwa bloki gazowo-parowe o łącznej mocy 1366 MW brutto, które są w stanie zastąpić działające tam bloki konwencjonalne – zauważa.
– Jeśli chodzi o przyszłość pozostałych oddziałów, istotny będzie koszt produkcji energii przez nasze jednostki wytwórcze. Z tego powodu w całej spółce wprowadziliśmy program optymalizacyjny, który pomoże nam w zachowaniu konkurencyjności – dodaje.
Ważna jest współpraca z samorządami i związkami zawodowymi
– Transformacja energetyczna to także zmiany społeczne, które muszą przebiegać w dialogu ze wszystkimi interesariuszami. W każdym z naszych oddziałów powołaliśmy zespoły ds. transformacji, które spotykają się ze związkami zawodowymi oraz przedstawicielami samorządów – wskazuje.
Jak podkreśla Kaczorowski, celem spółki jest „łagodzenie skutków transformacji poprzez szukanie rozwiązań w wyniku prowadzonego dialogu". – Czasami ten dialog staje się głośną dyskusją, jasno wyrażonym sprzeciwem, gdyż każda ze stron chce jak najlepiej zadbać o interesy grup, które reprezentuje – nie ukrywa i dodaje, że pokazuje to, „jak wielowymiarowy jest to proces i jak trudne wyzwanie przed nami, ale rozwiązania zaakceptowane przez wszystkie strony znaleźć musimy".
– Jako cel, który zrealizujemy tylko w przypadku współpracy interesariuszy, stawiamy sobie uruchomienie konkretnych projektów, które pozwolą na przekształcenie naszych regionów węglowych – zapowiada Kaczorowski. – Mam tu na myśli przedsięwzięcia, które stworzą nowe miejsca pracy, zastępując te zabezpieczane dziś przez elektrownie i kopalnie – dodaje.
– Największym jest budowa elektrowni jądrowej – być może, choć oczywiście nie jest to przesądzone, w regionie bełchatowskim. Taka inwestycja nie tylko zmniejszyłaby ryzyko społeczne związane z utratą miejsc pracy, ale również pozwoliłaby wykorzystać istniejącą infrastrukturę techniczną. Na etapie budowy elektrowni jądrowej możliwe byłoby zatrudnienie nawet 11 tysięcy osób, co stanowiłoby olbrzymie wsparcie dla lokalnej gospodarki – tłumaczy.
– Rządowy Program Polskiej Energetyki Jądrowej, który obecnie jest aktualizowany, zakłada budowę w Polsce dwóch elektrowni jądrowych. Pierwsza powstanie w lokalizacji Lubiatowo-Kopalino na Pomorzu. Za projekt odpowiada spółka Polskie Elektrownie Jądrowe. Lokalizacja drugiej elektrowni jądrowej, zakładanej w ramach tego programu, nie została jeszcze formalnie wybrana – przypomina.
Prezes PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna zwraca uwagę, że równolegle w regionach bełchatowskim i turoszowskim, spółka rozważa realizację projektów elektrowni szczytowo-pompowych na terenach poeksploatacyjnych.
– Z kolei Elektrownie Dolna Odra i Rybnik posiadają nieruchomości pozwalające na to, aby myśleć o lokowaniu w bezpośrednim sąsiedztwie przedsięwzięć związanych na przykład z „data center”. Uważam, że jednym z ciekawszych trendów ostatnich lat jest rosnące zużycie energii przez centra danych – wskazuje.
Kaczorowski, powołując się na prognozy Polskich Sieci Elektroenergetycznych na lata 2025-2034, podaje, że na koniec tego okresu centra danych będą mieć 1063 MW mocy, a ich zużycie energii będzie wynosiło 9,3 TWh. – Jest to nawet więcej niż PSE założyły łącznie dla pomp ciepła (5,6 TWh) oraz elektromobilności (3,5 TWh) w scenariuszu swobodnej transformacji – zaznacza.
– Jeśli zestawimy te dane z prognozowanym zapotrzebowaniem krajowym na poziomie 190-225 TWh rocznie, okaże się, że centra danych – już za dekadę – mogą odpowiadać za ponad 4 procent zużycia energii elektrycznej w Polsce – prognozuje.
Ponadto zwraca uwagę na dynamiczny rozwój sztucznej inteligencji, która wymaga olbrzymich mocy obliczeniowych, co z kolei sprawia, że inwestycje w centra danych będą przyspieszać. – To wyzwanie, ale i szansa dla polskiego sektora energetycznego – przyznaje.
Chodzi o ochronę maksymalnie dużej liczby miejsc pracy i zadbanie o pracowników
– Wymieniam ten punkt jako ostatni, ale jest to zadanie, którym zajmujmy się w sposób szczególny, z dużą uwagą i troską. Jako spółka dobrze rozumiemy, jak ważne jest stworzenie alternatyw dla pracowników naszych elektrowni i kopalni – tak aby ci, którzy nie znajdą zatrudnienia w jednostkach gazowo-parowych, mieli możliwość przekwalifikowania się i realizowania w innych przedsięwzięciach – wskazuje.
– Kluczowym zadaniem mijającego roku były prace nad programem osłonowym dla pracowników – dodaje.
Jednocześnie zapowiada, że „niebawem zostaną wypracowane zasady Programu Dobrowolnych Odejść, który będzie dotyczył wszystkich naszych zakładów we wszystkich lokalizacjach". – Warunki PDO muszą wpisać się w stan prawny, ale też powinny być na tyle atrakcyjne, aby pracownicy chcieli z niego skorzystać – wyjaśnia.
– Transformacja energetyczna niesie ze sobą ryzyko utraty miejsc pracy, dlatego już teraz wdrażamy mechanizmy wspierające pracowników – nawet w tych oddziałach, które będą funkcjonować dłużej – dodaje.
Trzeba wybrać model wydzielenia aktywów węglowych z grup energetycznych
Zdaniem Kaczorowskiego jednym z najważniejszych przedsięwzięć w 2025 roku będzie stworzenie modelu wydzielenia aktywów węglowych z grup energetycznych. – Jest to proces złożony, który wymaga szczegółowych analiz operacyjnych i ekonomicznych, zwłaszcza w kontekście nierentowności niektórych jednostek, przy jednoczesnej konieczności ich utrzymania dla stabilności systemu elektroenergetycznego – tłumaczy.
– Prace nad tym przedsięwzięciem prowadzone są w Ministerstwie Aktywów Państwowych. Sądzę, że ich efekt ogłoszony będzie wtedy, gdy wypracowany zostanie model przyszłego funkcjonowania wydzielanych aktywów. Wiem, że są to decyzje złożone, wielowymiarowe i nie mogą być podejmowane pod presją czasu – dodaje.
– Zarządzanie transformacją na tak dużą skalę wymaga współpracy wszystkich interesariuszy: rządu, samorządów, partnerów społecznych i biznesowych. Kompleksowe podejście pozwoli zapewnić bezpieczne wygaszanie części aktywów węglowych oraz stworzyć solidne fundamenty pod przyszłość polskiej energetyki – podsumowuje Kaczorowski.

