Energetyka nie będzie potrzebować ani węgla ani atomu

Maciej Badowski
Zdaniem Tomasza Wiśniewskiego, budowa elektrowni jądrowej w Polsce może okazać się nieopłacalna.
Zdaniem Tomasza Wiśniewskiego, budowa elektrowni jądrowej w Polsce może okazać się nieopłacalna. pixabay
Zdaniem Tomasza Wiśniewskiego z Pracowni Finansowej, jeżeli obecnie posiadalibyśmy elektrownię jądrową, co było planowe od lat 70. ubiegłego wieku, to ona „by się obroniła”. Jednak dzisiaj koszt budowy elektrowni jądrowej jest niewspółmiernie wysoki, przez co jest to zupełnie nieopłacalne. – Ta energia byłaby pięć razy droższa od energii słonecznej i niemal dwa razy droższa od energii z węgla, włączając w to opłaty ETS – tłumaczy.

Spis treści

Kopalnie węgla w Polsce będą zamykane, ponieważ jego wydobycie jest nieopłacalne

– Kopalnie węgla kamiennego w Polsce będą zamykane. Zastanawiam się natomiast, czy sensownym jest zamykanie elektrowni węglowych – tłumaczy w rozmowie z portalem strefabiznesu.pl Tomasz Wiśniewski, prezes Pracowni Finansowej. Jak wyjaśniania, mogą one stanowić pewną rezerwę mocy. W związku z tym niekoniecznie należy je całkowicie wyłączać.

– Pomimo tego, że PGE to spółka skarbu państwa, to jest to przedsięwzięcie biznesowe, w którym 40 proc. należy do udziałowców – mówi i dodaje, że jeżeli spółka decyduje, że warto zamknąć tę część biznesu i ma to komercyjne uzasadnienie, to, jak podkreśla – nie można mieć do nich pretensji.

Wiśniewski zauważa, że umowa społeczna, która zdaniem energetyków została złamana, to był moment, w którym „wyraźnie, na piśmie, dostali informację, że ta branża przechodzi do historii i prędzej, czy później ostatnia kopalnia w Polsce zostanie zamknięta”. – Spójrzmy na Europę, gdzie nikt metodą głębinową węgla nie wydobywa, ponieważ to się nie opłaca – podkreśla. – Jedyne w Bogdance przy pomocy nowoczesnych technologii trwa wydobycie, gdzie wydajność pracy jest nawet trzy razy większa, niż na Śląsku, dzięki czemu może się jeszcze obronić – tłumaczy.

Ponadto zwraca uwagę na fakt, że polski węgiel jest za drogi, żeby go eksportować, więc „polskie przedsiębiorstwa są zmuszane do tego, żeby ten drogi polski węgiel kupowały, podczas gdy w portach Ara ten węgiel jest po prostu tańszy”. – Dalsza eksploatacja kopalń jest nieopłacalna, górnicy są co chwilę przekonywani przez polityków na Śląsku, że będziemy otwierali nowe kopalnie, że będziemy podnosili płace, że samego węgla mamy jeszcze na 200 lat i w takiej dezinformacji część osób w dalszym ciągu żyje – wskazuje. – Tymczasem prawda, w której rządzi ekonomia, jest zgoła inna – dodaje.

Zdaniem prezesa Pracowni Finansowej otwarta pozostaje sprawa poprawnego rozwiązania kwestii społecznej.

– Kolejne rządy nie potrafią się dogadać z górnikami, a pamiętajmy, że w historii pojawiały się atrakcyjne programy socjalne, programy przekwalifikowań, odprawy czy bezpłatne urlopy dzięki którym część górników mogła dotrwać do emerytury. Nie chodziło o zwolnienie tej grupy, tylko stwarzanie im możliwości odejścia na atrakcyjnych warunkach – przypomina.

Część bloków węglowych powinna być dalej eksploatowana

Ekspert zwraca uwagę, że część bloków węglowych powinna być eksploatowana dla zapewnienia rezerwy, tak, jak to robią obecnie Niemcy, kiedy kurek z gazem został im zakręcony. – W związku z tym zostawiłbym je na „czarną godzinę”. Jednak musimy zdawać sobie sprawę, że te bloki, które posiadamy niedługo i tak „się skończą”.

– Każde ich wyłączenie wiąże się z awarią, za co płaci skarb państwa, dlatego się ich nie wyłącza – mówi. – Wyłączenia OZE, w momencie, kiedy nie można wyłączyć elektrowni węglowej, kosztują, ponieważ właścicielom OZE trzeba wypłacać rekompensaty, ponieważ funkcjonujemy w systemie Merit-Order – dodaje.

– W związku z tym, powinniśmy utrzymać pewną rezerwę, ale tutaj pojawia się pytanie, czy to, co mamy, jest w stanie zapewnić nam tę rezerwę, czy ich „rozpalenie” będzie ponownie możliwe w momencie zapotrzebowania – mówi.

Nasz rozmówca zwraca tu uwagę na ruch Anglii, która zamknęła ostatnią elektrownię węglową. – Anglia chwali sobie, jak łatwo zarządza się siecią, w której zamiast elektrowni węglowych, które się rozpalają od 6 do 12 godzin, za pomocą „jednego przycisku” można uruchomić energię z magazynów – dodaje.

Górnictwo należy „oddzielić” od energetyki

– Górnictwo należy oddzielić od energetyki, ponieważ do wydobycia węgla dopłacimy w tym roku 9 mld zł, a musimy mieć na uwadze, że może się okazać, że ta pomoc publiczna jest niedozwolona, ponieważ Unia Europejska postanowiła to zbadać pod kątem zachwiania konkurencyjności – tłumaczy.

– Jeżeli w najczarniejszym scenariuszu okaże się, że pomoc, którą te kopalnie już otrzymały, trzeba będzie zwrócić, to te spółki górnicze padną – dodaje. Ponadto zwraca uwagę, że w przypadku Polski taniej jest importować węgiel, niż samemu go wydobywać.

Ekonomista z Akademii WSB, Marek Zuber w niedawnej rozmowie ze Strefą Biznesu przyznał, że jeżeli mamy likwidować polskie górnictwo to nie na zasadzie takiej, że „my węgiel i tak będziemy użytkować, tylko będziemy go kupowali gdzie indziej”. – To także słaby kontekst z punktu widzenia patriotyzmu gospodarczego – dodaje. – Jeżeli tak to ma wyglądać, to nie dziwię się, że górniczy rzeczywiście są przeciwni – tłumaczył.

Jednak zwrócił uwagę na fakt, że jest to ściśle powiązane z kosztem produkcji węgla w Polsce. – Tutaj z kolei pojawia się pytanie, czy jest sens kopać polski węgiel, skoro może on być np. dwa razy droższy niż w Australii, czy w RPA lub Ameryce Południowej. – Ja nie twierdzę, że dzisiaj mamy do czynienia z taką sytuacją, ale jeśli w przyszłości tak miałoby to wyglądać, to pojawia się pytanie o sens – wyjaśniał.

Wiśniewski natomiast podkreśla, że ten węgiel i tak cały czas do Polski jest importowany. – W momencie zredukowania użycia węgla zgodnie z planem polskich Sieci Elektroenergetycznych, czyli do 15 mln ton, popyt mógłby zostać zapewniony tylko i wyłącznie poprzez import – zaznacza.

Strefa Ekologii - artykuły

– Tutaj rządzi ekonomia. Oczywiście bezpieczeństwo energetyczne to jedno, ale nie musi być ono zapewniane za pomocą węgla, skoro mamy własny wiatr i własne słońce – mówi. – Jeszcze 20 lat temu 1 WAT panela fotowoltaiczne kosztował 10 euro, a dzisiaj kosztuje 10 eurocentów – dodaje.

Bezpieczeństwo energetyczne Polski. Co zamiast węgla?

Zdaniem Wiśniewskiego, tłumaczenie, że węgiel zapewni nam bezpieczeństwo energetyczne, ponieważ mamy własne złoża, możemy „przyrównać do słońca i wiatru, które również posiadamy, a przy okazji jest to tańsze rozwiązanie". W związku z tym, to bezpieczeństwo możemy zapewnić sobie w sposób zeroemisyjny. Do tego należy jednak zadbać o odpowiednią dostępność magazynów energii i magazynów ciepła, a przy okazji „należy zadbać o efektywność energetyczną budynków, ponieważ więcej energii jest marnowane, niż zużywane”.

– To mogłoby zapewnić nam to bezpieczeństwo, bez konieczności spalania węgla – mówi.

Jednocześnie zwraca uwagę, że możemy korzystać z gazu, który możemy importować z dowolnego miejsca na świecie w postaci skroplonej. Oprócz tego jest biogaz, czy biometan. – Pojawiają się także nowe technologie do magazynowania energii i niekoniecznie musi chodzić o chemiczne magazyny, które są coraz tańsze, coraz bardziej dostępne.

– W przyszłości możemy mówić o wodorze, który jeszcze ekonomicznie nie jest opłacalny – tłumaczy i dodaje, że nadwyżki energii ze słońca i z wiatru w postaci wodoru, a następnie produkować z niego prąd lub spalać bezemisyjnie nawet w silnikach spalinowych, ponieważ takie badania są prowadzone.

– Mamy szereg dostępnych rozwiązań, technologia idzie do przodu, cały czas powstają nowe typy baterii – tańsze i coraz łatwiej dostępne i nie wymagające takiej ilości pierwiastków ziem rzadkich. Według niektórych scenariuszy w ogóle nie będziemy potrzebowali tzw. podstawy w energetyce, którą za kilka lat ma stanowić elektrownia jądrowa zasypując węgiel –dodaje.

Jednak zdaniem eksperta, jeżeli dzisiaj byśmy posiadali elektrownię jądrową, co było planowe od lat 70. ubiegłego wieku, to ona „by się obroniła”. Jak podkreśla, obecnie koszt budowy elektrowni jądrowej jest niewspółmiernie wysoki, przez co jest to zupełnie nieopłacalne.

Ta energia byłaby pięć razy droższa od energii słonecznej i niemal dwa razy droższa od energii z węgla, włączając to opłaty ETS – tłumaczy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu