Black Friday 2024. Zbliża się najgorętszy czas w sprzedaży

Tradycyjnie już Black Friday przypada na ostatni weekend listopada. W tym roku będzie to 29 listopada 2024 r.. Przypomnijmy, że termin „czarny piątek” pojawił się w latach 50. XX w. w Filadelfii. Policja zaczęła używać tego określenia, aby opisać chaos, który następował dzień po Święcie Dziękczynienia. Tłumy ludzi wyruszały wówczas na zakupy. W sklepach ustawiały się gigantyczne kolejki, odnotowywano też wzrost kradzieży. Początkowo Black Friday budził negatywne skojarzenia.

Dopiero w latach 80. XX wieku w USA, termin ten zaczął nabierać pozytywnego wydźwięku i być postrzegany jako święto przecen i promocji. Obecnie ten dzień otwiera sezon zakupowy na Boże Narodzenie. W tym czasie sklepy oferują zniżki i promują intensywne zakupy, co czyni go jednym z najbardziej oczekiwanych wydarzeń handlowych w roku.

Od kilku lat sklepy przedłużają akcje promocyjne pod szyldem Black Friday. Niektóre ogłaszają je już na początku listopada i prowadzą nawet przez kilka tygodni. Ustanowiono też osobny dzień dedykowany sprzedaży w internecie, czyli Cyber Monday, który przypada na 2 grudnia 2024 r.

Według danych Tpay, podczas Black Friday w ub.r., sprzedaż w sklepach współpracujących z tym operatorem wzrosła średnio o 116 proc. w porównaniu do pozostałych dni miesiąca.  A średnia liczba transakcji wzrosła o 30 proc. Tego dnia klienci najczęściej kupują, tak było też w latach poprzednich, produkty z kategorii: moda i akcesoria – (wzrost sprzedaży w ub. r. o 101 proc.), AGD/RTV i elektronika (+84 proc.), zdrowie i uroda (+50 proc.). Okazuje się, że ponad połowa przedsiębiorców zamierza oferować promocje w dniach 26–29 listopada.

W poprzednich latach sklepy wykorzystywały Czarny Piątek do wprowadzania fikcyjnych obniżek. Bywało, że na kilka tygodni przed tym wydarzeniem sztucznie podwyższały ceny, żeby obniżyć je w Black Friday do poprzedniego poziomu. Tworzyły w ten sposób iluzję, że akurat danego dnia ceny spadły np. o 50 proc.

Unijna dyrektywa Omnibus ukróciła ten proceder. Wprowadziła obowiązek podawania najniższej ceny towarów lub usług z 30 dni przed obniżką. Dla konsumentów to informacja o tym, czy rzeczywiście zakup jest tak atrakcyjny, jak głosi reklama.

– Przed wprowadzeniem nowych regulacji konsumenci nie mieli realnego narzędzia, punktu odniesienia, dzięki któremu mogliby zweryfikować hasła marketingowe obiecujące wyjątkowe okazje. Po zmianie prawa wystarczy, że zapoznają się z najniższą ceną z 30 dni przed obniżką, która musi być widoczna przy towarze lub usłudze. To od niej przedsiębiorcy powinni obliczać wysokość rabatów i to ona jest teraz najważniejszą informacją dla kupujących – informował Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.

Te zasady dotyczą sklepów stacjonarnych, internetowych, ale też np. zakładów fryzjerskich czy kosmetycznych. Co ważne, również reklam emitowanych w telewizji czy internecie.

Przedstawiciele UOKiK przypominają o kilku zasadach podczas zakupów. Warto o nich pamiętać podczas Black Friday, żeby nie przeholować z zakupami i nie dać się oszukać.

• Sprawdź najniższą cenę z 30 dni przed obniżką. To najważniejsza cena – pokazuje rzeczywistą wartość obniżki.
• Przemyśl, czy na pewno potrzebujesz tego zakupu. Wydane pieniądze nigdy nie są zaoszczędzone.
• Zastanów się, ile naprawdę warta jest rzecz. Atrakcyjna obniżka to nie zawsze atrakcyjna cena.
• Bądź czujny, jeśli obniżka jest znacząca. Być może w ten sposób sprzedawca chce się pozbyć wadliwego towaru lub towaru niskiej jakości.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Biznesu codziennie. Obserwuj StrefaBiznesu.pl!