Embargo na węgiel – NIK kieruje do Prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa

Anna Bogusz
Najwyższa Izba Kontroli wykryła martwiące zaniedbania
Najwyższa Izba Kontroli wykryła martwiące zaniedbania
Najwyższa Izba Kontroli (NIK) przeprowadziła kontrolę dotyczącą „Zabezpieczenia importu węgla kamiennego w związku z wprowadzeniem embarga na dostawy z Rosji”. Wnioski z niej płynące są zatrważające. W organizacji importu i dystrybucji węgla kamiennego brakowało koordynacji działań między naczelnymi organami państwa, co w efekcie spowodowało nadmierne koszty po stronie finansów publicznych i przyniosło negatywne skutki dla polskiego sektora górnictwa węgla kamiennego.

W związku z tym, NIK skierowała do Prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez ówczesnego Ministra Aktywów Państwowych, Jacka Sasina, który nie dopełnił obowiązku prawidłowego sprawowania nadzoru właścicielskiego w zakresie realizacji poleceń Prezesa Rady Ministrów.

Embargo na łapu-capu

Przypomnijmy, że embargo na węgiel zostało wprowadzone w związku z agresją Rosji na Ukrainę. Zakaz sprowadzania rosyjskiego i białoruskiego węgla wprowadzono Ustawą o przeciwdziałaniu agresji na Ukrainę, i obowiązuje on od 16 kwietnia 2022 roku. Polska nie była jedyna, embargo wprowadziła też Unia Europejska. Zrobiła to jednak w sposób bardziej przemyślany, wprowadzając zakaz od 10 sierpnia 2022 roku, dając sobie czas na zbudowanie zapasów tego surowca. Polski rząd nie oszacował skutków wprowadzonej regulacji, nie sprawdził jakie embargo wywoła skutki w sektorze finansów publicznych i w sytuacji finansowej krajowych podmiotów zajmujących się produkcją i importem węgla. Jako, że embargo zbiegło się ze wzmożonym popytem na węgiel, wzrostem jego cen na światowych rynkach, przy niewystarczającej podaży i wzroście kosztów wydobycia – na skutki nieprzemyślanych decyzji nie trzeba było długo czekać. Wszyscy pamiętamy szybujące ceny surowca, jego braki na składach, kolejki kupujących, groźbę zimy bez opału. A zapotrzebowanie było duże – nie tylko w gospodarce, ale też w sektorze komunalnym. Polacy spalają w domach ponad 85% węgla, który jest wykorzystywany we wszystkich gospodarstwach domowych w całej Unii Europejskiej. Działania na rzecz uzupełnienia braków na rynku węgla przeznaczonego dla odbiorców indywidualnych i komunalnych podjęto dopiero pod koniec lipca 2022 roku.

Samorządy zaangażowane w dystrybucję węgla

I znowu, w listopadzie 2022 roku, podjęto działania bez rzetelnej oceny skutków ich wdrożenia. W życie weszła Ustawa o preferencyjnym zakupie węgla, która zobligowała niektóre podmioty, w tym spółki importujące węgiel, jak Węglokoks S.A. i PGE Paliwa Sp. z o.o., do sprzedaży węgla samorządom po preferencyjnej cenie nie wyższej niż

1,5 tys. zł za tonę. Z kolei gminy miały sprzedawać węgiel uprawnionym mieszkańcom w cenie nie wyższej niż 2 tys. zł za tonę. Ustawa pozwalała importerom węgla na wystąpienie o rekompensaty z tytułu pokrycia kosztów jego zakupu, a środki na ich wypłatę pochodziły z Funduszu Przeciwdziałania COVID-19.

Nie wzięto tu jednak pod uwagę, że możliwy spadek cen węgla na rynku może sprawić, że samorządy zostaną z dużą ilością, często słabej jakości węgla, który ze względu na cenę, jak i parametry, nie znajdzie nabywcy. Dodatkowo, opieszałość w zawarciu umów ze spółkami, które miały zakupić i przetransportować węgiel, skutkowała tym, że do czasu zakończenia kontroli NIK, spółkom nie zrekompensowano ani kosztów zakupu, ani transportu węgla.

Dodatek węglowy poza kontrolą

Z Funduszu Przeciwdziałania COVID-19 przeznaczono też 16,5 mld zł na sfinansowanie dodatków węglowych, które wynosiły 3 tys. zł na każde gospodarstwo domowe, którego głównym źródłem ogrzewania były instalacje zasilane węglem. Rząd nie przyjął żadnych kryteriów dochodowych, nie wprowadzono mechanizmów kontrolnych wiążących wypłatę dodatku z realnym zakupem węgla.

Na skutki nie trzeba było długo czekać

Prezes Rady Ministrów w wydanych poleceniach wskazywał nieprawidłowo i niekonsekwentnie źródło finansowania zakupu węgla przez wyznaczone podmioty. Źródła finansowania nie wskazali także wyznaczeni w poleceniach ministrowie, co sprawiło, że spółki realizujące polecenia Prezesa Rady Ministrów działały przez ponad 12 miesięcy w warunkach niepewności i ponosiły ryzyko związane z nieprawidłowym i nierzetelnym przygotowaniem operacji – czytamy w raporcie NIK.

Zmaterializowało się też ryzyko sygnalizowane przez spółki, którym Prezes Rady Ministrów polecił interwencyjny import węgla, tj. sprowadzono węgiel z importu w tak dużej ilości, że spowodowało to zapełnienie składowisk, zarówno w krajowych kopalniach, jak i u odbiorców węgla.

Wnioski

Najwyższa Izba Kontroli zawarła we wnioskach konkluzje, że istnieje pilna potrzeba wprowadzenia rozwiązań systemowych gwarantujących bezpieczeństwo energetyczne państwa przy jednoczesnej dbałości o finanse publiczne. Dlatego też koniecznym jest opracowanie systemu zarządzania i kontroli, który zapewni należytą koordynację działań w tym obszarze, o co NIK wnosi do Prezesa Rady Ministrów.

Źródło: NIK

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świat żegna Franciszka. Tłumy wiernych na Placu św. Piotra

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu