Branża wiatrakowa alarmuje. „Nowa wrzutka Ministerstwa Klimatu i Środowiska zrobi z ustawy wiatrakowej bubel"

– Ustawa odległościowa jest dopracowywana. Wkrótce trafi do społecznych konsultacji. Przyspieszymy dzięki niej proces inwestycyjny, regulujemy też linie bezpośrednie dla biogazu. Ta ustawa będzie uwalniała potencjał OZE, przyspieszy proces transformacji – mówiła minister klimatu i środowiska Paulina Henning- Kloska w środę w TVP.

Jednocześnie zapowiedziała, że na jesieni z rządu do Sejmu trafią: ustawa wodorowa, ustawa odległościowa, ustawa o prosumentach, a także przestawiony ma zostać projekt obniżek dla przemysłu energochłonnego.

Z kolei tydzień wcześniej Miłosz Motyka na Farmie Wiatraków Piotrków przyznał, że w temacie ustawy odblokowującej rozwój energetyki wiatrowej „jesteśmy już na etapie uzgodnień międzyresortowych". – To wyczekiwany przez branżę, przemysł i samorządy projekt. Jesień to jest ten czas kiedy będzie można przyjąć go w parlamencie i wierzę, że zyska on też podpis Pana Prezydenta – zapowiedział.

– Chcemy, aby ta ustawa weszła w życie od Nowego Roku – mówił. – To będzie czas, w którym po konsultacjach społecznych i komisjach sejmowych na jesieni, we wrześniu, październiku, listopadzie będziemy w stanie przyjąć w parlamencie tę ustawę i później trafi ona do podpisu pana prezydenta po całym procesie legislacyjnym – dodał.

W innym tonie wypowiadają się przedstawiciele branży wiatrakowej. – Cała branża czeka na projekt zapowiadany już od dawna, przypomnę przy okazji, że temat wiatraków i transformacji energetycznej stanowił jeden z głównych punktów kampanii wyborczej. Rząd działa już od grudnia 2023 roku i w dalszym ciągu wspomniane przepisy nie zostały wdrożone – tłumaczy w rozmowie z portalem strefabiznesu.pl Piotr Czopek z Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej. – Mówię o ułatwieniach dla inwestycji w lądowe farmy wiatrowe – dodał.

Jednocześnie zwrócił uwagę na pojawiające się, z punktu widzenia branży wiatrakowej, niepokojące informacje o tym, że mogą się pojawić nowe obostrzenia w tym projekcie. – Nowy bufor, czyli odległość 1,5 km od obszarów Natura 2000, którego dzisiaj nie ma – mówi i podkreśla, że będzie to „nowa bariera” dla rozwoju lądowej energetyki wiatrowej.

– Obawiamy się, a nawet mamy już pierwsze wyliczenia, które potwierdzają, że jest to bardzo istotne ograniczenie nowych projektów – tłumaczy. – Jeżeli chcemy mieć tanią i czystą energię z wiatraków, to tego typu obostrzenia na pewno nie służą takim rozwiązaniom – dodaje.

Przechodząc do konkretnych liczb, okazuje się, że powierzchnia obszarów Natura 2000 w Polsce to ok. 70 tys. km2, czyli niemal 1/5 powierzchni kraju. W tym powierzchnia obszarów specjalnej ochrony ptaków tzw. „obszary ptasie” stanowiąca ok. 16 proc. powierzchni Polski (ok. 50 tys. km2), obszary specjalnej ochrony siedlisk, tzw. „obszary siedliskowe” liczące ok. 11 proc. powierzchni kraju (ok. 35 tys. km2) oraz 212 obszary SOO, których celem jest ochrona nietoperzy, obejmujące ok. 6 proc. powierzchni kraju (ponad 20 tys. km2).

– W obszarach tych aktualnie obowiązuje zakaz lokalizacji elektrowni wiatrowych. Nałożenie na te obszary odległości minimalnej 1500 metrów sumarycznie spowoduje całkowite wyłączenie aż 28 proc. powierzchni kraju (blisko 89 tyś km2) spod możliwości budowy elektrowni wiatrowych – podaje z kolei Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.

Jak wyjaśnia dalej, w połączeniu z odległością od zabudowań to „całkowicie zablokuje nowe inwestycje w energię z wiatru". – Długo wyczekiwana ustawa w takim kształcie zamiast rozwijać OZE będzie kolejnym bublem prawnym. Przez to skazujemy się na dalsze uzależnienie od paliw kopalnych, bo energii z wiatru w polskim miksie wciąż będzie za mało – podkreśla prezes PSEW.

Branża wiatrowa podkreśla, że przyjęcie sztywnej odległości od obszarów Natura 2000 „nie koresponduje ze specyfiką wyznaczania i funkcjonowania tych obszarów, również w rozumieniu art. 6 Dyrektywy Siedliskowej i wykazanych przez UE przewodników metodycznych". Jak przekazano, sam rozwój energetyki wiatrowej dla wielu gatunków ptaków stanowiących cele ochrony OSO, jak również gatunków nietoperzy stanowiących cele ochrony SOO nie stanowi pośredniego zagrożenia, gdyż są to gatunki osiadłe bądź o niskiej kolizyjności. – Z tego względu nie ma możliwości wyznaczenia jednego słusznego bufora odległości od obszarów Natura 2000, który zapewniałby właściwą ochronę oraz oparty byłby na logicznym procesie oceny oddziaływania – wyjaśniono.

Czopek przy okazji zwraca uwagę na ceny energii, które są coraz wyższe, a energia z energetyki lądowej jest najtańszą energią dostępną na rynku. – Jednak przez ostatnie 10 lat nie mogliśmy budować nowych turbin wiatrowych z uwagi na blokadę w postaci tzw. 10H. Dzisiaj już tak restrykcyjnej blokady nie ma, ponieważ została ograniczona w zeszłym roku, natomiast to nadal jest mocna bariera w rozwoju projektów – tłumaczy.

– Potrzebujemy tych projektów szybko i również mówimy o tym, że w następnych latach będą wyłączenia energetyki węglowej, a czymś tę lukę będziemy musieli zastąpić – podsumowuje.

O komentarz w tej sprawie zwróciliśmy się do Ministerstwa Klimatu i Środowiska.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Biznesu codziennie. Obserwuj StrefaBiznesu.pl!