Spis treści
Branża OZE apeluje do premiera Donalda Tuska
Przyszedł czas, żeby naprawić błędy poprzedników i rozwijać wytwarzanie najtańszej dziś energii potrzebnej polskiej gospodarce – piszą autorzy apelu: Sebastian Kwapuliński prezes zarządu Stowarzyszenia Energii Odnawialnej oraz Janusz Gajowiecki prezes zarządu Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.
Jak wyjaśniono, obecnie trwają konsultacje projektu rozporządzenia w sprawie zmiany wielkości udziału ilościowego sumy energii elektrycznej wynikającej z umorzonych świadectw pochodzenia. Sygnatariusze apelują o określenie poziomu obowiązku w kolejnych latach na poziomie co najmniej 18 proc. w 2025 r., 13 proc. w 2026 r. i 13 proc. w 2027 r. Z kolei projekt przewiduje ustalenie wielkości udziału na poziomie 12,5 proc. w 2025 r., 12 proc. w 2026 r., 11,5 proc. w 2027 r.).
Autorzy apelu alarmują, że drastyczne obniżenie poziomu obowiązku doprowadzi do całkowitej zapaści na rynku zielonych certyfikatów, a tym samym uniemożliwi osiągnięcie rentowności źródłom wytwórczym funkcjonującym w tym systemie wsparcia.
– Ingerencja w system świadectw pochodzenia stanowić będzie wyraźne nadużycie zaufania inwestorów i zagrożenie dla zielonej transformacji i rozwoju gospodarczego. Brak inwestycji w OZE to również utrwalenie miksu energetycznego generującego najwyższe koszty, czyli długofalowe utrzymanie wysokich cen energii elektrycznej dla jej konsumentów – wskazano.
– Nie możemy dopuścić do ponownej destabilizacji warunków inwestycyjnych i spowolnienia budowy nowych farm wiatrowych w Polsce. Atrakcyjność Polski w oczach firm inwestujących w odnawialne źródła energii po raz pierwszy od lat spadła. W tegorocznym indeksie EY RECAI Polska znalazła się na 18. miejscu, za Belgią, Grecją czy Chile. To o trzy miejsca niżej niż w poprzednim roku, dlatego nie możemy pozwolić, aby już zrealizowane inwestycje stały się przyczyną kolejnych spadków – czytamy w apelu.
Gajowiecki: Nie możemy dopuścić do ponownej destabilizacji warunków inwestycyjnych i wzrostu kosztów budowy farm wiatrowych w Polsce
Jak wyjaśnia Strefie Biznesu Janusz Gajowiecki, prezes PSEW, zachowanie stabilności systemu zielonych certyfikatów jest kluczowe dla rozwoju OZE w Polsce, dlatego branża rekomenduje pozostawienie dotychczasowej wartości ustawowej. Jednocześnie przypomina, że „w ciągu ostatnich ośmiu lat poprzednia partia rządząca zadała energetyce wiatrowej kilka bolesnych ciosów, niemalże kompletnie hamując jakiekolwiek inwestycje w nowe farmy wiatrowe". – Zaczynając od zablokowania energetyki wiatrowej przez zasadę 10H, przez gwarancje pochodzenia, ograniczanie przychodów aż po zielone certyfikaty - PiS jasno określił swoje stanowisko wobec zielonej i taniej energii z wiatru –tłumaczy.
– Dziś znów stoimy przed ryzykiem tej drastycznej ingerencji, która będzie kolejnym ciosem dla wytwórców OZE i konsumentów energii elektrycznej w Polsce. Obecna Rada Ministrów ma szansę naprawić skutki wielu lat zaniedbań i blokowania OZE w naszym kraju. Przyszedł czas, żeby naprawić błędy poprzedników i rozwijać wytwarzanie najtańszej dziś energii potrzebnej polskiej gospodarce – dodaje.
Prezes PSEW podkreśla, że nie można dopuścić do „ponownej destabilizacji warunków inwestycyjnych i wzrostu kosztów budowy farm wiatrowych w Polsce". – Atrakcyjność Polski w oczach firm inwestujących w odnawialne źródła energii po raz pierwszy od lat spadła – zwraca uwagę. – Nie możemy pozwolić, aby już zrealizowane inwestycje zaczęły w przyszłości tracić. Dla inwestorów konieczna jest stabilność i przewidywalność systemu wsparcia. Nie można zmieniać czy pogarszać warunków kilka lat po zrealizowaniu projektów – podsumowuje.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Biznesu codziennie. Obserwuj StrefaBiznesu.pl!
Strefa Biznesu: Polska istotnym graczem w sektorze offshore
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?