Nie trzeba będzie metkować wszystkich towarów, ale klienci muszą wiedzieć, ile co kosztuje. Informacje mają być widoczne. Na pomyłkach handlowców skorzystają kupujący - zapłacą najniższą stawkę.
Metkowanie to udręka wielu handlowców - przyznaje Teresa Skowrońska,__pracownica sklepu spożywczo-przemysłowego w Czersku (Kujawsko-Pomorskie). - Jest bardzo czasochłonne, ale i trochę kosztuje. Metkownice można kupić za 150-200 złotych, ale trzeba doliczyć także tusze, wałeczki, które się szybko zużywają.
Klient będzie wiedział: ile i za co płaci
W tym tygodniu Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy o informowaniu o cenach towarów i usług. Gdy wejdzie w życie (prawdopodobnie w drugiej połowie przyszłego roku), przedsiębiorcy nie będą musieli obowiązkowo oznaczać ceną każdej sztuki towaru. Odtąd wystarczy umieścić ją w widocznym miejscu.
- To dobre rozwiązanie, chociaż wielu klientów zwraca uwagę na metki - twierdzi Teresa Skowrońska. - Jednak klient i tak będzie wiedział, ile za co zapłaci, bo przecież otrzyma paragon.
Nowe przepisy wprowadzą srogie kary np. za niezgodność ceny widocznej na półce z tą na paragonie - mówi Andrzej Faliński, _dyrektor generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, skupiającej sieci handlowe. - _To może być nawet 20 tysięcy złotych! Z kolei w przypadku trzykrotnego naruszenia przepisów (w ciągu roku), kara może wynieść 40 tysięcy złotych.
Zdaniem Falińskiego na zmianie prawa bardziej zyskają klienci sklepów niż handlowcy. - Jeśli ten sam towar będzie miał na przykład trzy różne ceny, to klient będzie miał prawo zapłacić najniższą z nich - wyjaśnia.
Można się spodziewać, że nieuczciwi klienci będą chcieli to wykorzystać. Wszak już dziś niektórzy próbują oszukiwać przeklejając metki (z niższą ceną na droższy towar). - Zabezpieczymy się i przed tym - zapewnia Faliński. - Są sposoby, żeby takie oszustwa udowodnić.
Metkowanie produktów. Małych to już nie dotyczy
Jednak już dziś wielu towarów nie trzeba oznaczać ceną. Dotyczy to np. artykułów o małych gabarytach, żywych zwierząt, roślin czy też niektórych towarów kosztujących mniej niż 5 zł.
- Nowe prawo doprecyzuje i te zasady - twierdzi Faliński. - Bo na razie inspekcje różnie je interpretują.
