Dług publiczny może eksplodować. Mamy drugi najgorszy wynik w Europie

Marek Knitter
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Rząd założył w tym roku ogromny przyrost długu i jednocześnie bardzo optymistyczne prognozy makroekonomiczne. Jeżeli Polska nic nie zrobi z ograniczaniem deficytu, to w ciągu półtorej dekady nasz dług w relacji do PKB wzrośnie do 100% z obecnych około 55% - ostrzega w rozmowie ze Strefą Biznesu Sławomir Dudek, prezes Instytutu Finansów Publicznych.

Spis treści

- Rząd założył gigantyczny deficyt, ponad 300 miliardów złotych, a jak doliczymy jeszcze fundusze w BGK, to on rośnie nam jeszcze bardziej. Mamy ogromny przyrost długu w tym roku. I to jest jeszcze oparte na bardzo optymistycznej prognozie makroekonomicznej. Na przykład na mega optymistycznej prognozie przychodów z podatku VAT. VAT po pierwszym kwartale solidnie wzrósł i to jest 10-11%. Ale rząd założył, że ten VAT w budżecie wzrośnie jeszcze więcej. Okazuje się, że aby wykonać prognozę budżetową, w kolejnych miesiącach VAT musiałby co miesiąc rosnąć o 25%. To jest kompletnie nierealne - powiedział Sławomir Dudek.

Jego zdaniem warto zwrócić uwagę na dane, które zostały ujawnione przez Komisję Europejską, a dotyczyły rządowej prognozy deficytu.

W ubiegłym roku Polska już stanęła na podium

- Rząd musi dwa razy do roku wysyłać takie sprawozdanie z deficytu. To się nazywa notyfikacja fiskalna. Rząd pokazał i GUS wysłał to do Eurostatu, że w zeszłym roku deficyt wyniósł 6,6% PKB. Bardzo duża liczba. Drugi najwyższy deficyt w całej Unii. Ale jednocześnie Komisja ujawniła prognozę na ten rok. I rząd pokazał wcale nie mniejszy deficyt, a przecież mieliśmy go już redukować. Pokazał łączny deficyt całego sektora na 6,3% PKB, podczas, gdy jeszcze niedawno w projekcie budżetu na ten rok rząd szacował, że to będzie 5,5%. Czyli z 5,5% zrewidował prognozę do 6,3%. Głównie właśnie poprzez to, że dochody będą słabsze – wskazał Sławomir Dudek.

Według eksperta będzie to znowu drugi najwyższy deficyt w całej Unii Europejskiej.

- Patrząc na deficyt, sytuacja rzeczywiście jest poważna. Warto podkreślić, że tak wysoki deficyt to wcale nie wynika z wydatków obronnych. Rząd w budżecie nawet go nie wyłączył, ale na 2024 rok zakładał wydatki obronne na 4,2% PKB. Tymczasem wykonanie jest 3,8%, czyli mniej. A deficyt wyszedł 6,6%, większy niż pierwotnie zakładano. Czyli mamy ogromny wzrost deficytu, wielokrotnie wyższy niż założenia w poprzednim roku - dodaje szef IFP.

Wysokie transfery socjalne mocno obciążają budżet

Prezes Dudek uważa, że to nie same wydatki obronne powodują ten wzrost deficytu, tylko wysokie transfery socjalne.

- Rządowa prognoza, taka wieloletnia, którą musiano pokazać Komisji Europejskiej, tam na ostatniej stronie, może tego nikt nie doczytał, ale rząd pokazał, co się stanie z finansami publicznymi w Polsce, jeżeli nie zredukujemy deficytu. Jeżeli ten deficyt zostanie taki 5-6%, czyli bardzo wysoki, to w ciągu półtorej dekady polski dług, który dzisiaj mamy na poziomie 55% w relacji do PKB wzrośnie do 100% PKB. I z kraju o umiarkowanym zadłużeniu, według prognozy też Komisji Europejskiej, wejdziemy do szóstki, siódemki najbardziej zadłużonych krajów w Unii Europejskiej - dodał.

Według niego nawet jak Komisja teraz trochę zmieniła zasady i powiedziała, że sporą część wydatków możemy z tej ścieżki odliczyć, to tak czy inaczej musimy zredukować deficyt o kilkadziesiąt miliardów złotych.

Walka celna może dodatkowo negatywnie odbić się na dynamice PKB

Sytuację budżetową w tym roku może pogorszyć jeszcze walka celna. Już od kilku tygodni wiele instytucji dokonało redukcji wzrostu gospodarczego Polski na ten i przyszły rok.

- Moim zdaniem idziemy w kierunku 3% z kawałkiem, jeżeli chodzi o PKB, choć poniżej 3% też jest możliwe. W przyszłym roku już nie będzie tych „dopalaczy” w postaci KPO i kumulacji środków budżetowych. I wszystkie analizy pokazują, że cła, one tak szybko się nie uwolnią. Teraz wszyscy szybko eksportują, importują, żeby tylko skorzystać z okresu, kiedy tych ceł nie ma. Na razie mamy je bowiem przesunięte. Ale w przyszłym roku już się ujawnią skutki negatywne. Nie będzie już kumulacji takich dużych środków europejskich. Także będzie na pewno trudniej - podsumował Sławomir Dudek.

Tymczasem rząd oczekuje realnego wzrostu PKB o 3,7%.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu