Spis treści
Efektywna dekarbonizacja systemu ciepłowniczego, czyli jaka?
Jak komentuje dla portalu strefabiznesu.pl Krzysztof Łokaj, Manager ds. Rozwoju rynków Europy i Afryki w Wärtsilä Energy, efektywna dekarbonizacja sektora energetycznego i ciepłowniczego jest możliwa przez ko-optymalizację wytwarzania ciepła i energii elektrycznej.
– Z naszego połączonego modelowania polskich systemów elektroenergetycznego i ciepłowniczych wynika, że ko-optymalizacja umożliwi zwiększenie udziału energii odnawialnej do 68 proc. do roku 2032, zmniejszenie udziału węgla do 26 proc. w energetyce i 8 proc. w ciepłownictwie, a także przyniesie skumulowane oszczędności na poziomie 16 mld złotych w stosunku do niezależnej modernizacji obu systemów – tłumaczy.
Wärtsilä oferuje rozwiązania dla rynku morskiego i energetycznego. To m.in. elastyczne elektrownie silnikowe, technologie magazynowania i optymalizacji energii oraz usługi dla całego cyklu życia instalacji. Zespół firmy liczy 17,8 tys. specjalistów w ponad 280 lokalizacjach w 79 krajach. W 2023 r. sprzedaż netto Wärtsilä wyniosła 6 mld EUR. Wärtsilä jest notowana na Nasdaq Helsinki.
Wśród kluczowych technologii, które powinny odegrać główną rolę w tej transformacji, Łokaj wymienia pompy ciepła, silniki kogeneracyjne, kotły elektryczne i magazyny ciepła.
– Pompy ciepła i kotły elektryczne umożliwiają wykorzystanie taniej energii generowanej przez źródła odnawialne, zaś silniki kogeneracyjne zapewniają niezbędne uzupełnienie w sytuacjach, gdy produkcja energii z wiatru czy słońca jest ograniczona, a ceny prądu wysokie – wyjaśnia.
– Natomiast rolą magazynów ciepła jest rozdzielenie w czasie dostaw energii elektrycznej i ciepła, co umożliwi zachowanie wymaganych poziomów całkowitej efektywności systemu – dodaje ekspert.
Model elastycznej elektrociepłowni jest nie tylko tańszy w budowie, ale może prowadzić do redukcji taryfy na ciepło nawet do 20 proc.
– To co nas cieszy to wzrost udziału odnawialnych źródeł energii w Polsce, który wynosi już ok. 27 proc. – podkreśla i jednocześnie zwraca uwagę, że wraz z przyrastającą mocą OZE, wyzwaniem pozostaje potrzeba właściwego bilansowania systemu, aby zapewnić niskie ceny i bezpieczne dostawy.
Jednym z przykładów podkreślających potrzebę rozwijania mocy bilansujących jest sytuacja, która miała miejsce w ubiegłym roku w Niemczech. Jak przypomina, w listopadzie 2024 r. nasi zachodni sąsiedzi przez dwanaście dni zmagali się ze zjawiskiem zwanym „dunkelflaute”, co oznacza okres, kiedy produkcja energii z wiatru i słońca jest znacząco ograniczona lub niemożliwa z powodu braku wiatru i światła słonecznego.
Wspomniana przerwa w dostawach energii spowodowała, że jej ceny wzrosły niemal dziesięciokrotnie, uwidaczniając tym samym ogromne znaczenie posiadania niezawodnych źródeł energii wspierających system w momentach, gdy odnawialne źródła zawodzą.
– Sytuacja ta dowodzi, że samo dodawanie nowych mocy zainstalowanych w OZE nie jest wystarczające, aby osiągnąć cele dekarbonizacyjne i zapewnić bezpieczeństwo dostaw – podkreśla.
Elastyczne systemy elektroenergetyczne są niezbędne do wspierania integracji pogodozależnych źródeł wiatrowych i słonecznych oraz oferują najniższe koszty czystej energii w przyszłości.
– Modele modernizacji pięciu systemów ciepłowniczych w Polsce, które przygotowała Wärtsilä, dowodzą, że inwestycje w mają uzasadnienie ekonomiczne. I co ważniejsze, nie tylko dla operatorów systemów, ale także dla mieszkańców, do których dostarczane jest ciepło – wskazuje Krzysztof Łokaj.
– Z naszych analiz wynika, że taki model elastycznej elektrociepłowni jest nie tylko tańszy w budowie i dalszej modernizacji do systemu zero-emisyjnego, od ścieżki prowadzącej bezpośrednio od kotłów węglowych do systemu opartego w całości na źródłach odnawialnych. Ale jest także tańszy od już zainstalowanych, nierzadko wiekowych, kotłów węglowych i może prowadzić do redukcji taryfy na ciepło nawet do 20 proc. – dodaje.
– W 2025 r. wyczekujemy dwóch bardzo ważnych dokumentów: ogłoszenia ostatecznej aktualizacji „Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu” (KPEiK) oraz „Strategii dla Ciepłownictwa do 2030 r.” – podkreśla.
Jak tłumaczy, pierwszy z dokumentów zakłada ambitne plany redukcji użycia węgla w mocach zainstalowanych w systemie elektroenergetycznym do 2030 r. – Wedle tych zapisów miałby w nich 21 proc. udziału, a gaz i wodór 12 proc.
Z kolei magazyny, ESP i DSR miałyby 8 proc., przy założeniu, że moce zainstalowane polskiego systemu wzrosną do 96 GW – przypomina i dodaje, że resztę zapotrzebowania, czyli 59 proc., pokryłyby odnawialne źródła energii, obecnie jest to 45 proc.
– Z zawartej w dokumencie analizy wynika, że w 2030 r. w ciepłownictwie i chłodnictwie udział OZE wyniesie 31,6 proc. – podaje K. Łokaj.
Jednak, jak zauważa, przeprowadzone badania pokazują również, że ten cel zostanie przekroczony. – Dlatego, Polska deklaruje na 2030 r. osiągnięcie 35,4 proc. udziału OZE w finalnym zużyciu energii w ciepłownictwie i chłodnictwie – wyjaśnia.
Z kolei drugi z dokumentów jest pierwszym, który zdaniem Łokaja, może stać się podstawą do wzmocnienia wsparcia dla modernizacji i dekarbonizacji sektora.
– Już teraz doceniamy zainteresowanie ciepłownictwem ze strony parlamentarzystów oraz rządu. Mam nadzieję, że w swoich pracach będą mieli też na uwadze synergie pomiędzy sektorami ciepłownictwa i energetyki oraz znaczenia elastycznych elektrociepłowni wykorzystujących wysokosprawną kogenerację dla bilansowania systemu elektroenergetycznego obok zapewniania stabilnych i przystępnych cenowo dostaw energii elektrycznej i ciepła – podsumowuje manager ds. rozwoju rynków Europy i Afryki w Wärtsilä Energy.
